Moi rodzice
     To ja Julia !
     Ja w brzuszku
     ROK PIERWSZY
     ROK DRUGI
     ROK PIĄTY
     ROK SZÓSTY
     Hasło
     Księga gości
     Kontakt
     Nasi znajomi
     Poradniczek



Strona Juleczki - 36 miesiąc


5 LUTY

MAM JUŻ 35 MIESIĘCY

5 luty- ur.i im. c.Agatki oraz imieniny b.Agatki
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła ciocia Agatka czyli moja chrzestna mama Impreza urodzinowa odbędzie się dopiero w sobotę więc dzisiejszy dzień spędziłyśmy spokojnie u dziadków Waldków. Bardzo sie cieszę bo za miesiąc kończe 3 latka, mama obiecała że zorganizuje dla mnie przepiękne urodzinki i tego dnia poczuję się jak prawdziwa księzniczka aaaale się cieszę już się nie mogę doczekać

7 luty- bal przebierańców
Cały tydzień czekałam na ten dzień przecież to wielkie wydarzenie w moim maleńkim.... nooo! nie takim maleńkim życiu bo przecież ja już jestem taaka duża, ostatnio ubierając się do przedszkola stwierdzilam że wolę iść do pracy bo jestem duża i chcę pracować. Podobna sytuacja miała miejsce jak wracałam z rodzicami z przedszkola, mama pokazała mi pieska chyba był bezdomny i bardzo głodny bo szukał czegoś pod pokrywa śniegu i wtedy mama powiedziała" biedny psiunio, chyba jest głodny" więc w odpowiedzi na to powiedziałam:" mamoooo jak pójdę do pracy to kupię mu kość" W sumie to nie o tym chciałam pisać tylko o balu więc zacznę od tego że mamusia przygotowała dla mnie małą nie nie nie czarną hehe małą różową sukienkę hiszpańską którą kupiła mi kiedyś(jak byłam malusia) babcia Agatka w Hiszpanii, do tego piękną różową bluzkę która też dostalam od babci Agatki(2 dni temu) bluzka idealnie pasowała kolorystyką do sukienki, kreatywność mamy nie zna granic więc wachlarz który trzymałam w rączce zrobiła sama (wczoraj w parcy) w dodatku na mojej małej rącze zaczepiony był piękny różowy kwiat. Gdy tata zaprowadzil mnie do przedszkola i ubrał w to wszystko a ja zapukałam do drzwi na sale, panie na mój widok się zachwyciły i powiedziały:" Juleczko jak Ty pięknie wyglądasz" wygladałam naprawdę pięknie. Oczywiście dodam zdjęcie jak tylko pani dyrektor doda je na stronę przedszkola lub facebooka



9 luty- imprezowo
AJ!JAJAJ dzisiejszy dzień zapowiadał się bardzo imprezowo, co prawda marzymy o weekendzie z wyłączonymi telefonami, wolnymi od wszystkich i wszystkiego ale o dzisiejszych imprezach wiedzieliśmy dosyć długo i bardzo się cieszyliśmy że na nie pójdziemy przecież miło spotkać się w gronie najbliższych Najgorzej że rano nie czuliśmy się na siłach na jakiekolwiek imprezowanie bo obudziliśmy się jacyś chorzy mama z bólem gardła, ja z lekkim kaszlem i katarem, a tata od dwóch dni źle się czuł a dziś czuł się jeszcze gorzej, na szczęście po popołudniowej drzemce było lepiej więc udaliśmy się do pradziadka Romka na imprezę imieninową Standardowo było jedzenia nie do przejedzenia, babunia choć już nie na siłach takich jak kiedyś(problemy zdrowotne) wszystko pięknie przygotowała, zrobiła przepyszne nadziewane pieczarkami jajka które wszyscy Uwielbiają! dawno nie imprezowaliśmy w takim gronie i miło było się spotkać

Dziadkowie też byli zadowoleni mieli wszystkie swoje wnuki i prawnuki naraz

czyli i tych dużych i tych maleńkich


szkoda tylko że tak krótko bo po 2h musieliśmy jechać na imprezę urodzinową 30tkową c.Agatki do włoskiej resturacji w Silesii. Impreza odjazdowa, jedzenie I klasa, co prawda zjadłam tylko frytki specjalnie zamówione dla dzieci czyli dla mnie dla Lenki i dla Denisa(zakł.nasi znajomi) Potrafie ładnie jeść tytlko i wyłącznie przed telewizorem, niestety warunki domowe przyzywyczaiły mnie do takiego oto spożywania posiłków
Czasem zdarza się że zjem słuchając ciekawych opowieści...ale tylko czasem W restauracji moją uwagę przykuła lada-lodówkowa w której znajdowały się ryby i co chwilę chciałam żeby mama mnie podnosiła i mi je pokazywała, drugą rzeczą której strasznie się bałam była maska znajdujaca się za szybą pod druga ladą- bałam się jej niesamowicie
.
Rodzice zafundowali nam wspaniałą atrakcję w bawilandii znajdującej się zaraz obok restauracji i co 10 min pilnowała nas kolejna dwójka wymieniali się między sobą a my szaleliśmy co tchu.

Hehehe śmiać mi się chciało z mojej kuzynki Lenki która zawsze przyjeżdża tu z rodzicami na 3h dopiero wtedy wychodzi z uśmiechem na ustach bo po godzinie połowa silesii słyszy jej krzyk, dzisiaj jak widziałam ją przy wejściu tak dopiero po 20 min mogłam się z nią chwilę pobawić, latała jak wyszczelona z procy hehe

Impreza bardzo się udała i zaraz po przyjściu do domku poszłam spać.

10 luty- obiadowo/ image
Niedzielne przedpołudnie spędziliśmy na leniuchowaniu natomiast po południu udaliśmy się na imprezę imieninową na rodzinny obiad do c.Ewy. Babcia Agtka parę dni temu obchodziła swoje imieniny i z tej właśnie okazji odbył się dziś uroczysty obiad na którym wszyscy się zjawiliśmy
.
Obiad-palce lizać! chociaż ja standardowo nie mam czasu go zjeść jak w pobliżu jest Remuś, dlatego tym razem mama się zabiezpieczyła i rosół podała mi w domku, tak szczerze powiem że nie miałam czasu nawet zjeść ciasta, jedynie znalazłam chwilę żeby wyjeść wszystkie gruszki z kompotu, niesamowicie mi smakowały

Oj zapomniałam wspomnieć o moim nowym image... z resztą zobaczcie sami


Do domku wróciłam bardzo zmęczona dlatego też o 18:30 pochlapałam się w brodziku, obejrzałam bajeczkę i poszłam spać. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nadal pije z butelki...hmmm jak wam to powiedzieć " bo lubię" i pomimo tego że mamie nie bardzo się to podoba i najchętniej wyrzuciłaby ją do kosza, to parę dni temu babcia Ala stanęła w mojej obronie i powiedziała " a ty nie pamiętasz jak w wieku 5 lat musiałaś mieć jeszcze smoczki? i to w dodatku 2, jeden w buzi drugi w ręce?" i tak oto mama już nic nie powiedziała

11 luty- z dziadkiem Waldkiem
Dzisiejszy dzień spędziłam prawie cały z dziadkiem bo mama miała szkolenie a tata dużo sparw do załatwienia więc do domu wrócili po 17 więc o 7 do 17 byłam z dziadziusiem Jak to się mówi "dziadkowie są od rozpieszczania?.." i tak jest mogę więcej oglądać bajek, mogę jeść cukierki(za czekoladą nie przepadam, nie jem jej, nie chcę) ale tik taki(wielowocowe), gumy mambo, haribo, lizaki(pierwsze 2 min) lubię, oj lubię! Dziadek raczej strosuje się do próśb mamy bo babcia Ala nie bardzo dlatego często występuję małe spięcie między mamą a babcią ale i tak jest im bardzo wdzięczna za każdą pomoc jaką nam okazują Kochamy ich bardzo bardzo mocno Na poniższym zdjęciu" ciepłe lody" które mi wcale a wcale nie smakowały


