5 MARZEC 2010 Oto radosna nowina, że się nam narodziła dziecina,
małe stópki i usteczka śliczne jak u Aniołeczka.
Swoim szczęściem od dzisiaj się dzielimy z Wami wszystkimi.
NO I W KOŃCU JESTEM
10 marca-nareszcie w domku Nareszcie nastąpił ten moment. Po pięciu dniach spędzonych z moją mamusią w szpitalu jesteśmy u siebie w domku. Przyjechał po nas tata i dziadek Waldek. Troszkę narobiłam larma bo to jednak spore przeżycie z porodówki wyjść na dwór, potem do samochodu i jeszcze droga do domu, która dłużyła się niemiłosiernie bo tata zestresowany całą sytuacją jechał chyba 2km/h
W domku byłam około godziny 14:00 i nareszcie mogłam przetestować przygotowane specjalnie dla mnie łóżeczko.
Dalsza część dnia minęła mi na słodkim spaniu aż do wieczora gdzie nastąpił prawdziwy koszmar! Przyszły „okropne” babcie Alina i Agata wraz z ciocią Magdą i postanowiły wraz z mamusią wykąpać mnie po raz pierwszy. Pozostawiam to bez komentarza bo wydaje mi się, że zdjęcia mówią same przez siebie
Pierwsza noc w domku upłynęła bardzo spokojnie i w końcu się wyspałyśmy i odespałyśmy kilka nocy bo jednak trzeba to przyznać, że w szpitalu same rozdarciuchy były a ja taka grzeczna dziewczynka jestem.
Następne dni były jeszcze fajniejsze musieliśmy się wszyscy odnaleźć w nowej sytuacji. Nie sprawiałam rodzicom żadnych problemów i przesypiałam całe dnie i noce budząc się co 3,5h na jedzenie .
16 marca- kikutek! Odpadł mi kikutek ( pozostałość po pępowinie) rodzice strasznie się wystraszyli, myśleli że to za szybko ale pani położna odwiedziła nas następnego dnia i pocieszyła rodziców, mówiąc, że bardzo dobrze się stało widocznie jestem silną dziewczynką i dlatego tak szybciutko pozbyłam się kikuta
19 marca- wizyta u lekarza! Po raz pierwszy pojechałam z rodzicami do lekarza , przeżyłam szok, byłam badana, warzona, mierzona i na dodatek baaardzo bardzo głodna bo jednak chwilę czekaliśmy na swoją kolej i zgłodniałam dlatego też darłam się w niebogłosy, mamunia nakarmiła mnie i już wszystko było w porządku . Moi rodzice mieli ciekawe miny gdy pani doktor przeprowadzała badania trzęsąc mną jak workiem ziemniaków- mama była blada jak ściana natomiast tata asekurował każdy wyczyn pani doktor śmiesznie to wyglądało ale zdałam sobie sprawę jaka jestem dla nich ważna W drodze powrotnej uspokoiłam się i zasnęłam w samochodzie słysząc cichutko szeptane słowa „kochamy Cię JuleCko „( tak mówią do mnie rodzice, jestem po prostu małą JULECKĄ) mam wspaniałych rodziców i pomimo tego że jeszcze nie umiem mówić, na słowo „kocham” uśmiecham się od ucha do ucha tak odwzajemniam im miłość.
20 marca- Kolka! Przepłakałam pół dnia i nie mogłam się uspokoić, rodzice na początku nie wiedzieli co się dzieje a mnie po prostu zaczął boleć brzuszek przyjechała babcia Alinka i wzięła mnie na rączki tuląc mocno do siebie potem położyła mnie na brzuszku , później na pleckach i dociskała moje zgięte nóżki do brzuszka, troszkę przestało ale nie na długo znowu zaczęło pobolewać i to coraz mocniej tak właśnie zaczęły się nieszczęsne kolki trwały 3 dni zaczynały się o godzinie 18:30 i o tej porze włączałam syrenę. Rodzice zachodzili po rozum do głowy żeby przestał boleć brzuszek, jeździli po aptekach szukając słynnych kropli Sab simpex niestety jedyną apteką prowadzącą sprzedaż tych kropli była apteka w Nakle Śl. która była otwarta do 18 w sobotę i dopiero w poniedziałek mogli mieć dostęp do tych kropelek, nie mogli czekać bo ja strasznie płakałam, więc obdzwonili wszystkich znajomych i okazało się że ciocia Sabinka ma jeszcze pół buteleczki bo Oskarkowi kolki przeszły i może nam odstąpić w dodatku załatwiła jeszcze 2 buteleczki od swojej znajomej, rodzice bardzo się ucieszyli a najbardziej cieszyłam się JA w końcu przestawało boleć i to na dłuższy czas.
23 marca- A jaaa roooosnę i roooosnę !!!!!!!!!!!!!!!
Muszę się Wam czymś pochwalić , a więc przytyłam ponad 600gr i jestem dłuższa o 2 cm a w dodatku mam taki apetyt że gdyby nie sen to jadłabym 24h na dobę –apetyt mam po rodzicach bo to dwie taki kruSyneCki
Odkąd wróciłam ze szpitala do domu, drzwi się nie zamykają non stop przychodzą do mnie ciocie i wujkowie –nie wiedziałam że ich tyle mam <olaboga> i przynoszą mi piękne prezenty no i moje kochane babcie i pra-babcie , dziadkowie i pra-dziadowie, mam bardzo dużą rodzinkę był też u mnie mój mały kuzyn Remigiusz. Remuś ma 1,5 roku non stop pokazuje na mnie paluszkiem i mówi do mnie Dzidzi ładnie prawda?
Ostatnie dwa dni siedział ze mną dziadzio Waldek, tatuś musiał pójść do pracy a mamusia musiała pozałatwiać parę urzędowych spraw. Czas z dziadkiem minął mi bardzo przyjemnie.
Zainteresował mnie ten duży prostokąt wiszący na ścianie, mrugał zmieniając kolory i wydawał przeróżne dźwięki, bardzo mi się podobał i strasznie przyciągał mój wzrok z resztą widać to na powyższym zdjęciu
28 marca- odwiedzinki! Odwiedził mnie dziś mój kuzyn Wiktorek z rodzicami Dagmara i Bartkiem oraz dziadkami swoimi i moimi.
Wiktorek strasznie hałasował, biegał i szalał nie pozwolił mi na sen byłam strasznie rozdrażniona i dałam mamusi popalić wieczorem, nie porafiłam zasnąć i wszystko mnie strasznie denerwowało. Nie spałam od 15 - 20 a jak już w końcu zasnęłam to spałam od 21 -2 w nocy.Mamusia w końcu się wyspała. Później wszystko wróciło do normy czyli standardowo budziłam się co 3,5 h. 30 marca- Doczekałyśmy się!!! Pierwszy spacerek za nami. Mamusia z dziadkiem Waldkiem wzięli mnie na spacer, dużo nie pamiętam bo przespałam cały spacer czyli 1,5h mimo tego wróciłam do domku taka zmeczona że spałam kolejne 3h już nie mogę doczekać się kolejnego spacerku!
KWIECIEŃ
ULUBIONE ZDJĘCIE MAMUSI
2 kwietnia-nie przespana noc Dzisiejszy dzień spędziłam z tatusiem tzn. połowę dnia bo mamusia umówiona była do fryzjera. Pierwszy raz tak długo mamusi nie było ale trzeba przyznać że ma bardzo grube włosy i zrobienie balejażu na jej włosach trochę trwa. Tatuś spisał się na medal i
świetnie sobie poradził, nakarmił mnie, przebrał , pobawił się ze mną, położyła na brzuszku, ukołysał do snu a gdy się obudziłam mamusia była już w domku.
Dzisiejsza noc nie należy do najlepszych, byłam jakaś rozdrażniona, nie mogłam zasnąć a jak już zasnęłam spałam 30 minut. Dałam rodzicom popalić na zmiane mnie nosili i spali w sumie po 1,5 h więc byli nie wyspani!
4 kwietnia - Święta Wielkanocne
Pierwszy dzień świąt spędziliśmy z babcią Agatką i resztą rodziny czyli z rodziną ze strony mamy, tatusia. Przy stole wielkanocnym zasiadły cztery pokolenia byłam najmłodszym członkiem rodziny odwiedził nas też ksiądz- znajomy rodziny i pobłogosławił mnie robiąc krzyżyk na czole.
ULUBIONE ZDJĘCIE RODZICÓW
Później pojechaliśmy na urodzinki do wujka Damiana i dostałam mnóstwo prezentów od przybranych ciotek a przecież to nie były moje urodzinki tylko wujka o 18:30 zaczął boleć mnie brzuszek – to moja godzina tzn. godzina mojego małego brzuszka. Zaczęłam starsznie płakać i musieliśmy opuścic imprezkę urodzinową i biegusiem udać się do domku. Rodzice mają już sposób na bolący brzuszek -kąpiel, kropelki sab simplex, ciepła, wyprasowana pieluszka i maść wind- salbe. To naprawę pomaga!