5 KWIETNIA
MAM JUŻ MIESIĄC!


Drugi dzień świąt spędziliśmy z rodziną taty tatusia czyli rodzinką dziadka Witka 
Przy stole wielkanocnym znowu zasiadły cztery pokolenia i to znowu ja byłam tą najmłodszą kruszynką. Święta minęły w miłej, rodzinnej atmosferze, było bardzo sympatycznie.
Muszę wspomnieć o dziadkach od strony mamusi, dziadku Waldku i babci Alince, którzy pojechali na święta do naszego rodzinnego miasta Lublina a dokładnie do Lubartowa, dlatego w te święta ich nie odwiedziliśmy.
10 kwietnia- Obiadek u cioci Agnieszki i Kasi 
Dostaliśmy zaproszenie na obiadek do cioci Agnieszki i cioci Kasi. Przyjechała tam cała rodzinka, obiadek był bardzo smaczny, ja nie jadłam ale leżąc w wózeczku słyszałam jak rozmawiali przy stole. Ciocie przygotowały mamusi specjalne danie, mało-kaloryczne i słabo przyprawione bo mamusia karmi mnie piersią i nie może jeść pieczonych i mocno przyprawionych potraw
Zapomniałam się pochwalić, dzisiaj zrobiłam rodzicom niespodziankę zasnęłam o 22:20 i spałam do 4:30, zjadłam i znowu zasnęłam, śpiąc do 9:43
Mamusia się wreszcie wyspała 

11kwietnia- Obiadek u babci w Gliwicach
Dzisiejsza noc nie była już taka przyjemna, może dlatego, że na siłę musiałam spać w swoim łóżeczku a nie lubię tam spać. Nie dlatego że mi się łóżeczko nie podoba bo jest piękne, jak dla małej księżniczki, jednak ja robie wszystko żeby w nim nie spać, płaczę! krzyczę! wiercę się! a to wszystko dlatego, że nie lubię poprostu być sama
W drugim pokoju, tam gdzie rodzice spędzają wieczory, zasypiam bez większych prolemów czy to w wózeczku czy na rączkach gdzie nie ukrywam podoba mi się najbardziej
Wystarczy jednak tylko, że próbują mnie przenieść do łóżeczka to spię 15 do 30 minut a później zaczynam płakać i wymuszam szybki powrót na ręce mamusi
taka ze mnie cwaniara
.
Odwiedziliśmy dzisiaj babcie Agatkę i Jacka. Babcia ugotowała dla rodziców pyszny obiadek. Mamusia opowiedziała babci o moich kaprysach i babcia powiedział, że mój tatuś był taki sam nie spał w łóżeczku do drugiego roku życia. Teraz to już wszystko jasne po kim mam takie kaprysy. Okazuje się że nie tylko wizualnie jestem podobna do tatusia, charakterek też odziedziczylam po nim
Niestety nie posiadam żadnego zdjęcia z obiadku u babci
ale dodam dziś zdjęcie z babcią z pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych


13 kwietnia- Odwiedzinki!!! 
Od kilku dni ciągle pada deszczyk co nie sprzyja naszym wyjściom na spacer. Siedzę z mamusią w domu i strasznie jestem marudna
Wydaje mi się że to ta pogoda tak na mnie działa
Wiem, że czasami mamusia ma mnie powyżej dziurek w nosie ale gdy mnie przebiera, karmi, kąpie, kołysze do snu ciągle mi powtarza jak bardzo mocno mnie kocha 
Pomimo tak brzydkiej pogody, wyszlyśmy w końcu z domku. Tatuś przyjechał z pracy zjadł obiadek i wszyscy razem pojechaliśmy odwiedzić pra-babcie Martę i pra-dziadka Tadeusza 


ULUBIONE ZDJĘCIE TATUSIA 
16 kwietnia- Dzień pełen wrażeń! 
Mamusia umówiła się dzisiaj z ciocią Sabinką i ciocią Anią oraz ich dzieciaczkami:Oskarkiem i Nikodemem.


Spotkaliśmy się wszyscy u babci Oskarka - Pani Magdy (mieszka blisko moich dzadków Alinki i Waldka- w Radzionkowie)
Stamtąd wszystkie mamy wyruszyły na piechotkę, taki mały spacerek do reala, Oskarek przespał cały spacer i zakupy, podobnie Nikodem, który spał najdłużej z nas wszystkich. Największa gwiazdą byłam oczywiście Ja
drogę do reala przespałam ale po wejściu do marketu włączyłam syrenę, mama łapała się za głowę a ja darłam się w niebogłosy bo wiele rzeczy mi nie pasowało, nie było nierównego podłoża, które kołysze wózeczek i sprawia że lepiej mi się śpi, było troszkę za goraco, a przede wszytkim byłam bardzo ale to bardzo głodna ale to już żadna nowość!
Mamusia znalazła w realu pomieszczenie dla matek karmiących o którego istnieniu wcześniej nie wiedziała i spędziłyśmy tam 15 minut (pomieszczenie to bardzo nam się podobało, dominował w nim kolor żółty, były w nim obrazki z misiami, pozytywka też misiowa
miejsce na przebieranie brzdąców takich jak ja i większych, stoliczek z krzesełkami dla dzieci starszych i pojemniczek z pampersami dla mam które zapomniały wziąć z domu pieluszek).
Wyszłam stamtąd najedzona, przebrana no i oczywiście zadowolona ale tylko na chwilkę. Następne 30 minut znowu płakałam
Mama zadzowniła do tatusia i przyjechał po nas do reala tak zakończył się dla nas spacerek w tym dniu.
Z reala pojechaliśmy do dziadków na parę minutek ( pierwszy raz ich odwiedziłam bo jeszcze u nich nie byłam ale w niedziele mamy rodzinny obiadek więc posiedzę u nich dłużej
)
Następnie wróciliśmy do domku i odwiedziła nas babcia Agatka, która mnie wykąpała i ukołysała do snu


Tak minął dzisiejszy dzień! Dużo wrażeń jak na jeden dzień, prawda? 
17 kwietnia- spacerek!
Wybraliśmy się na spacerek z ciocią Asią i wujkiem Tomkiem oraz małym Dominikiem do parku miejskiego w Bytomiu.

Słoneczko w końcu wyszło zza chmurek więc warto było wykorzytać moment. Wieczorkiem odwiedziła nas z ciocia Magda z wujkiem Grzesiem i uczestniczyli przy moim kąpaniu, chcieli zobaczyć ile jest pracy przy takiej małej istotce jak ja ponieważ ciocia spodziewa się dzidziusia
Będę miała trzeciego kuzyna albo pierwszą kuzynkę 
18 kwietnia- obiadek u dziadków w Radzionkowie! 
Dzisiaj zostaliśmy zaproszeni do rodziców mamusi czyli moich dziadków na obiadek


Spotkanie rodzinne zaczęło się od mszy w kościółku w której wszyscy uczestniczyliśmy. Po kościółku udaliśmy się na obiad
(nie było z nami wujka Tomka ponieważ był we Wrocławiu na szkoleniu). Po obiadku udaliśmy się na dłuugi spacer a przy okazji na pyszne koktaile i mrożoną kawę do Cafee w Radzionkowie.
Spędziłam dzisiaj troszkę czasu na rączkach u cioci Agatki, która 23 maja zostanie moją matką chrzesną 

Dzień zaliczam do bardzo udanych! 
20 kwietnia -piękny sen!
To się nazywa niespodzianka. Rodzice wykąpali mnie o godzinie 19:30 (z resztą jak zwykle). Mamusia mnie nakarmiła, ukołysała do snu i zasnęłam koło 21:30 i spałam do 5:30
Dopiero o 5:30 zapłakałam bo zrobiłam sie" troszeczkę" głodna, poczułam MAŁY GŁÓD
co spowodowało, że się obudziłam. Rodzice nie dowierzali, że ja JuleCka tyle mogła spać. Jednak to możliwe spałam całe 8h i wiecie co miałam przepiękny sen naparwdę piękny, opowiem wam...a więc, śniło mi się, że......albo nieee zachowam go dla siebie 
21 kwietnia- smoczek? hmmm...?
Tatuś podjął próbę przyzwyczajania mnie do "monia" (smoczka). Bo Julecka czyli Ja lubi tylko cicia (pierś mamusi) Mogę przy nich spędzać cały dzień, uspokajam się przy nich i oczywiście zasypiam przy nich są najwspanialsze na świecie
Jednak przyznać trzeba, że pomimo wielu prób tatusiowi się udało.Tak właśnie wygląda JuleCka z moniem 

22 kwietnia- pierwsze szczepienie! 
Oj dzisiejszy dzień był straszny! Rodzice zabrali mnie dzisiaj do pani doktor.Nie wiem jak sie tam znlazłam bo mocno spałam a gdy się obudziłam byłam juz w gabinecie.Byłam mierzona, ważona.
Pani doktor powiedziała że duzo przytyłam.Od ostatniego ważenia mnęło 5 tygodni a ja przytyłam 1480g. ROSNĘ JAK NA DROŻDŻACH 
Wszystko było piękne do czasu, kiedy dostałam szczypionkę.Te ukłucie tak bardzo bolało, że nie mogłam przestać płakać.

Mamusia próbowała mnie pocieszyć, przytulała, głaskała ale nic nie pomagało i dalej bardzo bolało. Widziałam, że z jej oczu też płyną łzy, było jej smutno, że ja jestem smutna i płakała razem ze mną
kochana ta moja mama. Po przyjściu do domu spałam 4 h a mamusia spała ze mną na krok mnie nie odstępowała
tak bardzo kocham Cię mamusiu 
25 kwietnia- odpust w Radzionkowie! 
Zrobiłam niespodziankę rodzicom i spałam do godziny 4:30 Zjadłam mleczko i spałam kolejne 4 h. Czasami robię im niespodziankę i przesypiam cała noc
aaaale tylko czasami żeby się za bardzo nie przyzwyczaili
póki co muszą wiedzieć kto tu rządzi 
Dziadkowie zaprosili nas na obiadek i na odpust do Radzionkowa. Nigdy nie byłam na odpuście nawet nie mogłam sobie wyobrazić co to w ogóle jest i jak to w ogóle wygląda. Po zjedzonym obiadku ( ja też jadłam ale coś innego
) zrobiłam sobie mała drzemkę, nie planowałam spać ale ciocia Agatka tak mnie kołysała na raczkach że to była chwila a ja odpłynęłam
Zobaczcie w jakim dobrym humorze wstałam


Jestem małym szogunikiem, tak na mnie mówią moi rodzice.
Zapomniałam wspomnieć że na obiadku u dziadków był też chrześniak Patryka (mąż cioci Agatki)- Denisek z mama i swoimi dziadkami (teściami cioci Agatki)

Po popołudniowej drzemce mojej i Deniska udaliśmy się w stronę Radzionkowa na odpust ( bez mężczyzn, ponieważ woleli zostać w domu) Przyznam się" bez bicia" że nic nie widziałam i do teraz nie wiem jak wygląda odpust bo zasnęłam chwilkę po tym jak wyszłyśmy z domu
To tyle na dziś!
27 kwietnia- rekord!
Chciałabym się czymś pochwalić. Dzisiejszej nocy pobiłam rekord spania
Zasnęłam o 20:30 i spałam do 5:40 czyli 9h i 10 minut
czy to nie rewelacyjny wynik
30 kwietnia- długi weekend!
Dzisiejszego dnia było straszne zamieszanie. Planowany od kilku dni wyjazd do Targanic okazał się nie lada przedsięwzięciem. Nie dość, że to mój pierwszy wyjazd więc stres czy wszystko zostało spakowane był ogromny to na dodatek zostałyśmy z tym wszystkim same z mamą, bo tata musiał z samego rana wyjechać do Żywca i spotkaliśmy się z nim dopiero na miejscu w Targanicach wieczorem. Ten to się zawsze wycwani
Targanice to mała wioska położona w województwie małopolskim, w powiecie wadowickim, w giminie Andrychów.To tam właśnie moi pradziadkowie Marta i Tadeusz mają przepiękny dom.

Weekend postaram się wam streścić w miarę sprawnie chociaż jest tego troszkę do opowiadania. Najpierw sama podróż, jak sama nazwa wskazuje DŁUGI WEEKEND więc i podróż adekwatnie do tego
trasę 90km pokonaliśmy w 3 godziny. Na szczęście Julecka to amator podróżowania więc całą drogę przespałam grzecznie w samochodzie

MAJ
1maj- deszczowo!
Obudziłam się rano i nie wiedziałam gdzie jestem
byłam troszkę wystraszona ale gdy zobaczyłam rodziców obok, uspokoiłam się
Później już było tylko fajnie, mnóstwo ludzi, chałasu, dużo nowych głosów i nowych rączek, które mocno mnie do siebie przytulały.

Pogoda nie była nam pisana dlatego też siedziliśmy cały czas w domku
Jedynie wyszłam na dwór z rodzicami na 30 min. gdy przestało padać i w tym też właśnie czasie odwiedziła nas ciocia Ania z wujkiem Michałem i Nikodemem. Dostałam od nich śliczny prezent
maskotkę do której wkłada się rączkę i przy każdym ruchu ręką
wydaje ona dźwięki. Jest baaardzo fajnaaa, mówię wam 
Na wieczór mieliśmy zaplanowane ognisko-gril, które niestety nie wypaliło ze względu na pogodę
Górskie powietrze wzmagało mój apetyt. Budziłam się trzy razy w nocy na jedzonko. Mamusia się przeze mnie w ogóle się nie wysypiała.
2 maj- deszczowa niedziela! 
Cały dzień padał deszcz nie przestawało nawet na chwilę więc znowu spędzaliśmy czas w domku
Byłam strasznie marudna i rozdrażniona. Wszystko mnie denerwowało, zasypiałam na 20 minut po czym się budziłam i znowu marudziłam i tak w kółko.

Wieczorami usypiał mnie tatuś chociaż patrząc na tempo zasypiania On pobija wszystkich hihihi
przybijal gwoździa szybciej niż ja! Zdjęcia trochę nie wyraźne ponieważ były robione telefonem i bez lampy.

3 maj- powrót do domu!
Dzisiejszej nocy nie mogłam spać
Wstawałam trzy razy zjeść a później długo, długo nie potrafiłam zasnąć.
Zaraz po śniadanku wyruszyliśmy w drogę. W drodze powrotnej bardzo mało spałam i dużo jadłam. Mimo tego że Targanice leżą 90 km od Bytomia musieliśmy się zatrzymać ponieważ mamusi było strasznie nie dobrze i musiała się przewietrzyć -Ona ma chorobę lokomocyjną.
4 maj- nareszcie w domku!
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej
W nocy znowu wstawałam trzy razy zjeść, chyba przez ten wyjazd rozregulowałam sobie i rodzicom reżim dnia i nocy. Śpię do 1:20 po czym budzę się na pierwsze karmienie, a tak ładnie przesypiałam noc do 5:40
Muszę się Wam w ogóle do czegoś przyznać,
przespałam dzisiaj cały dzień
budziłam się tylko na karmienie i to żadko, tak dobrze mi się spało. Byłam zmęczona tym weekendem. Był to mój pierwszy wyjazd tak daleko od domku, nowe miejsce a przede wszytkim było tam dużo ludzi bo: i pra-babcia z pra -dziadkiem, ciocia Ewa z Adamem i Przemkiem, babcia Agatka z Jackiem, wujek Tomek z ciocią Magdą i moim kuzynem Remusiem i MY. Także sami widzicie że trochę nas było, ja bardzo lubię towarzystwo do dzisiejszego dnia odwiedzają mnie ciocie i wujkowie, którzy mnie jeszcze nie wiedzieli i cieszę się bardzo z ich towarzystwa ale oni wieczorami znikają i zostaje z rodzicami i błogom ciszą. Trzy dni w tak dużym gronie to troszkę dużo jak na taka małą istotkę. Dobra to tyle na dziś, muszę iść spać bo jutro ważny dzień
Bo nie wiem czy pamiętacie ale jaa Julecka mam jutro drugi miesiąc 