12 luty- 5 z "+" dla mamusi/ odwiedzinki
Dzisiaj nie poszłam do przedszkola bo mama miała popołudniową zmianę i poszłyśmy z wynikami badań na wizytę do pani doktor. Glukoza, tarczyca, mocz, krew, badania na alergie okey, wszystko w jak najlepszym porządku. W przychodni trochę się pozmieniało wejście i strona dzieci chorych była dużo mniejsza niż dla dzieci zdrowych i ktoś wpadł na genialny pomysł i zaminił obie strony także czekając na swoją kolej nie ma się tak dużego kontaktu z drugim chorym jaka był wcześniej (no zależy gdzie się stanie) w każdym bądź razie jest dużo więcej miejsca. Gdy weszłyśmy do gabinetu pani doktor mnie zbadała, mama powiedziała jej że i ona i tata są na antybiotyku-summamed i powiedziała że trochę kasłałam od soboty ale że zaczęła podawać mi azomyr 2 razy po 3,5 rano i wieczór , neosine 3 razy po 4 i difergan 3 raz 4. Pani doktor pochwaliła ją i powiedziła że bardzo dobrze dobrała leki i dawki i że nic innego tu nie przepisze tylko mamy 3mać się tego dopóki rodzicom nie przejdzie i antybiotyk nie zacznie działać(2 dzien) tyle tylko że możemy zrezygnować z popołudniowych dawek, bo jestem tylko lekko przeziębiona ale musimy trzymać barierę ochronną. Mama była z siebie bardzo dumna a ja z niej Wieczorkiem odwiedzili mnie dziadkowie Agatka i Jacek, świetnie się z nimi bawiłam. Najbardziej podobała mi się zabawa w sklep babcia była panią sprzedającą a ja kilentem, najfajniejszy motyw jaki miał miejsce podczas tej zabawy to pełen koszyk zakupów i bez dokonania zapłaty,
....kupiłam mnóstwo rzeczy za któe nie zapłaciłam i udawałam się do wyjścia i wtedy babcia, pani sprzedająca zapytała:
B: "Julia a kto zapłaci za zakupy?"
ja długo nie zastanawiając się odpowiedziałam
Ja:" dziadziu"
Dziadkowie i tatuś pękali ze śmiechu


13 luty- odwiedzinki
Dzisiejszy dzień zapowiadał się wesoło, rano przyjechał dziadek żeby mnie przypilnować bo mama nie chciała żebym poszła do przedszkola więc ponad połowę dnia spędziłam z dziadziem. Rodzice zaraz po pracy pojechali zakupić mi łóżko i za 10 dni będzie do odbioru ponieważ mama wymyśliła sobie kolorystykę i musimy poczekać. Także jeszcze trochę i będę miała swój pokoik, a tak w ogóle to bardzo się cieszę bo pomysłem zrobienia mi pokoju zaraził mamę pradziadzio Tadeusz który wpadł do nas któregoś dnia i stwierdził że kosztem sypialni mogłabym mieć swój kąt dziadziu I LOVE YOU widzisz czasem trzeba coś komuś podpowiedzieć Dzisiejsze popołudnie minęło baaardzo sympatycznie w odwiedzinki do nas wpadła c.Ewelinka z Martusią i c.Ewelinka z w.Cześkiem i Zosią(zakł.nasi znajomi) Bardzo ładnie się bawiłyśmy,

małe tornado przeleciało przez nasz dom ale to nie szkodzi. Zosia bardzo się zmieniała, bo zawsze jak z mamą do niej jeździłam to nie chciała się ze mną bawić(różnicy 9mc) za to dzisiaj była fantastycznym kompanem do zabaw

Mama z c.Ewe wpadła na wspaniały pomysł efekt zaraz zobaczycie(szkoda że tak późno o tym pomysliały(łóżko nie miało wyjmowanych szczebli i było trochę skomplikowane mało tego nikt wcześniej na to nie wpadł żeby zdemontować jedną jego część, oto i one...
.

14 luty- Walentynkowe szaleństwo
Dzisiejszą pobudkę zrobiłam  rodzicom ja hehe spadłam z łóżka i był taki huk że obydwoje stanęli na równe nogi, nie wiem jak to zrobiłam bo poduszki były położone obok łóżka a ja spadłam na ziemię ale wiecie co zrobiłam weszłam do łóżka położyłam się i wtałam raz jeszcze przeciągając się przy lustrze powiedzialam:
Ja: " aaaale się wyspałam"  rodzice się śmiali. Później mama zaprowadziła mnie do przedszkola, standardowo nie chciałam ubrać jeansowej sukieneczki którą mam zostawianą w szafce, niecierpie jej bo jest nieładna i za każdym razem  gdy mam ją ubrać, występują nerwy na szczęście po dzisiejszym incydencie takiego problemu już nie będzie mama się jej pozbyła Z przedszkola odebrał mnie tatuś bo mama musiała iść do pracy więc Walentynki spędziłam z tatusiem iiii z w.Tomkiem i Leneczką(ciocia tez w parcy) którzy do nas wpadli zaraz po odwiedzinach u dziadków(Lenka zrobila cyrk u dziadków że chce do Julii i że chce się bawić z Julią w przedszkolu) Walentynki się udały my bawiłyśmy się przesympatycznie i najgrzeczniej jak moglyśmy (słyszłam jak tatuś nas chwalił i opowiadał mamie gdy wróciła z pracy że bawiłyśmy się tak grzecznie jakby nas nie było Przy rozstaniu był straszny lament ze strony Lenki, płakała i krzyczała że nie chce jechać do domku, że nadal chce się ze mna bawić, ale szybciutko jej wytłumaczyłam:
Ja:" Lenko nie płacz nie możesz być niegrzeczna, ja przyjade do ciebie"  i wiecie co poskutkowało ale gdy wujek otworzył drzwi i wychodził z naszego domku znowu zaczęła płakać ale tym razem krzyczała
L: "NIE DAŁAM BUZI JULII" czyż nie jest przeurocza?
Ale, ale moi kochani jaką fantastyczną niespodziankę zrobił mi mój kuzyn Remuś zapukał do drzwi a gdy tata otworzył zawołał mnie iiii podarował mi miseczkę pełną pysznych owoców bardzo się ucieszyłam bardzo ładny gest kuzynie 
Zasnęlam szybko żeby nie przeszkadzać rodzicom bo tatuś szykował dla mamy niespodziankę z okazji Walentynek ja też mu w tym pomogłam i przyniosłam dla nich piękne laurki specjalnie z okazji Walentynek fajny był ten dzisiejzy dzień


15 luty- odwiedzinki
Dzisiejsza w sensie wczorajsza noc była spokojna- chodzi mi o to że nie spadłam z łóżka hehe Do przedszkola nie bardzo chciało mi się iść ale niestety i stety musiałam bo w przedszkolu jest bardzo fajnie. Wieczorkiem odwiedziła mnie babcia Agatka z dziadkiem Jackiem i znowu dostałam od nich dinozaura- kolejnego do kolekcji ale się cieszyłam bo jestem teraz na "etapie dinozaurowym" to dziwne, wiem bo jestem dziewczynką i zamist być na etapie np."Królewny Śnieżki" to Dinozaury mi w głowie ale w sumie to dobrze interesuję się wszystkim po trochu

16 luty- Hip hip hura hura hura!/ dziwna wysypka
To jest aż niemożliwe ale to naparwdę, prawda hehe wiem śmiesznie napsiałam Dzisiejsza sobota to ostatnia sobota a raczej ostatni pracujący weekend mamy ponieważ na weekendy została przyjęta nowa dziewczyna która studiuje dziennie i będzie pracowała tylko w weekendy, oboje z tatusiem bardzo się cieszymy że w końcu weekendy będą wygladały tak jak powinny i częściej będziemy jeździli do Targanic w wakacje oprócz wolnych weekendów mama dostała też podwyższkę więc jest naprawdę przeszczęśliwa Dzisiaj mija równe 2 tygodnie od odwiedziny i zabawy z Wiktorkiem, nie pamiętam czy pisałam o tym ale po piątkowej wizycie u nich  ciocia Dorotka zadzowniła w sobotę z informacją że Wiktor ma ospę także odliczaliśmy dni(mieliśmy cichą nadzieję że jednak nie dostanę bo rodzice ogólnie nie lubią jak jestem chora ja też nie lubię , z resztą kto lubi być chory? w każdym bądź razie liczyliśmy się z tym że do 2 tyg dostanę, tym bardziej że w przedszkolu 2 tyg temu też 5cioro dzieci zachorowało na ospę. Na razie na moim ciele jest kilka czerwonych plamek zobaczymy co z tego wyniknie.


17 luty-
OSPA

Tak to ospa na mojej buzi i ciele jest mnóstwo kropeczek i plamek a gdzie niegdzie pojawiły się już krostki i wcale a wcale mi się to nie podoba wręcz przeciwnie strasznie mnie to drażni, w każdym bądź razie Ospa to choroba wieku dziecięcego i każde dziecko musi ją przejść, jak to się mówi lepiej za dziecka niż "za dorosłego" co nie zmienia faktu że ospa jest chorobą bardzo nieprzyjemną, krostki swędzą i całe ciało boli

18 luty- z dziadziem i z tatusiem
Dzisiejszy dzień był naprawdę ciężkim dniem nie tylko dla mnie ale i dla rodziców,( z resztą w nocy nie było lepiej, mama prawie nie zmrużyła oka a wstawała do pracy o 5:30, ja też mało co spałam) Rano zostałam z dziadziem Waldkiem ale tylko chwilkę bo tata źle się czuł i wrócił do domku. Gdy mam wróciła z pracy tata pojechał do lekarza i dowiedział się że ma zapalenie zatok i zapalenie oskrzeli także znowu w domu kwarantanna, kiedyż to się skończy? Ja dziś czułam się fatalnie, pół dnia płakałam tak mnie wszystko swędziało, na mojej buzi i ciele pojaiwło się około 100 nowych plamek Co chwilę pytam rodziców kiedy one znikną, ale i tak jestem dzielna i staram się ich nie drapać..od czasu do czasu popłakuje że "boli" czyli swędzi ale przybiegam do nich i proszę żeby mnie pogłaskali po całych pleckach. Dziś na wizytę domową miała przyjechać p.dr K ale wtedy kiedy miała lukę w pracy mama nie odebrała telefonu(nie zawsze ma czas jak jest w pracy a tak w ogóle to miałą ściszony i nie słyszała) w każdym bądź razie p.doktor powiedziała co i w jakich dawkach podawać i powiedziała że w razie potrzeby mamy dzownić jutro.


19 luty- wspaniali ludzie
Dzisiejszy dzień był o wiele lepszy od wczorajszego, powrócił apetyt(ale tylko troszkę) i przede wszytskim powrócił humor,

ktostki robią się suche i chyba trochę mniejsze i w ogóle jest lepiej.

Dzowniliśmy do p.K i stwredziła że skoro nie ma temp i jest lepiej to nie ma sensu przyjeźdżać na wizytę bo to by było tylko wyłudzenie pieniędzy- rodzice uważają że to lekarz z prawdziwego zdarzenia. A tak w ogóle muszę podziękować wszystkim dziadkom za wspaniałą opiekę i rozpieszczanie. Babcia Marta upiekła dla mnie rogaliki i zrobiła naleśniki, babcia Ala zrobiła pyszne kopytka i szynycelki które dostarczył nam dziadzio Waldek, a wiec wieczorem odwiedzili mnie dziadkowie Agatka i Jacek którzy przywieźli mi nowe śliczne pantofelki

i dużooo pyszności Od rodzciów dostałam kolejne 2 dinozaury, tak na poprawę humoru i w ogóle bardzo chciałam wszystkim podziękować za wspaniałą opiekę i wsparcie w takich momentach człowiek zdaje sobie sprawę ilu wpaniałych ludzi go otacza bo tak bardzo go kocha
Dziękuję kochani!
Bawiłam się dziś w fotografa oto moja pierwsza sesja zdjęciowa

prawda że ładna?...i prawie wyszła Miło spędziłam z dziadkami czas, czytali mi bajeczki i bawili się ze mną w sklep


(dodałam kilka ciekawy fotek z dnia babci i dziadka i z 23 stycznia i zdjęcia z balu przebierańców z 7 lutego)


21 luty- kwarantanna/ odwiedzinki
Leżymy wszyscy w domku. Mamę też rozłożyło i nie poszła do pracy tzn już wczoraj w pracy bardzo źle się czuła i widać było że ją coś zbiera dlatego postanowiła wykorzystać moment i wybrać jeszcze 2 dni urlop za zeszły rok(na szczęście ma go jeszcze trochę i palnuje wykorzystać je w najbliższym czasie na wyjazd w lubelskie i nad morze. A tak w ogóle to czuję się dużo lepiej i wyglądam też dużo fajniej
Pradziadkowie: Tadeusz i Marta bardzo się za mną stęksnili z resztą ja za nimi również i dzisiaj gdy babcia zadzowniła zapytać jak się czuję usłyszła: "babciu kocham dziadka , Ciebie też kocham" Wczesnym wieczorkiem wpadł do mnie dziadziu żeby mnie troszkę poprzytulać, bardzo się ucieszyłam z jego wizyty i zaczęłam się przed nim popisywać( rodzice nie znali takiego zachowania)

w moment pokazałm mu wszystkie zabawki a w domu był taki bałagan że nie było miejsca na swobodne postawienie stopy (Gdy dziadziu wychodził do domku powiedziałam nie idź jeszcze dzadziu


22 luty- urodzinki prababci Marty
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła babcia Marta niestety nie mogliśmy znaleźć się na imprezie urodzinowej i osobiście złożyć babci życzeń  ale pięknie i równo zaśpiewałyśmy babci Sto Lat przez telefon, babcia bardzo się ucieszyła z tej niespodzinki, upiekłyśmy jej również pyszne ciastko(przełom mama piecze ciasta hehe to trzeba gdzieś zapisać) i dzisiejszy dzień spędziłysmy w domku, jeszcze tydzień temu w weekend marzyliśmy o swobodnym leżeniu bez odbierania telefonów bez odwiedzin i wychodzenia z domu więc teraz przed nami taki właśnie weekend.... "jak te marzenia szybko się spełniają" hehe


23 luty-
weekend
Więc.... wiem wiem nie zaczyna się zdania od więc ale są wyjatki więc weekend, cały weekend spędziliśmy w domku, leniuchując na kanapie i przed tv  marzyliśmy o takim właśnie weekendzie, niekoniecznie w chorobie Apropo ospy, wszystko ładnie się goi i jeszcze 2,3 dni i po ospie nie będzie śladu, narazie póki co pięknie pomagam rodzicom w smarowaniu, nie drapię krostek tylko od czasu do czasu marudzę że"boli' czyli swędzi i wtedy wchodzę pod prysznic i znowu jestem smarowana(niektórzy mówią że powinno się kąpać dzieci gdy mają ospę- to nieprawda, należy 2 razy dziennie brać prysznic(letnia woda) i zaraz po nim smarowac krostki, oczywiście uśmierza to w jakimś stopniu swędzenie
W niedziele wpadli na kawę dziadkowie Waldkowie więc mogłam się trochę z nimi powygłupiać




25 luty- Urodzinki Mamusi

Sto lat sto lat niech żyje żyje naaaaaaaaam

Przedpołudnie spędziłam z dziadkiem Waldkiem, rodzice poszli do pracy a ja nadal muszę siedzieć w domu, do przedszkola pójdę dopiero w następnym tygodniu i póki co czas będę spędzała z dziadziem. Po południu mamę odwiedzili dziadkowie, dziadzio Tadeusz i na chwilę wpadła c.Madzia. Świetnie bawiłam się z babcią Agatką, babcia ma kupę fajnych pomysłów jeśli chodzi o zabawę dlatego czas z babcia płynie "za szybko"

 
28 luty-
wizyta u ortopedy
Każdy dobrze wie ile czeka się w kolejce do specjalisty od 2mc nawet do 6mc to w dzisiejszych czasach normalka ale i jakaś parodia, nawiązuję do tego że jeżeli nie ma się jakichkolwiek znajomości to można zapomnieć o wizycie i badaniu od razu. Dwa tygodnie temu b.Marta zwróćiła mamie uwagę że dziwnie stawiam nóżki- łącząc kolanka w tak zwane "ixy", mama wcześniej tego nie zauważyła ale chciała skonsultować to z lekarzem ortopedą i dzięki znajomości c.Dorotki lekarz przyjął nas prawie od ręki, w ciągu 3 dni więc dzisiejszego dnia na wizycie u ortopedy dowiedziałam się że faktycznie mam lekkie "ixy" i musimy je skorygować za pomocą siadania po turecku albo "w kokardkę" jak to woli oraz w chodzeniu na zewnętrznej stronie stóp np. podczas zabawy, doradziła zbicia dwóch desek o długości 2 m w daszek i wykonywaniu ćwiczeń (zew.str.stóp) Noc spędziłam u dziadków w Radzionkowie bo mamusia miała popołudniową zmianę a tatuś przygotowywał pokój do remontu(chyba wam wspominałam że rodzice zrezygnowali z sypialni i że obiecali mi na urodziny mój własny pokoik

 

MARZEC

1 marzec- u dziadków w Gliwicach
Całe przed i trochę po południa spędziłam u dziadków w Radzionkowie. Oczywiście rodzice zaraz po pracy po mnie przyjechali ale do domku nie wchodziłam bo pod blokiem czekali nam mnie babcia Agatka i dziadek Jacek którzy zabrali mnie do siebie a rodzice popędzili po kila brakujących do mojego pokoju rzeczy. U dziadków było super z resztą jak zawsze podczas kąpieli śmiałam się z dziadziem tak głośno że chyba cały blok słyszał Super się z nimi bawiłam

2 marzec- u Lenki
Pobudkę dziadkom zrobiłam po godzinie 6 także jakaś nowość chociaż babcia ma magiczne mieszkanie i z tego co się orientuję to my wszyscy(Rem i Wer) tak szybko wstajemy no ale co się tu dziwić babcia tak fajnie nam uatrakcyjnia czas więc szkoda spać z resztą Edziu też bardzo się cieszy z tak wczesnych pobudek Gdy dziadkowie przywieźli mnie do domu a do domu weszłam z pięknymi prezentami, dostałam od dziadków nową pościel i nowe poszewki z księżniczkami na pościel oraz nowe zwierzaki do kolekcji, pelikana i węża z którymi nie rozstaje się nawet podczas snu, rodzice mieli jeszcze kupę roboty- nie wyrobili się ze wszystkim ale efekt i tak był oszałamiający. Gdy weszłam do swojego pokoju zaczęłam skakać i krzyczeć jak tu ładnie jak tu ładnie, ładnie mało powiedziane, jest prześlicznie jeszcze tylko szafki, firanki i napis z drewna na ściane i będzie wszystko skończone Nie wiem czy pamiętacie jak było do tej pory

teraz jest tak

Trochę po 17tej wyjechaliśmy na imprezę urodzinową do c.Agnieszki(27 luty) bardzo się cieszyliśmy że nareszcie spotkamy się z rodziną cioci bo niestety ale w osttanim czasie trochę chorowałam i urodziny w.Tomka i Lenki niestety mnie ominęły.  U Lenki było super pięknie się razem bawiłyśmy, tańczyłyśmy, grałyśmy w piłkę i ogólnie się wygłupiałyśmy.

Humor wszystkim dopisywał i było bardzo ale to bardzo fajnie. Lenka ma króliczka więc ciocia wyciągnęła go na chwilę z klatki mogłyśmy go poprzytulac i pogłaskać, ale mu szybko i mocno  biło serduszko z nerwów chyba się nas bał, później kochany wujaszek wariował z nami co tchu

Natomiast na poniższym zdjęciu widać nas przed tv, rodzice i dziadkowie oglądali wspomnienia z naszego małego życia, na zdjęciu ja, Lenka i tatuś, ja kołyszę Lenkę i "śpiewam" aaa tak śmiesznie po swojemu aaa najważniejsze jesteśmy w Lubartowie u prababci Eli, świetny film!

Dodam jednak że pierwszy raz w życiu nie chciałam  jechać do Lenki a wszystko  ze względu na MÓJ NOWY POKÓJ bo tak bardzo chciałm się w nim bawić

3 marzec- I noc w nowym łóżeczku

Łóżko->fajne->stop-> pobudka->9:10->stop->popołudniowa drzemka->2godzinna->stop (rodzice zaglądali czy oddycham bo ileż można spać W przerwie między drzemkami bawiłam się pięknie w pokoiku.

Po południu odwiedzili nas pradziadkowie Marta i Tadeusz dostałam dziś od nich prezent urodzinowy z którego byłam niesamowicie zadowolona i od razu zaczęłam się nim bawić, uśmiech  zbuzi nie znikał Jeśli chodzi o pokój to dziadkowie pokojem byli zachwyceni

 
4 marzec-
niespodzianka dla dziadka Waldka

Parę dni temu zrobiliśmy dziadkowi Waldkowi cudowna niespodziankę i któregoś pięknego dnia gdy dziadzio siedział ze mną w domu (2 tyg. ospa) rodzice zaraz po pracy pojechali do ulubionego przez dziadka sklepu zoologicznego i zakupili mu przepiekną wędkę którą oczywiście ja mu podarowałam w ramach podziękowania za czas który ze mną spędza a spędza go z chęcią ale rodzice chcięli się w ten sposób odwdzięczyć a że wiedzieli ze dziadzio marzył o tej właśnie wędce pojechali do Piekar i ją zakupili. Dziadzio miał łzy w oczach....


 

Stronę odwiedził już 55792 odwiedzający

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja