5 Styczeń 2014
Mam już 46 miesięcy

5 styczeń- odwiedzinki
Późnym popołudniem dziadkowie przywieźli mnie do domku gdzie czekało mnie jeszcze kilka niespodzianek. Najpierw odwiedzili mnie dziadkowie Waldkowie a później Igorek z rodzicami c.Martą i w.Damianem
Świetnie się z nim bawiłam, mimo tak dużej różnicy wieku i on równie dobrze się bawił

6 styczeń- Święto 3 KRÓLI
Święto Trzech Króli to święto kościelne ale określone kalendarzowo jako dzień wolny od pracy więc rodzice nie musieli rano wstawać i iść do pracy, i wszyscy razem spędziliśmy ten dzień. Pobudkę zrobiła nam mama o godzinie 9 rano i to niechcąco bo zaczęła strasznie kasłać. Mama jest 5 dzień na antybiotyku a nic jej nie przechodzi. Biedna nie spi pół nocy ponieważ tak dusząco kaszle. O koło godziny 13 pojechaliśmy na obiad do dziadków Waldków którzy zaprosili nas do siebie. Tam spotkałam się z Lenką i jej rodzicami oraz Leonkiem i jego rodzicami więc wszyscy byliśmy w komplecie.


Po pysznym obiadku poszłyśmy z babcią na krótki spacer a później do kościółka zobaczyć stajenkę, niestety w te święta nie byłam z rodzciami w kościółku bo byliśmy przeziębieni i nie widziałam stajenki dlatego byłam tak bardzo zachwyconą tą. Najbardziej nam się podobał Aniołek trzymający mały dzbanuszek do którego wrzucało się pieniążki a on kiwając głową dziękował
i "ogień" żarzący się koło stajenki ( "mamo dlaczego się tam ogień pali?",, a był na baterie) i naszej wilkości (no prawie) wielbłąd, i figura świętego, wszystko było cudowne a no
i duża cudowna choinka przystrojona ozdobami zrobionymi przez dzieci: łańcuchy z bibuły, aniołki z masy giosowej, bombki z papieru, serca, choinki z kolorwego papieru

8 styczeń- w przedszkolu
Mama zaprowadziła mnie dzisiaj do przedszkola, ucieszyłam się
bo dawno w nim nie byłam i nie ze względu na przeziębienia bo kasłałam tylko tydzień ale ze względu na urlopy rodziców, mogłam posiedzieć z nimi trochę w domu. W przedszkolu było super, świetnie się bawiłam i "bardzo dobrze zjadłam" a gdy rodzice po mnie przyszli non stop mówiłam o pysznym obiedzie, chyba pierwszy raz w życiu w przedszkolu zjadłam pierwsze i drugie danie a rodzice mogli usłyszeć że na obiad było coś innego niz pomidorówka
haha
Ja:" wiecie co dzisiaj było na obiad, czerwona zupka z zmieniakami i kluseczki z mięskiem i zjadłam wszystko bo brzuszek był głodny
"
9 styczeń- zmęczona
Spać poszłam parę minut po 19 a rano 7:40 jeszcze nie potrafiłam wstać z łóżka i trochę marudziłam że nie chcę iść do przedszkola bo byłam niewyspana
W sumie jak można się nie wyspać, jak się śpi 13h
11 styczeń- u dziadków
Weekend spędziłam u dziadków w Radzionkowie. Babcia bardzo nalegała żebym przyjechała bo w ten weekend wujek Tomek przywoził Lenkę i chciała żebyśmy spędziły ze sobą trochę czasu. Mama nie chciała się zgodzić bo wiedziała że babcia jest zmęczona, oprócz tego że codziennie pracuje to w dodatku codziennie parę godzin opiekuje się Leonkiem. Dzidzio oczywiście bardzo jej pomaga ale to nie zmienia faktu że po takim tygodniu jest zmęczona i należy się jej odpoczynek. Ogólnie jesteśmy bardzo grzeczne ale wiadomo że przy dwójce dzieci jest więcej roboty..... noooo ale w końcu pojechałam
oczywiście nie zaraz z rana
Przedpołudniem rodzice zabrali mnie do kina na piękna bajkę.

Ależ ja kocham kino, mogłabym do niego chodzić codzinnie
Zaraz po kinie wróciłam do domu, spakowałam zabawki i ruszyłam do babci
Nie mogłam doczekać się spotkania z Lenką a później nie mogłyśmy się sobą nacieszyć. Zawsze na powitanie biegniemy do siebie przez długi przedpokuj babci i przytulamy się do siebie
Bardzop mocno ja kocham i często mówię rodzicom " ...wiecie, ja bardzooo kocham Lenkę to moja siostrzyczka"
12 styczeń- z dziadkami
i kuzynami
Niedzielne przedpołudnie spędziłyśmy z dziadkami na oglądaniu bajek. Dziadzio ściągnął dla nas bajki w 3D (bo zakupił sobie odpowiedni do tego telewizor) i całe przedpołudnie ogladałyśmy bajeczki
Koło godziny 13 przyszli w.Jankowscy z Leonkiem i rodzice. I wujkowie i rodzice przynieśli pyszny obiad więc rodzinnie zasiedliśmy do stołu. Wieczorem kiedy zbliżała się godzina powrotu do domu (Lenka zostawała jeszcze jeden dzień) zaczęłam płakać że nie chcę wracać że chcę spać u babci. Dziadkowie namówili rodziców żebym mogła spędzic u nich jeszcze jedna noc więc rodzice wrócili do domku beze mnie
13 styczeń- tablica nagród
Rano tata odebrał mnie od dziadków i zawiózł do przedszkola. Oczywiście płakałam że nie chcę jechać bo Lenka jeszcze zostawała a tak bardzo chciałam się z nią pobawić
W ten weekend nie było ani jednego zgrzytu, bardzo ładnie się bawiłyśmy i byłyśmy wyjątkowo grzeczne. Nie chciałam iść do przedszkola a później nie chciałam z niego wyjść bo było tak fajnie i dobrze się bawiłam. Dzisiaj mamusia zobaczyła że na drzwiach do sali znajduje się tablica na której znajduja się ( nasze)miniaturkowe zdjęcia a ciocie wklejaja serduszka i czarne kropki obok tych zdjęć podkreślając tym nasze zachowanie. Serce oznacza że dziecko było grzeczne natomiast czarna kropka oznacza że było niegrzeczne. Gdy mama wpatrywała się na tablice ciocia Anetka powiedziała " pani mamo Julka zawsze ma serduszko i nigdy nie jest inaczej"
noo co przecież jestem grzeczną dziewczynką chyba nikogo taki komentarz nie dziwi
14 styczeń- niespodzianka
Gdy wróciłam z przedszkola okazało się że czeka na mnie piękna niespodzianka. Oczywiście za nim zobaczyłam co znajduje się w torbie musiałam się przebrać, zjesć obiad, ogarnąć pokoik (w którym zawsze jest i tak i tak czysto) a gdy to wszystko już zrobiłam otworzyłam torbę z niespodzianką i ujrzałam tooo....
zdj.
Popołudniu odwiedziałam z mamą kuzynów, Weronikę i Remusia, i świetnie się z nimi bawiłam

Oczywiście wygłupów nie było końca....

Była też i mała sesja zdjęciowa z mamami

15 styczeń- hej kolęda, kooolęda
Rodzice z przedszkola odbrali mnie chwilę wcześniej ponieważ bardzo spieszyliśmy się na kolęde. Ksiądz zaczynał chodzić o 15 ale wiedzieliśmy że parę minut po 15 będzie u nas ponieważ pomimo tego że na każdym piętrze jest po 10 mieszkań to mało kto przyjumje kolęde (na parterze 2 osoby). Wszystko wyglądało pięknie i ładnie dopóki ksiądz nie przekroczył progu naszego mieszkania. Byłam tak wystraszona że schowałam się za mamą, nie wiedziałam co się dzieje. Ksiądz okazał się bardzo miły i na luzie więc zaczęłam się trochę popisywać
Musiałam trochę przeginać bo mama mnie upomniała
Po kolędzie zeszliśmy do c.Magdy i mogłam się trochę powściekać z kuzynami.
17 styczeń- wycieczka przedszkolna
Dzisiejszy dzień w przedszkolu trochę różnił się od pozostałych pownieważ nasze ciocie zabrały nas do kina na bajkę, a dokładnie na trzy krótkie bajki. Uwielbiam Bolka i Lolka więc tylko tę bajkę zapamiętałam
i o niej wspomniałam rodzicom. Oczywiście bardzo mi się to wyjście podobało
18 styczeń- III urodziny Lenki
Cały tydzień czekałam na ten dzień. Mama dmuchała chuchała żebym się nie przeziębiła bo oczywiście zawsze gdy mamy jechać na urodziny do Katowic czy to są urodziny wujka czy cioci, czy też Lenki to nie możemy bo ja jestem przeziębiona. W zeszłym roku na urodziny Lenki pojechała tylko mama, do cioci Agi w lutym nikt nie pojechał (byliśmy chorzy) a na urodziny wujka w grudniu pojechał sam tata z dziadkami bo ja dostałam w nocy temperatury (cały tydzień byłam zdrowa a w pt w nocy pokazała się temp) pamiętam że mama się popłakała bo była taka wściekła. Dziś w nocy było podobnie tyle tylko że nie można było tego nazwać temp. a stanem podgorączkowym. Na szczęście temp. wahała się od 37.2 do 37.5 a przedpołudniem miałam 36.8 więc na urodziny pojechaliśmy w komplecie. Było cudownie, tort bardzo mi smakował (poprosiłam dokładkę) a goście dziwili się że potrafię tyle zjeść

bardzo ładnie się bawiłyśmy,

mamusie pomalowały nam twarze więc byłyśmy motylkami

Imprezę zaliczam do bardzo udanych

Po urodzinach pojechaliśmy do dziadków do Radzionkowa. Tata umówił się z dziadkiem na film a przy okazji mieliśmy zostać u nich na niedzielnym obiedzie.
19 styczeń- temperatura
Noc przespałam spokojnie natomiast gdy się rano przebudziłam okazało się że mam znowu temp. 37.6 więc zaraz po obiedzie wrociliśmy do domu. Trochę to było dziwne ponieważ poza temperaturą nie miałam ani kataru ani kaszlu rodzice zastanawiali się skąd ta temparauta i przez chwilę pomyśleli że to może zęby ale tata policzył je i miałam komplet "wszystkie20"
20 styczeń- z dziadziem
Do przedszkola nie poszłam i dzień spędziłam z dziadkiem na świetnej zabawie. Gdy rodzice wrócili z pracy nie chciałam żeby dziadek pojechał do domu dlatego też prosiłam go gdy ubierał buty "dziadziu pobaw sie ze mna jeszcze,"
21 styczeń- Dzień Babci
Dzień spędziłam z mamusią (wzięła sobie 2 dni wolnego) Obdzwoniłyśmy wszystkie babcie i prababcie . Później przygotowałyśmy małą imprezkę w domu i zaprosiłyśmy b.Agatkę z dz.Jackiem oraz prbabcię Martę z pradziadkiem Tadeuszem

To było ich święto a ja dostałam prezent
Niesamowicie się z niego ucieszyłam ponieważ od urodzin Lenki bez przerwy proszę mamę o nowego konika pony (a mam ich około 15) i dziś dziadkowie zrobili mi niespodziankę i nie wiedząc o tym zakupili mi 9 nowych, pięknych, kolorowych kucyków z dodatkami: koralikami, gumkami, lustereczkiem i grzebieniem. Radości nie było końca
Oczywiście ja też dla nich miałam małe upominki które wręczyłam im jak tylko przekroczyli próg domu
Nie mogłam się doczekać aż usiądą

22 styczeń- Dzień Dziadka
Na dzisiejszą uroczystość zaprosiłam babcie i dziadków do przedszkola na małe przedstawienie. Szkoda że dziadzio Witek mieszka tak daleko napewno z chęcią zobaczyłby jak występuje. Ale tak szczerze mówiąc że gdyby nie babcia Agatka to raczej "na scenę" bym nie wyszła. Babcia uratowała całą sytuację bo do sali weszłam z płaczem i nie chciałam występować. Babcia wzięła mnie na kolanka chwilę ze mna porozmawiała, później wzięła mnie za rekę i zaprowadziła na środek trzymając jeszcze przez chwilę.
Później roztańczyłam się i rozśpiewałam
Przedstawienie było krótkie ponieważ ponad połowa dzieci była chora i występowała 10tka ale i tak fajnie było.

Zaraz po przedstawieniu wróciłam z mamą i pradziadkami do ich domku, odwiedziła icg sąsiadka z roczną wnuczką Igą. Dziewczynka non stop mnie przytulała i całowała hehehe
Popołudniu pojechałam z rodzicami do dziadków Waldków na małą imprezę

Podarowałam dziadkom piękne płócienne obrazy na których jestem ja, Lenka i Leon tak zwany tryptyk. Dziadkowie bardzo byli zadowleni z prezentu tym bardziej że był to prezent od całej naszej trójki
aaa zapomniałam dodać że z konikami nie rozstaję się na krok, wszędzie je ze soba zabieram i bawię się nimi non stop

25 styczeń- odwiedzinki
Dzisiejszy dzień spędziłam z tatusiem ponieważ mama była w pracy. Popołudniu przyjechali dziadkowie Agatka i Jacek więc mogłam się z nimi trochę powściekać. Później dołaczył do nas Remigiusz i bardzo ładnie się razem bawiliśmy. Babcia wymyślała nam ciekawe zabawy a my chętnie braliśmy w nich udział 
26 styczeń- odwiedzinki
Niedzielny obiad zjedliśmy u dziadków Waldków (mama nagotowała nam na cały weekend a my na obiad pojechlaiśmy do Radzionkowa). Dziadzio przyjechał po nas przed godzina 12 i zabrał nas do siebie (mama w pracy) Po obiedzie tata z dziadkiem pojechali do kina a ja zostałam z babcią , c.Agatka w. Patrykiem i Leosiem. Około 19tej wrócliśmy do domku
27 styczeń- straszny sen
Parę dni temu miałam straszny sen o którym zapomniałam wspomnieć w moim pamiętniczku, mianowicie śniło mi się że tata miał bardzo długą czarną brodę i że gdy wszedł do domu to się go wystraszyłam a mama go nie poznała, myślała że to obcy pan i go wygopniła. Tak bardzo się wystraszyłam że nigdy nie zobaczę tatusia że zaczęłam krzyczeć przez sen
Oczywiście rodzice od razu do mnie przybiegli a ja opowiedziałam im co mi się śniło.
31 styczeń- niegrzeczna Julia
Dzisiaj piątek "dzień zabawek" do przedszkola zabrałam koniki pony z resztą nie tylko ja bo Pola też swoje przyniosła i cały dzień się razem bawiłyśmy. W ogóle w przedszkolu było tak fajnie że nie chciałam z niego wyjść a gdy mama przyjechała po mnie o godzinie 15 poprosiłam ją o chwilę zabawy z Polą. Więc ciocia Marta słysząc tę rozmowę stwierdziła że mogłabym jeszcze zostać i porozmawiała z mamą i mama się zgodziła. Ależ się cieszyłam
z uśmiechem na ustach wbiegałam na salę
Do przedszkola przyjechała po mnie dziadek Waldek z tatusiem oooo rany jak ja się zachowałam, jaki popis dałam, szkoda słów. Dziadek był w szoku nie spodziewał się że ta "jego" grzeczna Juleczka może czasami tak się zachowywać
Dostałam od taty klapsa i darłam się jeszcze głośniej. Gdy wróciliśmy do domu zasnęłam w sek. i spałam 2h
wstałam z uśmiechem na ustach i gotowa do zabawy
LUTY
1 luty- niespodzianka
Dzisiejszy dzień był superowy
Wstałam o godzinie 9:30 tak, tak 9:30
(mama szła do pracy i stwierdziła że robimy jej na złość
bo w każdy pracujący weekend śpimy gdy wychodzi do pracy a gdy ma wolne my wstajemy o 7)Przed południem poszłam z tatusiem na spacer a później neiszpodziankę zrobił mi wujek Tomek wpadł z Lenką w odwiedziny. Ależ byłam szczęsliwa z resztą nie tylko Lenka też. Nie mogłyśmy się sobą nacieszyć.
cdn