Moi rodzice
     To ja Julia !
     Ja w brzuszku
     ROK PIERWSZY
     ROK DRUGI
     ROK PIĄTY
     ROK SZÓSTY
     => 61 miesiąc
     => 62 miesiąc
     => 63 miesiąc
     => 64 i 2 mc
     Hasło
     Księga gości
     Kontakt
     Nasi znajomi
     Poradniczek



Strona Juleczki - 61 miesiąc


5 marzec 
Mam już 60 miesięcy



5 marzec- moje urodzinki
Doczekałam się w końcu moje urodzinki. Rano mama zaprowadziła mnie do przedszkola, byłam ślicznie ubrana i miałam mnóstwo kolorowych cukiereczków Dzieci przywitały mnie bardzo miło a dziewczynki Roksana, Maja podbiegły zobaczyć moją nową sukienkę z Elzą i Anną którą dostałam od dziadka Witka. Wszystkie koleżanki i koledzy zaśpiewali mi sto lat, byłam dzisiaj najważniejsza i bardzo było mi miło z tego powodu Do przedszkola przyszli po mnie rodzice razem. Gdy wróciłam do domu w moim pokoju czekał na mnie olbrzymi prezent trochę jak zwykle się zawstydziłam (zawsze tak reaguje na prezenty)  ale po chwili zaczęłam  go rozpakowywać. Ucieszyłam się niesamowie jak zobaczyłam że w pudełku znajduje się pałac Zosi (klocki duplo). Bez chwili zasanowienia zaczełam go układać i ecie wierzyć lub nie sama ułozyłam cały zamek Chyba nie muszę wam mówić że do końca dnia bawiłam się Zosią i Amber Po południu odwiedzili mnie dziadkowie Alinka i Waldek razemz  Leonkiem i w.Patrykiem, chwilę później dziadkowie Agatka i Jacek i pradzaidkowie Marta i Tadeusz Oczywiście zadzownił do mnie dziadzio Witek z życzeniami, usłyszałam piękne sto lat w wykonaiu Nikoś póxniej i Lenki, zadzwoniło  duzo cioć tych bliższych i dalszych. Miło spędziłam ten dzień.


 

7 marzec- urodzinki część druga->Bawiliandia
Rodzice zorganizowali mi piękne urodzinki w bawilandii Żyrafa. Specjlanie dla mnie zaprosili mnóstwo gości tych moich ulubionych Była Maja, Nikoś, Leon, iGOR, Zuzia, Mateusz (brat Mai), Nikodem B i Weroniczka, Marta oraz sąsiadki babci Ali, Julka i Maja. Niestety nie było mojej najukochańszej Leneczki bo się rozchorwała i Osakra c.Sabinki. Niesamowitą niespodziankę zrobiła nam ciocia Ewelinka przyjaciólka mamy (mieszka w Niemczech) rano zadzowniła do mamy zapytać co słychac i co robi i ogólnie poklachać i nagle mama zorientowała sie że ciocia jest w Polsce. Ciocia pamiętała o moich urodzinkach i chciała popołudniu przyjechać i stanąć drzwiach mama w życiu nie pomyślałaby że ciocia przyjedzie do PL bo mc temu urodziła Szymonka i bez chwili namysłu zaposiła ją do bawilandii na imprezę ale się ucieszyłam że a mama nawet nie mówię Wszyscy goście przyjechali na godzinę 15 ja przywitałam ich w pięknej kopciuszkowej suknii i w koronie czułam się niesamowicie pięknie.




 Dostałam mnóstwo pięknych prezentów, mama zamówiła tort z Krainy Lodów było mnóstwo słodyczy ale nie mieliśmy czasu ich skonsumować bo zabawa była przednia śietnie się wszyscy bawiliśmy.. nawet rodzice



10 marzec- u dziadków
Babcia zaprosiła nas na herbatkę więc gdy tylko się przebudziłyśmy poszłyśmy do niej na klachy Wychodząc z domu zapytałam mamy " mamusiu a babcia będzie miała zupkę pomidorową?" Już nie raz wam pisałam że babcia Marta robi najlepszą na swiecie zupę pomidorową. Gdy doszłyśmy do babci okazało się że właśnie miałanastawiać zupę wyedy bez chwili namysłu powiedziałam że chcę pomidorową i tak też się stało ....ależ była pyyyyszzznnaaa Mama też lubi babciuną zupę. Później dojechał tata i razem z dziadkami spędziliśmy resztę dnia


12 marzec- u dziadków
Dzisiaj ponownie dziadkowie zaprosili nas na pyszny obiad i jak zwykle był przepyszny. Troszczą się o nas i chcą odciążyć mamę bo jest już na osttanich nogach Miło spędzamy u nich czas a ja bardzo lubię tam chodzić a dziadkowie uwielbiają jak ja do nich przychdzę



13 marzec- modlitwa wieczorna 
Siedzę już 2 tydzieć w domu z mamą jestem grzeczna, chodzimy na spacery i na lody do Grycana, czasami odwiedzamy plac zabaw w Agorze i wracamy do domu. Mama stara się urozmaicać mi czas żebym się nie nudziła i świetnie jej to wychodzi. W domu świetnie się bawie był etap klocków lego


i duplo, barbi są na czasie cały czas a od kilku dni doszły bobasy Alicja i Dorotka (tak nazwałam lalki rok temu) oraz wózek ktorym długo się nie bawiłam wrócił do łask Uwielbiam śpiewać więc mikrofon który dostałam na urodziny spełnia swoje zadanie rewelacyjnie


Gdy byłyśmy w Lublinie w styczniu mama zakupiła dla nas różańce (nie pamiętam czy wam o nich pisałam) Jeden dała babci Eli gdy szła do szpitala na operację i 2 kupiła dla nas. Teraz gdy się kładę spać mówie (czasami zapominam) "mamo ja się dzisiaj nie żegnałam" i wtedy modlitwa wygląda tak.... albo chcę do ręki różaniec i wykonuje znak krzyża nim albo rączką zależy..poźniej mówię "Aniele Boży Stróżu mój... nastepnie "Boziuniu kochana proszę Cię o zdrowie dla mnie i mojej siostrzyczki i dziś dodałam proszę Cię żebym mogła w końcu spotkać się z moją kuzynką Lenką "ulecz" ją w końcu Mama słysząc tę modlitwe aż się zaśmiała ale pochwaliła mnie bo włąsnie tak powinna wygladac rozmowa z Bogiem powracając do Lenki długo się z nią nie wiedziałam bo Lenusia non stop jest chora ma przeraźliadne antybiotyki nie pomagają na szczęście dzięki uprzejmości dziadkow Agatki i Jacka, wujkowie dostali się do bardzo dbrego alergologa który stwierdził że faszerowanie jej antybiotykamie było niesłuszne, lekarze w złym kierunku ją leczyli... mamy cicha nadzieję że w końcu uda się stwierdzić co jest przyczyną tego dziwnego kaszlu. Dziadkowie Waldkowie zabrali do siebie Niuniusia -króliczka Lenki żeby stwierdzić czy to nie  powód tego straszliwego kaszlu... jak się póżniej okazało.. nie. Dawno tez nie widziałam się z Franiem i Hanią ale oni tez cały czas chorzy i nie mamy jak się razem spotkac. No cóż taki los przedszkolaków nie da się ukryc że każdy musi przez to przejść.




15 marzec-
spacer z Nikosiem i Zuzią
Rano rodzice umówili się na niedzielny spacer z ciocią Madzią, Nikosiem i Zuzią, trochę się nie wiedzieliśmy bo chorwaliśmy wszyscy a później mama mnie izolowała więc nie spotykałam się z żadnymi dzieciakami. No ale powracając do spaceru ja wyszłam z łóżka o godzinie 10:10 tak tak 10:10 rodzice byli już po śniadaniu Wiec jak tylko zjadłam i trochę się ogarnęłam pojechaliśmy po ciocię i poszliśmy na długi spacer do parku w Szombierkach 


tak się złożyło że akurat tam na Skarpie odbywała się wystawa różnych modeli wojskowych oraz różne inne modele samochodów, samolotów, podziwialismy wszystko z zachwytem.




16 marzec- odwiedzinki dziadków/ wózek dla Alicji
Parę tygodni temu mama znalazla piękny wózek dla Alicji. Bardzo się jej spodobał i ciągle o nim mówiła niestety był zaskakująco drogi ale szukała szukała znalazła ten sam ale używany i nieco tańszy. Tak się złożyło że wózek trzeba było odebrać w Radomiu a akurat dziadkowie Waldkowie jechali w odwiedziny do Lublina więc w sumie mieli po drodze i odebrali nam ten wózeczek. (w zasadzie to dziś wracali po tygodniowych odwiedzinach z Lublina) Oczywiście od razu zajechali do nas, mama przygotowała pyszny obiadek i posiedziliśmy chwilę razem. Wózek bardzo nam się podoba i jest wygodny w prowadzeniu. Teraz zostało nam tylko czekać na Alicję


17 marzec- szczepienie 
Nadszedł długo wyczekiwany dzień, mama nie puszczała mnie do przedszkola przez 2 tygodnie pownieważ nie chciała żebym miała kontakt z zakatarzonymi dziećmi bo czekało mnie szczepienie 5 latków (krztusiec, błonnica, tężec i polio). W ostatnim czasie mama dużo czytała na temat szczepień i strasznie się stresowała bo wyczytała trochę ciekawostek an temat powikłań poszczepiennych i tak napawrdę nikt nie wie co jest lepsze, szczepić czy nie szczepić. Gdy poszłyśmy do przychodni zapytała lekarkę co jest lepsze i usłyszała..."gdybym miała wiecej dzieci napewno był je zaszczepiła ale nikt się pani nie podpisze pod szczepionką że akurat pani dziecku nic po niej nie będzie" widziałam że mama zbladła... i bądź człowieku mądry. Stwierdziła że Alicję też będzie szczepiła tylko na podstawowe na żadne inne nie, chociaż nigdy nie wiesz co cię czeka i co cię jeszcze zaskoczy...Szczepienie zniosłam dosyć spokojnie chwilę zapłakałam po czym szybko się uspokiłam i dostała piekny bryloczek z niebieskim słoniem. (Lekarka zaszczepiła mnie szczepionką skojarzoną, nie musiałam pić polio bo mama za 2 tyg rodzi i to by było trochę niebezpieczne dla Alicji, dlatego tez dostałam wszytsko domięśniowo). Zaraz po szczepeniu mama zabrała mnie do laborium, pietro wyżej na pobieranie krwi (słyszłam jak prosiła o skierowanie na ogólne badnia ale nie bardzo wiedziałam o co chodzi). I tu już się zaczął cyrk, wyłam jakby mnie obdzierali ze skóry. Mama zafundowała mi czadowy dzień, nic dodać nic ująć..


18 marzec- kino
Dzisiaj jeszcze nie poszłam do przedszkola bo mama stwierdziła że jeszcze jeden dzień przetrzyma mnie w domu, mało tego rano odwiedziła nas c.Madzia z Zuzią a po południu umówiłyśmy się z c.Eweliną i Martusią do kina. Poszłyśmy na film "Kopciuszek" był ciekawy, ale nie ukrywam że był nieco długi bo oprócz reklam 15 minutowych był jeszcze epizod Kariny Lodu- Kraina Gorączki-świetna (może) zapowiedź nowej bajki z Elzą i Anną. Po kinie odwiedziłyśmy plac zabaw w Agorze a później wróciłyśmy do domu zasnęłam w sekundę


19 marzec- I przedszkoly pokaz mody

Po długiej przerwie poszłam do przedszkola bardzo się cieszyłam bo okazało się że w przedszkolu oranizowany jest pokaz mody i mile widziane, są pomalowane paznkocie, delikanty makijaż, ciekawe fryzury, no i przede wszystkim modne ubrania Wstałam o 6 rano razem z mamą (a takie z nas spiochy) Zaczełyśmy od porannej toalety, później ubieranie, makijaż i włosy efekt końcowy- idealny. Tata powiedział że wygladam przepieknie i tak też się czułam Mama zrobiła mi małą sesję zdjęciową i zaprowadziła mnie do przedszkola


Zaraz nam do śrdoka od razu krzyknełam "dzieeń dobry" i w słam głos mojej pani Edytki która ucieszyła się na mój widok i bez chwili namysłu zapytała czemu tak dlugo nas nie było. Mama tez ją bardzo lubi ona jest bardzo dobrym i miłym człowiekiem (to moje słowa wypowiedziane rano). Po przedszkolu wróiliśmy do domu, najpierw odwiedził mnie dziadek Waldek i przywiózł mamie oczekiwane gołąbki- gdy tylko jedengo z nich zaatakowała powiedziała- no teraz mogę iść rodzić hehe Później odwiedzili mnie dziakdowie Agatka i Jacek. Przywieźli mi piękne książeczki, jedna z bajkami i z audiobookiem a druga z dekoracjami Wielkanocnymi. Od razu zaczęłam bawić się z babcią  pięknę rzeczy stworzyłyśmy ależ byłam zadolwona







20 marzec- zielony dzień w przedszkolu/ bajka

Marzec to miesiąc w którym bardzo dużo się dzieje w moim przedszkolu. Zawsze w tym miesiącu orgaznowany jest pokaz mody, oraz dni zielone, niebieskie i żółte, nawiązujące do nadchodzącej wiosny. W takie dni dzieci ubierają się w dany kolor np.zółte bluzki, żółte spodnie i wtedy orgaznowazne są różne gry i zabawy. Co prawda akurat ten dzień minął jak siedziałam w domu ale nie mam czego załowac bo w mojej garderobie trudno o  żółty kolor ...mama go nie lubi  Dzisiaj załapałam się na kolor zielony zdjęcia powyżej. Fajnie było i bardzo odbrze się bawiłam.


21 marzec- pierwszy dzień wiosny/ sesja


Rano zadzowniła ciocia Aga i zapytała czy przyjedziemy do niej na sesję ciążową i wiosenną. W sumie mama chciała już w styczniu zrobić sobie kilka zdjęć ciążowych ale ciągle coś wypadło jak nie nam to im a to sanatorium, później Leneczka była chora później ja, jeszcze praca cioci i nie było sznas na tak długie spotkanie. W sumie i dziś nie mielibyśmy się jak spotkać bo nasz samochód stoi zepsuty i najprawdopodobniej to silnik. Na szczęście dziadkowie Waldkowie pożyczyli nam swój i spokojnie mogliśmy tam pojechać. Bardzo się cieszyła że w końcu mogłam się spotkać z Lenką. Dotałam od niej wymarzony prezent urodzinowy (od tamtej pory sie nie widziałyśmy bo była chora) ciężarną lalkę barbi z całą rodziną (tydzień temu po przebudzeniu powiedziałam mamie że śniło mi się że dostałam taką właśnie lalkę). Ileż było radości a ile zabawy, z pokoju nie wychodziłyśmy dlatego tez mama  z ciocią na spokojnie pstrykałą sobie zdjęcia,



tata z wujkiem grali a my świetnie się bawiłysmy. Oczywiście jak nadeszła chwila abym dolączyła do mamy to przyszlam na chwilę ale tylko na chwilę bo szybko mi się znudziło pozowanie a jak juz w trójkę mieliśmy pozować to już w ogóle nie chciałam i byłam bardzo niegrzeczna. Później trochę się uspokoiłam ale byłam juz tak zapłakana że nie zdjęcia były jakie były... mama była na mnie trochę zła ;( bo psułam zdjęcia pamiątkowe Alicji.




 

 22 marzec - odwiedzinki
 Odwiedzilismy dzisiaj c.Agatkę, w.Patryka i Leonka. Przytuiłam go bardzo mocno gdy go tylko zobaczyłam, jest coraz większy i rozuminiejszy, dlatego coraz bardziej lubię się z nim bawić Ciocia specjlanie dla mnie zrobiła naleśniczki i każdy według swojego uznania mógł sobie zrobić z czym chciał (ser biał, nutella, banany, polewa wiśniowa, dżem) ja byłam zachwycona, zjadlam 2,5  ;) 

 
23 marzec- dzień niebieski
Wszystko miałam przygotowane do przedszkola i bardzo się cieszyłam że do niego idę ale niestety... w nocy pojawił się strasnzy katar, budziałam się i dusiałam a przy tym głośno płakałam dlatego też mama wolała zostawic mnie w domu. Lubię chodzić do przedszkola igdy tylko słyszę że do niego nie idę jestem zła i zdarza się że płaczę. No ale co zrobić mama też chciałaby żebym była zdrowa bo za parę dni Alicja pojawi się w domku i muszę być zdrowa. Cały dzień spędziłam z mamą. Wieczorem mama się trochę nasłuchałą od taty i dziadka Waldka że katar to nie choroba i może śmiało puszzcać mnie do przedszkola dlatgeo postanowiła że jutro do niego pójdę. Los jednak chciał inaczej a mianowicie w nocy można powiedziec że nad ranem bo o 4 pojawił się dziwny kaszel i już mama wiedziała że coś jest na rzeczy...



24 marzec-  w domku
Do przedszkola nie poszlam i kolejny dzień spędziłam z mamą w domu, byłysmy na krótkim spacerze i szybko wróciłyśmy do domu. W ciągu dnia nie kaszle w ogóle natomiast w nocy zdarza się że pokasłuję. 


25 marzec- wizyta u lekarza
Poszliśmy dzisiaj do dr Kowalskiej tam standardowo było mnóstwo ludzi i o dziwo bardzo dużo koleżanek mamy ze swoimi dzieciakami. W sumie każda przyszła z tym samym czyli nocny kaszel. Mało tego jedna dziewczynka była szczepione na to samo co ja tydzień temu. Mama jest w zawansowanej ciąży dzięki temu nie musieliśmy spędzić tam całe popołudnia. Po osłuchaniu przez panią doktor okazało się że bardzo dobrze mama zaczęła walczyć z katarem a ponizje i kaszlem, mianowicie 5ml clemastinium i 5 ml pulneo dodoatkowo inhalacje z nebutu spowodowaly że nie rozwinęło się nic więcej, natomiast przypisała nam mocniejszy syrop zwalczający kaszel. Jedynie kazała odstawić popołudniową inhalację z soli fizjologicznej. Ogólnie wszystko w porządku a no i pani doktor zapewniała że to przeziębienie to napewno nie po szczepieniu bo zdarza się że występuje przeziębienie ale do dwóch dni po szczepieniu a tu jednak upłynęło 7 dni.


27 marzec- tatusiuuu???
Dzisiaj bardzo zaskoczyłam rodziców. Kładąc się spać, tatus kładzie się ze mną do łóżeczka, przeważnie słuchamy audiobooka albo tato czyta mi 3 bajeczki a mama w tym czasie szykuje mi ubranka na jutrzejszy dzień i ogarnia mieszkanie. No i dzisiaj podczas naszego rytuału zasypiając już przytuliłam się do taty i zapytałam...
J:" tatusiu a jak mama wróci ze szpitala z Alicją i będziecie mieli nową córeczkę to przestaniecie mnie kochać?"
T:" no co Ty mówisz Juleczko zawsze będziemy Cię kochać"
J:" to obiecaj mi że będziesz mnie kochał do końca życia"
Chyba nie muszę wam mówić że oboje mieli łzy w oczach.


28 marzec-
urodziny dziadka Witka/ szpital
Rano rodzice zawieźli mnie do dziadków Waldków a sami pojechali do szpitala, bo dzisiaj mama miała zgłosić się na badnia a co za tym idzie, miała dowiedzieć się jaka jest decyzja leakrza czy zostaje czy wraca do domu. Po wykonaniu badań lekarz stwierdził że jeszcze parę dni Alicja mogłaby zosatć w brzuszku mamy, więc wrócili do domku razem. Posiedzielismy chwilę u dziadków i wróciliśmy do domu. Popołudniu przyjechali do mnie dziadkowie Agatka i Jacek bo wrócili właśnie
z nart. Posiedzielismy chwilę i poslziśmy wszyscy razem do c.Ewy lubię tam chodzić, ciocia uczy mnie malowania, robienia ciasteczek, często mi coś naszkicuje a ja pastelami zaraz to maluje  Mogłabym godzinami malować, kolorwać Fajnie było u cioci jak zwykle ciocia miała przepyszne ciasteczko dzisiaj akurat była to szarlotka i powiem skormnie że zjadłam 3 porządne kawałki to mama zjadła jeden Oczywiście herbatki też nigdy nie odmówię i sama wybieram sobie filiżankę podobnie jak u babci Marty, u babci Marty mam juz nawet swoją ulubioną i na hasło pijemy herbatkę biegnę do szafki i wyciągam dla każdego jedną w tym ulubioną babci, mamy, dziadka  i swoją

Dzisiaj swoje urodziny obchodził dziadek Witek oczywiście pamiętaliśmy o nich i zadzowniliśmy do niego. Przepięknie zaśpiewałam sto lat i złożyłam mu życzenia


29 marzec- u dziadków Waldków
Przed południem wujek Tomek przywiózł do nas Lenkę bo chciał pobiegać z c.Agatką i w.Patrykiem. Mama wzięła mnie i Lenkę do kościółka na mszę dla dzieci bo dzisiaj była niedziela palmowa i musiałysmy poświęcić palmę. W drodze powrotnej poszłyśmy spacerkiem koło babci Marty żeby jej pomachać, babcia bardzo się ucieszyła a ja pół drogi tłumaczyłam Lence że to moja babcia i że szkoda że do niej nie poszlyśmy bo babcia zawsze ma zupę pomidorową a to najlepsza zupa na świecie, tak tak to moje słowa bo faktycznie nikt nie robi lepszej pomidorówki niż babcia Marta

Na obiad zaproszeni bylismy do dziadów Waldków a razem z nami Leon z rodzicami, Lenka i babcia zaprosiła tez c.Madzie z Nikosiem i Zuzią. U babuni już tak pięknie i świątecznie

Było gwarnie i wesoło, my bawilismy się bardzo grzecznie. Nie było ani jeden awantury, nawet spiny o nic nie było. 


Obiad zjedliśmy wszyscy bardzo ładnie, później były lody,  budyń i kolcja Dziadzio dbał o nas i wlączał nam piosenki do tańca , później karaoke, więc tańczylismy i szaleliśmy  ;) super był ten dzisiejszy dzień. 


Wieczorem nie chciałam jechać do domu płakałam że chcę zostac na noc u dziadków i zostałam, Lenka z wujkiem też Tata zawiózł mamę do domu i wrócił do dziadka na mecz. Mama chciała pobyc sama, jutro idzie do szpitala na 7 rano.


30 marzec-
z tatą
Rano rodzice zawieźli mnie do dziadków Waldków a sami pojechali do szpitala ponieważ lekarz prowadzący ciąże powiedzał że własnie dziś mama ma przyjechać nawszytskie badania. Mama bardzo mocno mnie przytuliła i pocałowała. Tata wrócił że szpitala po paru godzinach bez mamy więc lada dzień poznam swoją siostrzyczkę może braciszka hehe mówią że jak na USG wychodzi dziewczynka to zawsze jest to tylko 80% natomiast jeżeli wychodzi chłopczyk to na 99% będzie to chłopczyk.Wszyscy nastawieni jesteśmy na dziewczynkę, Alicję


31 marzec- ALICJA jest już z nami <3



MOJA KOCHANA SIOSTRZYCZKA URODZIŁA SIĘ 31.03.20015 O GODZINIE 8:35 
WAŻYŁA 3130 MIERZYŁA 56 CM

 

 Mama czuje się bardzo dobrze, już podczas porodu powiedziała swojemu lekarzowi prowadzącemu że chciałaby trzecie dziecko  Alicja jest przekochana i urocza, mało tego wszyscy stwierdzili że jest podobna do mnie i do tatusia. Dlatego też siedząc u dziadków Alinki i Waldka zapytałam babci czy teraz będziemy bliźniaczkami hehe  Nie mogę się powstrzymać jeszcze jedno zdjęcie mojej siostrzyczki a zapomniałam wam powiedze drugie imię wybrałam jej ja


ALICJA, MARTYNKA DOBROWOLSKA

 

KWIECIEŃ

1 kwiecień- z pradziadkami
Tatuś musi chodzić do pracy więc codziennie gdzieś mnie zawozi albo do dziadków Waldków albo do pradziadków Tadeusza i Marty, byłam też u dziadków w Gliwicach. Rodzice nie chcą puszczać mnie do przedszkola żebym była zdorwa jak Alicja przyjdzie do domku. U babci Marty było dziś super piekłam z babcią ciasteczka i zdobiłam je Gdy zadzwoniła babcia Agatka powiedziałam jej że jestem bardzo zmęczona ponieważ sama sama robiłam ciastka a babcia odpczywała hehe  mały kłamczuszek ze mnie  Na noc pojechałam d dziadków Waldków bo tatuś robił imprezę pępkową tak zwane pępkowe.


2 kwiecień- w Gliwicach
Od dziadków Waldków pojechałam do Gliwic. Dziadzio Jacek przyjechał po mnie po skończonej pracy i zabrał mnie do Gliwic  bardzo się ciezyłam bo lubię tam jeździć. Babacia wzięła sobie dzień wolnego więc po przespanej nocy cały dzień spędziłam z babcią na wspaniałej zabawie 


3 kwiecień- mama wraca do domku
Dzisiejszy dzień zapowiadał sie fanatastycznie. Mama z Alicją wracała do domu, dlatego razem z tatusiem naszykowaliśmy wszystko co potrzebne aby mama z Alką mogły wrócić do domku. Do szpitala pojechałam z tata i dziadkiem Waldkiem. Gdy weszłam do szpitala na korytarzu zauważyłam spacerującą mamusie z małym szklanym wózeczkiem. Szybciutko do mnie podjechała, wyściskała mnie i pokazała mi moją maleńka siostrzyczkę  Alicję. Miałam łezki w oczkach i cały czas się uśmiechałam, nie ukrywam że byłam speszona, jakaś taka  W samochodzie cały czas obserwowałam mamę nie wiedzialm jej tydzień czasu więc stęskniłam się trochę i w ogóle wydawała mi się jakaś trochę inna. Zmieniła się troszkę, brzucha przecież nie miała już takiego wielkiego i jakoś inaczej wygladala... to pierwsze moje tak długie rozstanie z mamą. Gdy wróciliśmy do domu od razu pobiegłam zobaczyć łóżeczko Alicji bo prawie tydzień mnie w domku nie było więc nie wiedziałam małych przemeblowań. Dołączyła do nas babcia Alinka i gdy siedzilismy wszyscy w moim pokoju a Alicja leżała w łóżeczku powiedziałam idzcie wszyscy do tamtego pokoju bo chce być sama z Alicja i gdy wszyscy wyszli zamknęłam drzwi ale mama je otworzyła i nie pozwoliła ich zamykać. 

4 kwiecień- pierwsza noc
Dzisiejsza noc minęła w miarę spokojnie mama niebardzo się wyspała bo Alicja po przebudzeniu o godzinie 1 nie spała 2 h a później o 4 ponownie. Narazie póki co poznajemy Alicję a ona poznaje nas i nowe otoczenie w którym się znajduje.


 
Stronę odwiedził już 54940 odwiedzający

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja