5 LUTY
MAM JUŻ 47 MIESIĘCY

5 luty- urodzinki c.Agatki i imieninki b.Agatki
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła ciocia Agatka, mama wykręciła jej numer telefonu a ja zaśpiewałam pięknie sto lat
Ciocia bardzo się ucieszyła i powiedziała że nie spodziewała się takiego pięknego prezentu
Popołudniu odwiedzili nas dziadkowie Agatka i Jacek. Najpierw byli u Remka i Weroniczki a później przyszli do mnie. Zdarza się że schodzę do kuzynów na dół i wszyscy razem bawimy się z babunią, o ile wszyscy jesteśmy zdrowi. Dziś musięliśmy się nią podzielić bo Weroniczkę coś brało. Zabawa z dziadkami zawsze jest fantastyczna i zawsze jest mi jej mało. Noo cóż tak bywa.
6 luty- Jasełka
Pewnie myślicie że na Jasełka to nieco za późno i macie rację ale cóż zrobić jeśli w przedszkolu przez cały styczeń było kilkoro dzieci. Z resztą jakiś czas temu opisywałam wam dzień babci i dziadka. Na grupę ponad 20 osób wystapiła 10 osobowa grupa. I z tego właśnie powodu jasełka były co chwilę przekładane. Dzisiaj frekfencja 100% i nie tylko nas przedszkolaków ale i naszych rodziców zainteresowanych przedstawieniem.

Przedstawienie się udało i wszystkim rodzicom się podobało. Po przedstawieniu ciocie zaprosiły rodziców na mały poczęstunek więc każde dziecko mogło spędzić ze swoimi rodzicami trochę czasu, pokazać ulubioną zabawkę, książkę

Nie wspominałam wam wcześniej że z dniem 1 lutego do mojej grupy dołączył Franuś. Na razie to ciężki okres dla niego bo trudno jest mu się pogodzić z faktem że on musi iść do przedszkola a jego siostra Hania zostaje w domu. Ale ma we mnie nie tylko kuzynkę ale prawdziwą starszą siostrę. Ciocia Marta bardzo mnie chwaliła, mówiła rodzicom że ogólniewszystkie ciocie są mile zaskoczone że takie małe dziecko (ja) potrafi się pięknie zaopiekować drugim, wytłumaczyć żeby nie płakało że rodzice przyjdą, zaprowadzić do toalety, przytulać, pocieszać.

Ciocia Marta chyba nie tylko moim rodzicom to powiedziała bo po Jasełkach podeszła do mnie ciocia i wręczyła mi piękny prezent za opiekę nad Frankiem. Ależ miły gest
bardzo się cieszyłam.

Gdy w domu go odpakowałam nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Dostałam od cioci konika pony(nie wiedziała że je lubię) i gadżety potrzebne do stroju motylka bo 20.02.14 w moim przedszkolu odbędzie się bal przebierańców i od jakiegoś czasu non stop mówie mamie że chcę być przebrana za motylka
Nie chcę być żadną księżniczką, królową chcę byc poprostu motylkiem

Teraz już na 100% będę motylkiem


7 luty- urodziny dziadka Romka
Odwiedziliśmy dzisiaj dziadków Romków, robiąc im olbrzymią niespodziankę. Dziadzio obchodził dzisiaj swoje urodziny więc wszystko zaplanowlaiśmy dużo wcześniej. Na miejscu spotkaliśmy się z wujkami Gackami, Hanią i Franime oraz c.Jadzią. I miło spędziliśmy czas
Powygłupiałam się trochę z dziadkiem, poznałam nową zabawę, gdy tata był mały bawił się tak z dziadkiem. Zawsze gdy dziadek naciskał mu paluszkiem na nos, pokazywał język i ja miałam okazję to dzisiaj poznać
ale się śmiałam


8 luty- impreza urodzinowa cioci Agatki
Rano przyjechała do mnie Lenka (wujek z ciocią byli na sesji zdj) Rodzice zabrali nas na długi spacer, po drodze mama odwiedziła sklep zoologiczny i kupiła nam ziarno dla gołębi, radość bezcenna. Gdy dotarliśmy na plac akademicki bez namysłu wzięłyśmy każda swój woreczek i zaczęłyśmy karmić głodne ptaki
ależ nam się podobało.

Gdy wróciłyśmy do domu, zjadłyśmy obiad i chwilę grzecznie się pobawiłyśmy. O godzinie 15 ruszyliśmy w drogę do dziadków Waldków gdzie organziowana była impreza urodzinowa c.Agatki. Impreza bardzo się udała a my (ja , Lenka, Denis) świetnie i grzecznie się bawiliśmy. Dodam tylko że mamy się nie umówily i ubrały nas prawie tak samo tylko kolorkami na odwrót. Na imprezę szłam w nowej fryzurce

Świetnie się razem bailiśmy


Był też i Leonek

Noc spędziłam u dziadków bo rodzice szli na imprezę urodzinową wujka Esia- policjanta.
9 luty- rodzinny obiad u dziadków w Gliwicach
Ranek zaczęliśmy od długie spacerku po parku razem z wujkami Gackami.

W parku można spotkać wiele interesujących stworzeń

Natomiast na dzisiejszy niedzielny obiad pojechaliśmy do babci Agatki i dziadka Jacka a razem z nami pradziadkowie Marta i Tadeusz. Babunia przygotowała mnóstwo pyszności, jedliśmy aż nam się uszy trzęsły
Oczywiście mogła się z nią pobawić i byłam przeszczęśliwa
Babcia bardzo ciekawie organizuje czas i spędzamy go na wspólnej zabawie.
13 luty- talent/ odwiedzinki dziadków
W przedszkolu bardzo mi się podoba i chętnie do niego chodzę jednak niechętnie z niego wychodzę
Czasami występują zgrzyty i mały bunt (np. ja chcę jeszcze tu zostać, nie zjadłam podwieczorku, chcę się jeszcze pobawić itd. itd.) Ogólnie bardzo ciekawie spędzam tam czas i dlatego nie spieszy mi się do domu, mało tego mam tam kilka swoich koleżanek z którymi lubię się bawić Pola i Maja to moje najlepsze koleżanki. Pola jest roztrzepana, szalona i wszędzie jej pełno, natomiast Maja jest spokojna, opanowana i bardzo grzeczna
Poniżej wkleje wam kilka moich prac możecie porównac je z paracami moich kolegów i koleżanek z grupy. Rodzice są ze mnie dumni bo jak coś robie to z olbrzymi przyłożeniem. Potrafię skupić się na tej jednej rzeczy i nic i nikt nie jest w stanie mnie od tego oderać. Nie wyjeżdżam zza linię i potrafię duzo rzeczy sobie dorysować do danego rysunki tzw. bujna wyobraźnia oczywiście tematycznie pasująca do obrazka.

Popołudniu pojechałam z tatusiem do dziadków Waldków. Mama źle się czuła więc została w domu a my spotkaliśmy się tam z wujkiem Tomkiem i Lenką. Chyba nie muszę wam opisywać co to była za radość, u dziadków było super
14 luty- Walentynki- Dzień Zakochanych

Rano mamusia zaprowadziła mnie do przedszkola, ubrała na czerwono i załozyła śliczną opaskę pasująco do danego święta. Wszystkie dzieci w każdej grupie były ubrane na czerwono ponieważ o to poprosiły nasze "ciocie"(panie)

Dzisiejszy dzień spędziłam z tatusiem ponieważ mama musiała iść do pracy
Popołudniu poszłam z tatkiem do Weronki i Remka bo ciocia musiała coś załatwić więc tata przez krótka chwilę pilnowała całej naszej trójki. Później dołączyła do nas babcia Agatka z dziadkiem Jackiem i tata wróćił do domu a my szalleiśmy co tchu i wygłupialismy się z dziadkami. Oczywiście każde z nas dostało od dziadków piękny prezent. Ja dostałam nową torebkę, kupę słodyczy i maleńką, prześliczną poduszeczkę

15 luty- z dziadkami Waldkami
Cały tydzień czekałam na sobotę ponieważ Lenka miała spędzić u nas weekend ale niestety tak się złożyło że Lenka się przeziębiła. Gdy wujek zadzownił aby nas poinformować o tym fakcie, wyłam z 5 min i rodzice nie mogli mnie uspokoić tak bardzo chciałam się z nią bawić
Dlatego też mama wymysliła bawilandię i rodzice postanowili mnie tam dziś zabrać. Przed południem tata pojechał na siłownie z wujkiem Grzesiem a ciocia z Nikosiem wpadli do nas na herbatkę później mama pojechała na basen a gdy byliśmy w komplecie udaliŚmy się do bawilandii "Magiczna Kraina" (tam odbędzie się moja urodzinowa imprezka)

W bawilandii było super, wściekaliśmy się do utraty tchu, ja standardowo po godzinie wyglądałam jakbym wyszła z pod prysznica i jak zwykle skończyło się suszeniem włosów dlatego wyszliśmy ostatni.

Noc spędziłam u dziadków Waldków bo rodzice "odbijali" sobie walentynki
co prawda był mały problem bo nie chciałam tam zostać ale w końcu dziadkowie mnie przekonali
(mamy teraz etap spania w swoim pokoiku w swoim łózeczku a no i etap babci Agatki bo zabawa z nią kucykami pony jest bezcenna.)
16 luty- odwiedzinki, odwiedzinki
Ranek spędziłam z dziadkami później dołączyła do nas Lenka z wujkiem. Lenka jest lekko przeziębiona więc mama nie chciała żebyśmy się widziały ale jak się później okazało nie było tak źle. Lenka miała katar i raz w ciągu godziny zakasłała. Zabawa z Lenką jak zwykle fantastyczna i standardowo rozstawałyśmy się w płaczu. Na szczęście mama wymyśliła że muszę rozdać zaproszenia na swoje urodzinki i wtedy dopiero zgodziłam się wyjść od dziadków.

Przedpołudniem mama zabrała mnie do Nikosia tam czekał na nas tata z wujkami i z pizzą, taaaki niedzielny obiad

Poźniej rodzice zadzownili po wujka Tomka i wujek z Lenką przyjechali do Nikosia więc bardzo ładnie bawliśmy się w trójkę.

18 luty- z babcią Agatką
W przedszkolu było super, pomalutku zbliżamy się do balu przebierańców który odbędzie się za 20 lutego dlatego też ciocie nauczyły nas piosneki "ona tańczy dla mnie"(bo akurat wszystkie dzieci chciały akurat tę piosnekę) Oczywiście od razu zaśpiewałam ją rodzicom. Zaraz po przedszkolu pojechałam z tatą do Agory do mamy. Mama pracowała dziś od 10-18 a po pracy szła na angielski więc nie widziałabym jej cały dzień. Wieczorem przyjechała do mnie babcia Agatka żeby spędzić ze mną czas do momentu powrotu mamy ponieważ tata jechał na mecz. Ależ się ucieszyłam i nie mogłam się doczekać co chwilę pytałam tatę o której będzie babcia. Gdy się już w końcu doczekałam od razu poustawiałam swoje kucyki pony i zabawa trawała
, myślałam że w nieskończoność ale wtedy zapukali pradziadkowie Marta i Tadeusz którzy wpadli w odwiedzinki i przerwali naszą zabawę ale na szczęście powróciłyśmy do niej zaraz po ich wyjściu


19 luty- z kuzynami 
Gdy wróciłam z przedszkola poszłam z mamą do Remka i Weroniczki z zaproszeniami. Zaprosiłam ich na moje urodzinki do bawilandii i oczywiście nie chciałam od nich wyjść bo chciałam się z nimi pobawić więc zostałyśmy z mamą na trochę.Ależ się cieszyłam

....... Trochę z innej beczki bo któregoś pieknego dnia odwiedzili mnie kuzyni i nie pamiętam kiedy to było ale bawiliśmy się bardzo ładnie

20 luty- BAL PRZEBIERAŃCÓW
Doczekałam się

w końcu nastał ten dzień a ja tak jak sobie zażyczyłam poszłam do przedszkola przebrana za Motylka, wyglądałam cudnie. Wszystkie dzieci wyglądały cudnie. Dzień w przedszkolu minął w mgnieniu oka, tańczyliśmy, śmialiśmy się, wygłupialiśmy było super, super, super
Standardowo nie chciałam wracać do domku 
22 luty- urodziny prababci Marty
Dzisiejsza impreza urodzinowa odbyła się u prabaci Marty. Poszliśmy do niej po godzinie 16 tam spotkaliśmy się z dziadkami Agatką i Jackiem oraz Remkiem, Werką i c.Madzia oraz Ewą. Babunia przygotowała mnóstwo pyszności i specjalnie dla nas zamówiła małe kruche ciasteczka, były niesamowicie pyszne
Pobawiliśmy się i wrócilismy do domu.
23 luty- w Kościółku
W nocy troszkę kasłałam a od paru dni na moich ustach po 2 tyg przerwie znowu zagościła opryszczka (ogólne osłabienie organizmu) Nie byłam chora (lekkie pokasływanie w nocy) więc poszłam z mamą do Kosiciólka na msze dla dzieci. Dawno nie byłam w Kościele a w dodatku na takiej mszy. Dzieci śpiewały, "tańczyły" grały na gitarach, podobało mi się
Z Kościółka wracałyśmy rozśpiewane a resztę dnia spędziliśmy w domu.
24 luty- u dziadków
Jestem troszkę przeziębiona więc nie mogłam jechac z rodzicami w odwiedzinki do c.Ani i w.Michała oraz Nikodema i malusiej Weroniczki. Weronika ma "już" 3 mc i nie mielismy jak jej odwiedzić, ciągle coś... i tym razem rodzice mieli nie jechac ze względu na mnie ale stwierdzili że zostanę u dziadków a oni w końcu ją odwiedzą, jeszcze trochę i ubranka które mama jej kupiła byłby za małe
Nie chciałam zostać u dziadków bo bardzo chciałam jechać z rodzicami i dlatego tez bardzo płakałam ale dziadek wymyślił że narysujemy dla mamy laurkę przecież jutro obchodzi swoje urodzinki i zrobimy dla niej pieknę foto które od razu dziadek wydrukuje i włoży mi do koperty którą jutro podaruje mamie
Super się przy tym bawiłam
25 luty- urodziny Mamusi
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła mama. Nie poszła do pracy ponieważ dostała dzień wolnego i mogłysmy od rana świętować
Gdy się tylko obudziłam pobiegałam szybciutko do jej pokoju złapałam kopertę i zaśpiewałam jej sto lat
Mina mamy bezcenna
Była mile zaskoczona.

Przedpołudniem mama zabrała mnie do swojej pracy, pojechałyśmy tam z przepysznym ciastem, pokazała mi kącik dla dzieci- taką małą bawilandię która powstała 2 tyg temu, bardzo mi się tam poodbało. Ja pobawiłam się z opiekunką a mama gościła się w biurze. Prosto z pure pojechałam z mamą na badania (jej badania) Tata dziś później miał wrócić z pracy więc mama musiała zabrać mnie ze sobą do lekarza. Długo to nie trwało bo po chwili dojechał do nas tatuś. Miłam dziś okazję jechać z mamą taxówką... do taxówki wrócimy za chwilę 
27 luty- odwiedzinki
Mama poszła do pracy a ja z tatusiem pojechałam w odwiedzinki do dziadków Waldków, mama co pradwa prosiła i nie chciała żebyśmy tam jechali bo do dziadków przyjechała Lenka z zapaleniem krtani (5 dzień na lekarstwach) i bała się że się zaraże...Mama zawsze dmucha na zimne a tata nie miał złych zamiarów, chciał żebym spotkała i pobawiła się z Leneczką
super było 
MARZEC
1 marzec- w domu
Noc spędziliśmy u dziadków Waldków. Rano mama pojechała do pracy a my zostaliśmy z dziadkami. Na szczęście mama pracowała dzisiaj tylko 8h a nie jak to zwykle bywa w weekend cały dzień. Niestety nie mogliśmy nigdzie wyjść ponieważ w nocy miałam temp. i nie chcieliśmy ryzykować tym bardziej że jutro zaproszeni byliśmy na urodziny do cioci Agnieszki.
2 marzec- jak zwykle to samo 
Jak zwykle to samo.... chyba nie muszę Wam przypominać co się dzieję gdy mamy jechać do Katowic do cioci, wujka czy Lenki na urodziny i bez znaczenia czy chodzę do przedszkola czy też nie (w tym tyg siedziałam w domu i co?! ni stąd ni zowąd pojawiła się temp. może faktycznie mama miała rację i zaraziłam się trochę od Lenki) Jak się pewnie domyślacie na urodziny nie pojechałam...zostałam w domu z tatą ( w grudniu na ur. wujka pojechał sam tata w styczniu na ur. Lenki pojechaliśmy wszyscy -to cud bo dzień w cześniej tez miałam temp. ale nie byłam chora bo nie miałam kataru i kaszlu ale dziś zaczynało mnie coś zbierać i temp się utrzymywała więc na ur.cioci pojechała mama)...w sumie to się nie nudziałam bo późnym wieczorem odwiedziała mnie babcia Agatka, bardzo lubię jak do mnie przyjeżdża bo uwielbiam się z nią bawić.
3 marzec- wizyta u lekarza
Pojechałam dzisiaj z rodzicami do lekarza plan był taki że siedze z tatą w samochodzie a mama zawoła nas jak bedzie nasza kolej żebym nie siedziała z tłumem chorych dzieci. W zeszłym tygodniu w pn. zarejestrowanych było 60 dzieci (ja byłam tylko z opryszczką i co 2 tydzień siedze w domu) Akurat tak się złożyło że spóźnilismy się 15 min i wchodząc do przychodni usłyszeliśmy jak doktor nas woła więc od razu w kurtkach weszłyśmy do gabinetu. Dostałam antybiotyk i 2 syropy. Więc kolejny tydzień spędze w domu.