5 styczeń
Mam już 34 miesiące

5 styczeń- śpioch
Nie raz wspomniałam jaki ze mnie śpioszek wstaje 8:45 popołudniu zasypiam na 1,5 do prawie 3 h a wieczorem kładę się po 20 (czasem zasypiam 21:30 jeśli drzemka trwa za długo) Dzisiaj wstałam tak jak napisałam wcześniej zasnęłam koło 14 i wstałam przed 17 byłam zmęczona więc rodzice pozwolili mi spać bez wybudzania. Nie chcę przechwalać ale wczoraj troszkę goroączkowałam i pokasływałam dziś nie dostałam nic na temp. bo jej nie było i co najważniejsze nie było kaszelku trochę marudziłam że mnie boli gardło dlatego co 2 godziny rodzice psikali mi tantum verde. Wczesnym wieczorkiem w odwiedziny wpadli dziadkowie Waldkowie i jak mnie ozbaczyli to stwierdzili że wyglądam idealnie i gdyby rodzice nie wspominali o mojej wczorajszej temperaturce to nawet by nie przypuszczali że coś mi dolegało, wściekałam się, skakałam po kanapie, popisywałam(ostatnio robię to bardzo często) itd. itp.
6 styczeń- pada śnieg, pada śnieg...
Dzisiaj nareszcie można powiedzieć że mamy zimę bo póki co sanki stały w piwnicy i nie były w ogóle ruszane. Myślałam że w tym roku na nich nie pojeżdżę na szczęście zima pokolorowała krajobraz i na dworze zrobiło się biało i przyjemnie(nie było mrozu) dlatego wykorzystałyśmy to z mamą i wybrałyśmy się na sanki tak też się złożyło że w odwiedziny wpadli w.Grzesiu z c.Magdą i Nikosiem a w bagażniku ichy samochodu od jakiegoś czasu tez leżały sanki także w moment sprzęt przygotowany był do zabaw. Wychodząc na dwór zapukaliśmy do c.Magdy i w.Tomka i Remuś też wyszedł na sanki z dziadkiem Jackiem, ale było fajnie goniliśmy się i wygłupialismy. Dziadzio ulepił specjalnie dla nas bałwana, mama z ciocią go "ubrały" i radości nie było końca, oczywiście nie chciałyśmy przesadzać dlatego też po 25 minutach wróciłyśmy do domu
na buzi miałam piękne rumieńce
było bardzo bardzo fajnie, zdj!
później wpadli do mnie na chwilę dziadkowie Agata i Jacek i po cieplutkiej kapieli poszłam spać, zasnęłam w 3 sekundy
7 styczeń- saneczki
Zasnęłam wczoraj parę minu po 20 a obudziałam się dzisiaj o 9:22 hehe
wstałysmy razem z mamusią. Mama miała 3 dni wolnego więc odpoczęła sobie trochę, należało się jej parcuje w każdy weekend więc takie 3 dni wolnego pod rząd fajna sparwa. Dlatego że miała wolne i postanowiła nie puszczać mnie do przedszkola. Przed południem wpadli do mnie dziadkowie i zabrali mnie na sanki-radość bezcenna.

Wtedy kiedy ja szalałam z dziadkami mama rozebrała choinkę i posprzatała wszystkie świąteczne ozdoby, co prawda mogłby zostać do 2 lutego ale w tak małym mieszkaniu każdy centymetr się liczy
tym bardziej przy takiej ilości zabawek
aaaaa to i tak mało bo dzisiaj gdy się tylko obudziałam poprosiłam mamę żeby włączyła mi bajkę i co usłyszłam...standardowo "niee!, masz się pobawić" na co jej odpowiedziałam pytająco" ciekawe czym?!" hehe także sami widzicie ciągle mało
apropo bajek to nie opisałam śmiesznej sytuacji jaka miała miejsce parę dni temu gdy zostałam u dziadków na noc a mianowicie chciałabym się przyznać że jestem małym kłamczuszkiem bo w ciągu dnia oglądałam u dziadków bajki a gdy babcia powiedziała mi że jedzie już po mnie mama stanęłam na środku pokoju wyciągnęłam wskazujący palec(robię to bardzo bardzo często postram się zrobić i dodać jakieś zdjęcie żebyście mogli sobie zobaczyć jak śmiesznie wyglądam, jak taka mała pani profesor) i powiedziałam "pamietajcie jak przyjedzie mama to oglądałam tyyyylkooo jedną bajkę, dobla?" hehehe
10 styczeń- jasełka
/ nowinka/ odwiedzinki
Dzisiejszy dzień zapowiadał się ciekawie i taki też był. Rano mama zaprowadziła mnie do przedszkola a sama popędziła na badania do okulisty, z przedszkola odebrał mnie tatuś i wytłumaczył że zaraz wrócimy do niego z powrotem ponieważ to właśnie dzisiaj będę występowała w jasełkach i mówiła wierszyk. Przed wyjściem z domu powtórzyłam z rodzicami wiersz i wyszło nieco śmiesznie bo w wierszu są "Anielskie Piórka" a ja za każdym razm mówie "Angielskie Piórka"
Skacze Aniołek, skacze po chmurkach,
niesie życzenia w Anielskich piórkach.
Niesie w plecaku babki i świeczki,
a w walizkach złote dzwoneczki.
Gdy weszliśmy do przedszola od razu ciocia zabrała mnie do przebrania(mama wszystko wcześniej pięknie przygotowała, kupiła skrzydła, perukę, aureolę i prześliczną sukieneczkę którą zachwycały się wszystkie ciocie)

My dzieci przygotowywałyśmy się do występu, do naszego I w życiu występu a rodzice z niecierpliwością wyczekiwali swoich pociech.

Gdy weszliśmy na "scenę" zrobiło się straszne zamieszanie kika moich koleżanek i kolegów wpadło w okropny płacz i mamy musiały zabrać dzieci na kolana, taka mała trema
Bardzo lubię zaskakiwać rodziców (podobnie z Mikołajem u w.Grzesia) stałam grzecznie i uśmiechałam się do nich a mama machała do mnie rączką. Jasełka się udały, główną rolę grało 6cioro dzieci: 4 Aniołki, Maria i Józef oraz lalka-Pan Jezusek poza tym wszystkie dzieci ładnie śpiewały i równo mówiły wiersze.

Przybyłym gościom bardzo się podobało i głośno bili brawo później wszyscy rodzice przeszli do sali obok gdzie czekał na nich pyszny poczęstunek.


Zaraz po miłych chwilach spędzonych z rodzicami w przedszkolu poszliśmy odwiedzić pradziadków Tadeuszów i miło spędziliśmy z nimi czas
Gdy wróciłam do domu byłam bardzo zmęczona a mimo wszystko nie mogłam zasnąć chyba za dużo emocji jak na jeden dzień. Zdjęcia z dzisiejszej imprezy nie są najlepszej jakości ale na szczęście będę miała nagranie z kamery więc pamiątka tak czy siak będzie
Apropo nowinki która dotarła dzisiaj do nas z resztą fantastycznej nowiny to Franuś będzie miał rodzeństwo bo ciocia Alinka jest w ciąży
bardzo się ciesyzmy i mocno 3mamy kciuki, lada dzień pojawią się suwaczki ciąży cioci Agatki i cioci Alinki w zakładce "NASI ZNAJOMI" 
12 styczeń- zakupy/ odwiedzinki
Dzisiejsze przedpołudnie spędziliśmy na poszukiwaniu nowego łóżka, oczywiście dla mnie
bo już najwyższy czas aby opuścić łóżeczko niemowlęce i spać na dziecięcym, dlatego rodzice stwierdzili że zrobią mi wcześniejszy prezent urodzinowy
Bardzo się ucieszyłam i biegałam po sklepach jak szalona sparwdzając wszystkie łóżka
niestety zakupu nie dokonaliśmy ponieważ nie było niczego ciekawego, pewnie jakbym miala swój pokoik wybór nie byłby aż taki ciężki bo biorac pod uwagę to że śpię w sypialni z rodzicami i mamy ograniczona ilość miejsca musimy szukać dalej. Wieczorem wpadli na chwilę do mnie dziadkowie z Gliwic, dostałam od nich klocki lego i mam dalszą część przepięknej stacji BP
Noc nie należała do najlepszych a mianowicie obudziłam się o 1 w nocy z takim krzykiem i histerią że przez 20 min rodzice nie potrafili mnie uspokoić, płakalam bo miałam katar
....tak tak katar. Nie było mocnych noc spędziłam w ich łóżku. Chyba mnie cos zbiera, a potrzebne nam to jak dziura w bucie z resztą zastanawiam się skąd ten katar? na dworze bylam tylko chwilę tyle tylko co do samochodu musiałam wejść i całe przedpoludnie spędziłam z tatą w domu bo mama musiała pójść do pracy.
13 styczeń- niedziela
Dziś ewidentnie widać po oczkach(zaszklone) że coś mnie chcę rozłożyć, dlatego rodzice stwierdzili że do przedszkola jutro nie pójdę. Pomimo tego humor mnie nie opuścił, cały dzień śpiewałam i tańczyłam, znam tyle piosenek z przedszkola że rodzice są w szoku, a tak w ogóle dzięki uprzejmości pani- mamy Mai dostałam nagranie z Jasełek, wygladam przesłodko, jako jedyna śpiewam piosenkę od początku do końca z wierszem podobnie
Ogladając nagranie uśmiech z buzi rodziców nie znikał
15 styczeń- u pradziadków
Rano tatuś zawiózł mnie do dziadków Tadeuszów, jak zwykle czekało na mnie jajeczko w mojej ulubionej podstawce-"kogucik" Uwielbiam jeść z dziadkami śniadanko. W domku nie mamy jako takiego miejsca na wspólne śniadania bo w naszej kuchni jest bardzo mało miejsca i zostaje nam jedynie "salon" a raczej salonik hihi
Dzisiaj miałam pójść już do przedszkola ale pojawił się kaszel więc kolejny dzień zostałam w domu.
16 styczeń- wizyta u lekarza
Odwiedziałam z mama dzisiaj panią K. ponieważ w nocy miałam strasznie duszący kaszel więc co za tym idzie wcale mi się poprawiało wręcz przeciwnie, dlatego też mama zamieniła się w pracy i poszłyśmy na badania. Póki co w moim gardełku zaczął rozwijać się wirus i pani doktor powiedziała że jeśli nie wezmę teraz antybiotyku to ona gwarantuje że dopadnie mnie prawdziwe choróbsko i "rozłoży mnie na łopatki" Mamie nie bardzo podobał się pomysł z antybiotykiem ale jak usłyszała że panuje straszna grypa a temperatury sięgaja nawet do 41oC to więcej juz nie chciała słuchać z resztą osttani antybiotyk miałam 15 listopada więc jako taka przerwa była, hmm. A tak w ogóle zapomniałam dodać że na chorą to ja wcale nie wygladałam a to co wyrabialam w poczekalni to chyba nikt by nie uwierzył, śpiewałam na cały głos, biegałam, śmiałam się, łaskotałam mamę, najzabawniejszy moment który rozbawił wszystkich siedzących tam ludzi to ten w którym mama schowała się mi w przedsionku między salą dzieci chorych i zdrowych a ja z miną smutną pytałam"gdzie moja mamusia" lecz gdy mama wychyliła się z przedsionka a ja podskoczyłam prawie "do sufitu" śmiechu było co niemiara
a tak w ogóle chcę podziękować dziadkowi Tadeuszowi który zawiózł nas do lekarza i przywiózł z powrotem do domku
zawsze możemy na niego liczyć (na babcie oczywiście też
) wielki buziak dla Was kochani muaaaa :*
17 styczeń- odwiedzinki- Dinozaury

Nie pisałam wam wczesniej że znowu nastapiła olbrzymia zmiana w moim maleńkim życiu jesli chodzi o bahaterów bajek, nie wiem czy pamietacie że zaczęło się od BTV i foczek, później cudowny Dzwoneczek, Król Lew, gdzieś po drodze Mysza Mini, Dora (która jest do dziś) zwierzaki oczywiście kocham wszystkie najbardziej lwy i gepardy i to one najczęście odwiedzają moje przedszkole z resztą tak jak żyrafki albo słonie) a teraz mamy etap Dinozaurów
a wszystko zaczęło się od Epoki Lodowcowej i wszystkich bohaterów których bez wyjątku uwielbiam
(jednak moim ulubionym momentem bajki są narodziny Brzoskwinki) ale ale powracając do dinozaurów bo zaczynam się rozpisywać, odwiedziła mnie babcia Agatka z dziadkiem Jackiem i przywieźli mi 2 piękne dinozaury wczoraj mamusia też kupiła mi jednego i tak oto zaczynam małą kolekcję
18 styczeń- urodzinki Leneczki
Standard!..... jestem bardzo zła bo często omijają nas imprezy na które długo, długo czekamy. Dzisiaj to samo nie mogłam jechac do Leneczki która kończyła drugi rok życia, tyle planowania, mama (z początkiem miesiąca podaje dni które chcialaby miec wolne i tym samym załatwia sobie grafik tak żeby móc jechać na impreze,-y z nami a tu lipa bo znowu jestem chora, co prawda pani doktor pozwoliła(mama pytała) na wyjście z domu ale rodzice nie chcieli ryzykować więc nie mogłam jechać do Lenki- płakałam
bo rodzice często mówią mi że gdzieś jedziemy lub pojedziemy i ja się cieszę a gdy przychodzi co do czego nie jedziemy albo ja nie jadę
Dziś mamusia pojechała z dziadkami(Lenka jest jej chrześnicą) a ja zostałam z tatusiem w domku
Co prawda moje ostatnie zachorowanie a raczej zachorowaniem nie można tego nazwać może lepiej przeziębieniem szybko minęło(-weekend) i obyło się bez antybiotyku więc rodzice cieszyli się że moja odporność nabyta w naturalny sposób w wyniku przebytych chorób jest już nie wiem jak to napisać wzmocniona, uruchomiona, odbudowana, zaczyna po prostu dzialać sama
Oczywiście nie unikniemy zachorowań ale mamy nadzieje że nie będą one takie jak do tej pory i co najważniejsze będą występowały coraz rzadziej.
19 styczeń- z babcia Alą
Późnym popołudniem przyjechała do mnie babcia Ala żeby mnie popilnować a rodzice pojechali do Katowic razem z c.Agatka i w.Patrykiem do Lenki. Na dzisiejszej imprezie były dziewczynki Oliwia, Alicja i Lenka mamie tak szkoda było że mnie nie było że nie mogłam sie z nimi pobawić. Ostatni raz widziałam je w sierpniu na weselu wujków (wczoraj też babcia Lenki i ciocia przeżywały że mnie nie ma bo tak bardzo chciały nie zobaczyć też ostatni raz widziały mnie na weselu, przecież urodzinki wujka Tomka 6grudnia też nas ominęły, cóż zrobić siła wyższa....)
20 styczeń- "niesamowite odkrycie"
Nie pisałam nigdy wcześnie o tym że moje przedszkole ma swoja stronę interentową, z resztą jak większość przedszkoli ale nasze przedszkole prowadzi "strefa rodzica" czyli taki mały blog, więc rodzice mogą wejść i zobaczyć jak pięknie uczę się i bawię. Najzabawniejsze jest to że mama znalazła tam zdjęcia z miesiąca lipca czyli moje przedszkolowe początki, fajnie że przedszkole udostępnia takie rzeczy bo przegladając taka galerię można zobaczyć jak "My" się zmieniamy, czego uczymy, czego pozbywamy(pieluchy, smoczki) a przede wszystkim jak zmieniają się nasze buzie a co za tym idzie jak rośniemy
Świetna, świetna strona. Dodam kila zdjęć żebyście mogli zobaczyć jak to wygląda
cdn
21 styczń- Dzień Babci
Dzisiaj swoje wielkie święto obchodziły wszystkie babcie naaaaa caaaałym świecie
Oczywiście ja o swoich pamiętałam, prababciom z Lublina wysłałam małe paczki słodyczy oraz uroczyste kartki, babcie i prababcie odwiedziłam(niestety nie mam zdjęć bo nasz aparat zawodzi). Najpierw byłam u prababci Stasi tam spotkałam się z Remkiem i Werką później odwiedziłam prababcię Martę i na sam koniec odwiedziłam babcię Agatkę, niestety nie mogłam jechać do b.Ali bo nie było juz czasu ale jutro razem z Leneczką odwiedzimy babcię i dziadka przeciez jutro święto wszystkich dziadków
22 styczeń- Dzień Dziadka
Jak już wiecie wczoraj było wielkie święto babci zwane Dniem Babci a jeśli jest dzień babci to nie może nie być święta dziadka zwanego Dniem Dziadka
także wczoraj wycałowałam i Babcie i Dziadków...a dziś zadzowniłam do dziadków i złożyłam im życzenia. Po południu pojechałam z mamą , c.Agą i Leneczką do dziadków Waldków z życzeniami i prezentem. Posiedziałyśmy tam trochę, Lenka została u dziadków na noc a ja z płaczem wróciłam do domu (też chciałam zostać)....ale przecież jutro ważny dzień w przedszkolu.Wszystkie dzieci będą tańczyły, śpiewały i mówiły wiersze bo w przedszkolu organizowany jest "Dzień Babci i Dziadka"
mam nadzieje że wszystko wypali
będzie b.Agatka, b.Marta, dz.Tadeusz i dziadkowie Waldkowie z Lenką
23 styczeń- Bardzo Ważny Dzień
Dzień zapowiadał się bardzo aktywnie dlatego obudziłam się o 6:45 i powiedziałam do tatusia(mama w pracy) że nie chcę iść do przedszkola bo chcę spać na co tata odpowiedział "śpij" nie mogłam w to uwierzyć więc zapytałam raz jeszcze "mogę spać tatusiu?" i usłyszłam "tak" więc nakryłam się kołdrą i położyłam, obudziłam się o 7:30 i powiedziałam: "tatusiu idziemy do przedszkola przyjdzie babcia" Przecież przez dwa dni stycznia każdego roku babcia i dziadek są honorowani. Dostają laurki, słyszą wierszyki, oglądają występy. To drobne starania, które mają pokazać wdzięczność za całoroczną ciężką pracę
dlatego też musiałam iść do przedszkola gdzie trwały już przygotowania do wielkiego wydarzenia. Gdy wybiła godzina 10 na małej sali zebrali się dziadkowie i pradziadkowie i wszyscy czekali na występ. Dzisiejsze wyjście było już dużo fajniejsze niż ostatnio bo płakało dużo mniej dzieci więc jeszcze ze dwie imprezy i nie będzie płaczu w ogóle.

Ja oczywiście rozgladałam się po sali i najpierw zobaczyłam b.Agatkę, później b.Martę i dz.Tadeusza a później tatusia, bardzo się ucieszyłam
Dziadzio Waldek filmował całe przedstawienie od początku do końca więc kolejna ciekawa impreza do kolekcji płytowej
Babcia Ala siedziała z tyłu razem z Lenką tak żebym jej nie wiedziała bo nie wiem czy bym wystąpiła hehe
pewnie od razu bym do niej pobiegła. Przedstawienie się udało i wszystkim się bardzo podobało, niektórzy się nawet wzruszyli
Dostaliśmy gromkie brawa, a gdy już brawa ucichły moja kuzynka krzyknęła głośno "brawo Julia"
i wszyscy zaczęli się śmiać. Wszystkie dzieci pięknie śpiewały, tańczyły i pokazywały
a po przemiłym przedstawieniu był pyszny poczęstunek,

zdjęcia pamiątkowe

i można było zwiedzić przedszkole
Po ostatnim jasełkowy przedstawieniu ciocia poprosiła o zotawienie strojów jasełkowych w przedszkolu bo mieliśmy jeszcze raz wystapić tzn ja i 3 aniołki oraz Maryja i Józef, to miały być takie specjalne Jasełka dla babć i dziadków ale panie zmieniły zdanie i nie było ani jasełek ani przebrań może myślały że nie zdążymy nauczyć się nowych piosenek i wierszyków ale mądre z nas dzieciaczki i szybko opanowaliśmy teskt dlatego też chyba takie zmiany
Bardzo się cieszę że wszystko się udało a dziadkowie i pradziadkowie dobrze się bawili
Z przedszkola zabrali mnie dziadkowie Waldkowie na dwa dni do siebie żebym mogła pobawić się z Leneczką bo w ostatnim czasie rzadko się widzimy i mamy okazję pobawić
Czas spędziłam fantastycznie oprócz wygłupów i szaleństw obejrzałyśmy najnowszą wersję bajki "Dzwoneczek" Rodzice w międzyczasie jeździli w poszukiwaniu nowego łóżka bo mają w planach małą niespodziankę specjalnie na moje 3 urodzinki które zbliżają się olbrzymimi krokami
(już się jej nie mogę doczekać)
i miło spędzili czas--> obiadokolacja, kino
24 styczeń- sssssaaaaaaneczkiii
Jak już wcześniej wspominałam i ja i Lenka spędziłyśmy noc u dziadków
. I gdy się tylko obudziłyśmy od razu zaczęłyśmy świetną zabawę. Przed południem dziadkowie zabrali nas na sanki(na górki na które zawsze chodziła mama) szalałyśmy co tchu i tak się zmęczyłyśmy że po przyjściu do domu zasnęłyśmy na 3h
Dzisiaj bardzo rozczuliłam dziadka swoim zachowaniem, rozczuliłam go do tego stopnia że dziadziowi popłynęły łzy a wszystko dlatego że podeszłam do niego w czasie zabawy wzięłam go za rękę, pocałowałam i powiedziałam " kocham cię dziadku" dziadziowi zrobiło się bardzo bardzo miło
i wtedy nie mógł już ukryć wzruszenia
Wieczorem odebrał mnie tatuś bo mama musiała iść do pracy.
(w ostatnim czasie brak mi trochę weny i czasu na pisanie pamiętnika)
25 styczeń- odwiedziny
Mamusia miała dzisiaj wolne więc nie poszłam do przedszkola całe przedpołudnie spędziłam z nią w domku. Po południu czekałyśmy z niecierpliwością na c.Ewelinkę i małą albo i nie wcale taką małą Marteczkę
Długo się nie wiedziałyśmy więc jak Marta pojawiła sie w naszym domku nie mogłyśmy uwierzyć że jest taka duża

Popołudnie minęło zbyt szybko, a to pewnie dlatego że w tak dobrowym towarzystwie je spędzałyśmy, zabawa z Martusią była przednia
chociaż nie ukrywam że wolę zabawę z nieco starszymi dziećmi
(muszę poczekać jeszcze parę miesięcy)
26 styczeń- odwiedziny
Rano przygotowałam razem z tatusiem śniadanko które później z chęcią schrupaliśmy, uwielbiam sobotę i wspólne przygotowywanie śniadań, szkoda że mama pracuje prawie w każdy weekend(koleżanki studiują) niestety nie może z nami zbyt często jadać sobotnich śniadań...tak to już jest. Po południu swoją wizytę zapowiedzieli c.Magda, w.Grzesiu i Nikoś, bardzo się ucieszyłam gdy się o tym dowiedziałam bardzo lubię gdy nas ktoś odwiedza albo gdy my odwiedzamy kogoś. Jak się tylko dowieduję że odwiedzi nas np. Nikodem to stoję w oknie i go wyczekuje
Zabawa jak zwykle była fajna później na chwilę poszłam z w.Grzesiem i Nikosiem na dół do Remka i Weroniczki gdzie również świetnie się bawiliśmy. Tak minął dzisiejszy dzień
27 styczeń- odwiedziny
Niedzielne przedpołudnie spędziłam z tatkiem, mama była w pracy a gdy wróciła w odwiedziny wpadli do nas w.Marcin, c.Ola i malutki Dawidek(zakł:"nasi znajomi") Co prawda Dawidek jest za malutki i zabawa nie była zbyt fajna tym bardziej że on brał do buzi wszystkie moje zabwaki i próbował je zjadać. Ciocia mi wytłumaczyła dlaczego tak robi że wychodzą mu zęby i swędzą go dziąsełka ale tak czy siak nie podobało mi się to. Spotkanie ogólnie się udało ale mam nadzieję że już nikt nie będzie nigdy zjadał mi zabawek
28 styczeń- pasiasty dzień/saneczki/odwiedzinki
Rano mamusia zaprowadziła mnie do przedszkola i nie wiedziała że w przedszkolu ciocie zapowiedziały "pasiasty dzień" Nie było mnie w czwartek i w piątek dlatego też mogłyśmy o tym nie wiedzieć i mama zamiast ubrać mnie w paseczki ubrała w kropeczki: rajstopki w kropki, body w kropki gdy pojawiłyśmy się w przedszkolu zauważyłyśmy że wszystkie dzieci na sali są ubrane w paski no ale cóż miałyśmy zrobić na salę weszłam ubrana nieco inaczej niż reszta
ale kochana ciocia szybciutko zrobiła z kolorowej bibuły wielka fioletową pasującą do mojej bluzki kokardę w paski więc miałam coś paseczkowego
Z resztą kilka moich kolegów i koleżanek(nieobecnych w ostatnich dniach) też dostało coć paseczkowego
Do przedszkola rodzice przyszli po mnie razem, robiąc mi tym niespodziankę mało tego zabrali ze sobą saneczki więc droga z przedszkola nieco się wydłużyła

Wieczorkiem wpadli w odwiedzinki dziadkowie Waldkowie, pobawiłam się z babunią i poszłam spać

30 styczeń- wizyta u okulisty
Rano odwiedziłam przedszkole ale długo w nim nie zagościłam ponieważ zaraz po obiedzie rodzice zabrali mnie do Chorzowa na badania okulistyczne. Badanie nie było męczące a nie ukrytwam że trochę marudziłam, bałam się i płakałam jak się dowiedziałam że jedziemy do pani doktor. Poleciła ją nam babcia Marta która też od czasu do czasu ją odwiedza. Badaniach polegały na odgadywaniu różnych obrazków wyświetlanych na planszy, idealnie mi szło lecz gdy pani doktor przysłoniła mi lewe oczko chwilę się zastanawiałam co przedstawia dany obrazek pomyliłam się tylko raz a raczej nie pomyliłam a nie wiedziałam co to jest. W każdym bądź razie okularki i szkła zostają do czerwca czyli do następnej wizyty, pani doktor powiedziała że widzę dobrze tyle tylko że mięsień prawego oka pracuje bardzo mocno (nadzwroczność) i dzięki okularkom odciążamy je trochę. Póki co, codziennie na godzinę rodzice muszą przysłaniać mi lewe oko żeby oko prawe pracowało same i z biegiem czasu nie będzie mi "uciekać" czyli zezować.
31 styczeń- odwiedzinki dziadków i Leneczki
Mama miała dzisiaj dzień wolny dlatego też pojechałyśmy w odwiedzinki do dziadków i Lenki która akurat spedzała parę dni u nich. Zabawa był przednia, mama kupiła nam konie z karocą takie same więc byłyśmy zadowolone i grzeczne. Muszę przyznac że lenka jest zazdrosna troche o dziadków i zawsze gdy siadam dziadkowi na kolanka ona od razu podbiega i placze że też chce, więc dziadzio musi trzymac nas obydwie

W ogole dziadzo ma się z nami dobrze hehe bo zawsze gdy przyjeżdżamy nie ma czasu pograć w swoja ulubioną grę Settlers-(ma tak duże państwo że musi grać na dwa komputery, oczywiście jak już ma chwilę wolnego to my mu w tym "pomagamy")

Na tę i kilka kolejnych nocy zostałyśmy u dziadków(razem z mamą oczywiście)

LUTY
Te parę dni pozostawię bez komentarza!!!......
1 luty- odwiedzinki, niepodzianka
Rano mama zabrała mnie na badnia, zrobiła mi ogólne badanie krwi, moczu, badanie tarczycowe TSH i FT4, poziom glukozy we krwi oraz podstawowe badania na alergię. Badanie wykonałyśmy po to żeby sprawdzić czy wszystko okey bo strasznie pocę się w nocy (mama przebiera mnie 2 nawet 3 razy) czasami z zegarkiem w ręku o 23 zaczynam kasłać (teraz była przerwa tygodniowa) Pobieranie krwi przeszłam w miarę spokojnie. W ośrodku spotkałysmy ciocię Madzie i Nikosia i pojechałayśmy do nich na kawusie. Po południu pojechałam dzisiaj z mamą oraz z dziadkami Waldkami w odwiedziny do c.Doroty, w.Marka oraz Wiktorka z którym bardzo ładnie się bawiłam

samochód do pracy a resztę dnia spędziłam na zabawie u dziadków i z dziadkami
oraz c.Agatka i w.Patrykiem którzy odwiedzili nas wczesnym popołundniem,
Szkoda mi było mamusi że musi iść do pracy
2 luty- z dziadkami 
Sobotę spędziłam z mamą i dziadkami. Rano gdy mama była w pracy babcia zabrała mnie do kościólka oczywiście Aniołek(ostatni dzień stajenki) kiwając główką podziekował za pieniążek który wrzuciłam do jego koszyczka(ale jestem zadowolona gdy widzę kiwijąca główkę)Później troszkę się pobawiłam

a popołudniu odwiedzili nas w.Marek z.Dorotką oraz w.Jurek z c.Elą i w.Patryk z c.Agtką. Oczywiście wariowałam z wujkiem Patryczkiem, bardzo go lubię i zawszę zaczepiam. Wujek jest "na każde moje zawołanie", ładnie się ze mna bawi, oczywiście uwilebiam zabawę w chowanego przy której wujek zawsze mi towarzyszy.

Niestety Wiktorek nie mógł przyjechać bo w nocy okazało się że jest cały wysypany- ma ospę. Ciocia od razu z rana nas o tym poinformowała także może lada dzień okaże się że mam ospę 