Moi rodzice
     To ja Julia !
     Ja w brzuszku
     ROK PIERWSZY
     => 1 miesiąc
     => 2 miesiąc
     => 3 miesiąc
     => 4 miesiąc
     => 5 miesiąc
     => 6 miesiąc
     => 7 miesiąc
     => 8 miesiąc
     => 9 miesiąc
     => 10 miesiąc
     => 11 miesiąc
     => 12 miesiąc
     ROK DRUGI
     ROK PIĄTY
     ROK SZÓSTY
     Hasło
     Księga gości
     Kontakt
     Nasi znajomi
     Poradniczek



Strona Juleczki - 2 miesiąc


5 KWIETNIA 

MAM JUŻ MIESIĄC!

 


Drugi dzień świąt spędziliśmy z rodziną taty tatusia czyli rodzinką dziadka Witka
Przy stole wielkanocnym  znowu zasiadły  cztery pokolenia i to znowu ja byłam tą najmłodszą kruszynką. Święta minęły w miłej, rodzinnej atmosferze, było bardzo sympatycznie.
Muszę wspomnieć o dziadkach od strony mamusi, dziadku Waldku i babci Alince, którzy pojechali na święta do naszego rodzinnego miasta Lublina a dokładnie do Lubartowa, dlatego w te święta  ich nie odwiedziliśmy.


10 kwietnia- 
Obiadek u cioci Agnieszki i Kasi
Dostaliśmy zaproszenie na obiadek do cioci Agnieszki i  cioci Kasi. Przyjechała tam  cała rodzinka, obiadek był bardzo smaczny, ja nie jadłam ale leżąc w wózeczku słyszałam jak rozmawiali przy stole. Ciocie przygotowały mamusi specjalne danie, mało-kaloryczne i słabo przyprawione bo mamusia karmi  mnie piersią i nie może jeść pieczonych i mocno przyprawionych potraw
 
     Zapomniałam się pochwalić, dzisiaj zrobiłam rodzicom niespodziankę zasnęłam o 22:20 i spałam do 4:30, zjadłam  i znowu zasnęłam, śpiąc do 9:43 Mamusia się wreszcie wyspała

 

11kwietnia- Obiadek u babci w Gliwicach
Dzisiejsza noc nie była już taka  przyjemna, może dlatego, że na siłę musiałam spać w swoim łóżeczku a nie lubię tam spać. Nie dlatego że mi się łóżeczko nie podoba bo jest piękne,  jak dla małej księżniczki, jednak  ja robie wszystko żeby w nim nie spać, płaczę! krzyczę! wiercę się! a to wszystko dlatego, że nie lubię poprostu być sama  W drugim pokoju, tam gdzie rodzice spędzają wieczory, zasypiam bez większych prolemów czy to w wózeczku czy na rączkach gdzie nie ukrywam podoba mi się najbardziej Wystarczy jednak tylko, że próbują mnie przenieść do łóżeczka to spię 15 do 30 minut a później zaczynam płakać i wymuszam szybki powrót na ręce mamusi taka ze mnie cwaniara .
  Odwiedziliśmy dzisiaj babcie Agatkę i Jacka. Babcia ugotowała dla rodziców pyszny obiadek. Mamusia opowiedziała babci o moich kaprysach i babcia powiedział, że mój tatuś był taki sam nie spał w łóżeczku do drugiego roku życia. Teraz  to już wszystko jasne po kim mam takie kaprysy. Okazuje się że nie tylko wizualnie jestem podobna do tatusia, charakterek też odziedziczylam po nim

     Niestety nie posiadam żadnego zdjęcia z obiadku u babci  ale dodam dziś zdjęcie z babcią  z pierwszego dnia Świąt Wielkanocnych



 

13 kwietnia Odwiedzinki!!!
Od kilku dni ciągle pada deszczyk co nie sprzyja naszym wyjściom na spacer. Siedzę z mamusią w domu i strasznie jestem marudna   Wydaje mi się że to  ta pogoda tak na mnie działa  
Wiem, że czasami mamusia  ma mnie powyżej dziurek w nosie ale gdy mnie przebiera, karmi, kąpie, kołysze do snu ciągle mi powtarza jak bardzo  mocno mnie kocha  
    Pomimo tak brzydkiej pogody, wyszlyśmy w końcu z domku. Tatuś przyjechał z pracy zjadł obiadek i wszyscy razem pojechaliśmy odwiedzić  pra-babcie Martę i pra-dziadka Tadeusza

ULUBIONE ZDJĘCIE TATUSIA

 
 16 kwietnia-  Dzień pełen wrażeń!
Mamusia umówiła się dzisiaj z ciocią Sabinką i ciocią Anią oraz ich dzieciaczkami:Oskarkiem i Nikodemem.




  Spotkaliśmy się wszyscy u babci Oskarka - Pani Magdy (mieszka blisko moich dzadków Alinki i Waldka- w Radzionkowie)
Stamtąd wszystkie mamy wyruszyły na piechotkę, taki mały spacerek do reala, Oskarek przespał cały spacer i zakupy, podobnie Nikodem, który spał najdłużej z nas wszystkich. Największa gwiazdą byłam oczywiście Ja drogę do reala przespałam ale po wejściu do marketu włączyłam syrenę, mama łapała się za głowę a ja darłam się w niebogłosy bo wiele rzeczy mi nie pasowało, nie było nierównego podłoża, które kołysze wózeczek i sprawia że lepiej mi się śpi, było troszkę za goraco, a przede wszytkim byłam bardzo ale to bardzo głodna ale to już żadna nowość! Mamusia znalazła w realu pomieszczenie dla matek karmiących o którego istnieniu  wcześniej nie wiedziała i spędziłyśmy tam 15 minut (pomieszczenie to bardzo nam się podobało, dominował w nim kolor żółty, były w nim obrazki z misiami, pozytywka też misiowa miejsce na przebieranie brzdąców takich jak ja i większych, stoliczek z krzesełkami dla dzieci starszych i pojemniczek z pampersami dla mam które zapomniały wziąć  z domu pieluszek).
Wyszłam  stamtąd najedzona, przebrana no i oczywiście zadowolona ale tylko na chwilkę
. Następne 30 minut znowu płakałam   Mama zadzowniła do tatusia i przyjechał po nas do reala tak zakończył się dla  nas spacerek w tym dniu.
Z reala pojechaliśmy do dziadków na parę minutek ( pierwszy raz  ich odwiedziłam bo jeszcze u nich nie byłam ale w niedziele mamy rodzinny obiadek więc posiedzę u nich dłużej
Następnie wróciliśmy do domku i odwiedziła nas babcia Agatka, która  mnie wykąpała i ukołysała do snu  

Tak minął dzisiejszy dzień! Dużo wrażeń jak na jeden dzień, prawda?


17 kwietnia-  spacerek!
Wybraliśmy się na spacerek z ciocią Asią i wujkiem Tomkiem oraz małym Dominikiem do parku miejskiego w Bytomiu.


Słoneczko w końcu wyszło zza chmurek więc warto było wykorzytać moment. Wieczorkiem odwiedziła nas z ciocia Magda z wujkiem Grzesiem i uczestniczyli przy moim kąpaniu, chcieli zobaczyć ile jest pracy przy takiej małej istotce jak ja ponieważ ciocia spodziewa się dzidziusia Będę miała trzeciego kuzyna albo  pierwszą kuzynkę

18 kwietnia-  obiadek u dziadków w Radzionkowie!
Dzisiaj zostaliśmy zaproszeni do rodziców mamusi czyli moich dziadków na obiadek

Spotkanie rodzinne zaczęło się od mszy w kościółku w której wszyscy  uczestniczyliśmy. Po kościółku udaliśmy się na obiad (nie było z nami  wujka Tomka ponieważ był we Wrocławiu na szkoleniu). Po obiadku udaliśmy się na dłuugi spacer a przy okazji na  pyszne koktaile i mrożoną kawę do  Cafee w Radzionkowie.
  Spędziłam dzisiaj troszkę czasu na rączkach u cioci Agatki, która 23 maja zostanie moją matką chrzesną 

Dzień zaliczam do bardzo udanych!
 

20 kwietnia -piękny sen!
To się nazywa niespodzianka. Rodzice wykąpali mnie o godzinie 19:30  (z resztą  jak zwykle). Mamusia mnie nakarmiła,  ukołysała do snu i zasnęłam koło 21:30 i spałam do 5:30 Dopiero o 5:30 zapłakałam bo zrobiłam sie" troszeczkę" głodna, poczułam MAŁY GŁÓD co spowodowało, że się obudziłam. Rodzice nie dowierzali, że ja JuleCka tyle mogła spać. Jednak to możliwe spałam  całe 8h i wiecie co miałam przepiękny sen naparwdę piękny, opowiem wam...a więc, śniło mi się, że......albo nieee zachowam go dla siebie

21 kwietnia-
smoczek? hmmm...?
Tatuś podjął próbę przyzwyczajania mnie do "monia" (smoczka). Bo Julecka czyli Ja lubi tylko cicia (pierś mamusi) Mogę przy nich spędzać cały dzień, uspokajam się przy nich i oczywiście zasypiam przy nich są najwspanialsze na świecie
Jednak przyznać trzeba,  że pomimo wielu prób tatusiowi się udało.Tak właśnie wygląda JuleCka z moniem




22 kwietnia- pierwsze szczepienie!
Oj dzisiejszy dzień był straszny! Rodzice zabrali mnie dzisiaj do pani doktor.Nie wiem jak sie tam znlazłam bo mocno spałam a gdy się obudziłam byłam juz w gabinecie.Byłam mierzona, ważona.

Pani doktor powiedziała że duzo przytyłam.Od ostatniego ważenia mnęło 5 tygodni a ja przytyłam 1480g. ROSNĘ JAK NA DROŻDŻACH
   Wszystko było piękne do czasu, kiedy dostałam szczypionkę.Te ukłucie tak bardzo bolało, że nie mogłam przestać płakać.

  Mamusia próbowała mnie pocieszyć, przytulała, głaskała ale nic nie pomagało i dalej bardzo bolało. Widziałam, że z  jej oczu też płyną łzy, było jej smutno, że ja jestem smutna i płakała razem ze mną kochana ta moja mama. Po przyjściu do domu spałam 4 h a mamusia spała ze mną na krok mnie nie odstępowała tak bardzo  kocham Cię mamusiu

25 kwietnia-
odpust w Radzionkowie!
Zrobiłam niespodziankę rodzicom i spałam do godziny 4:30  Zjadłam mleczko i spałam kolejne 4 h. Czasami robię im niespodziankę i przesypiam cała noc aaaale tylko czasami żeby się za bardzo nie przyzwyczaili póki co muszą wiedzieć kto tu rządzi
    Dziadkowie zaprosili nas na obiadek i na odpust do Radzionkowa. Nigdy nie byłam na odpuście nawet nie mogłam sobie wyobrazić co to w ogóle jest i jak to  w ogóle  wygląda. Po zjedzonym obiadku ( ja też jadłam ale coś innego ) zrobiłam sobie mała drzemkę, nie planowałam spać ale ciocia Agatka tak  mnie kołysała na raczkach że to  była chwila a ja odpłynęłam   Zobaczcie w jakim dobrym humorze wstałam

Jestem małym szogunikiem, tak na mnie mówią moi rodzice.
   Zapomniałam wspomnieć że na obiadku u dziadków był też chrześniak Patryka (mąż cioci Agatki)- Denisek z mama i swoimi dziadkami (teściami cioci Agatki)


Po popołudniowej drzemce mojej i Deniska udaliśmy się w stronę Radzionkowa na odpust ( bez mężczyzn, ponieważ woleli zostać w domuPrzyznam się" bez bicia" że nic nie widziałam i do teraz nie wiem jak wygląda odpust bo zasnęłam chwilkę po tym jak wyszłyśmy z domu  To tyle na dziś!

27 kwietnia-  rekord!
Chciałabym się czymś pochwalić. Dzisiejszej nocy pobiłam rekord spania
  Zasnęłam o 20:30 i spałam do 5:40 czyli 9h i 10 minut czy to nie rewelacyjny wynik

30 kwietnia- długi weekend!
Dzisiejszego dnia było straszne zamieszanie. Planowany od kilku dni wyjazd do Targanic okazał się nie lada przedsięwzięciem. Nie dość, że to mój pierwszy wyjazd więc stres czy wszystko zostało spakowane był ogromny to na dodatek zostałyśmy  z tym wszystkim same z mamą, bo tata musiał z samego rana wyjechać do Żywca i spotkaliśmy się z nim dopiero na miejscu w Targanicach wieczorem. Ten to się zawsze wycwani
   Targanice to mała wioska położona w województwie małopolskim, w powiecie wadowickim, w giminie Andrychów.To tam właśnie moi pradziadkowie Marta i Tadeusz mają przepiękny dom.

Weekend postaram się wam streścić w miarę sprawnie chociaż jest tego troszkę do opowiadania. Najpierw sama podróż, jak sama nazwa wskazuje DŁUGI WEEKEND więc i podróż adekwatnie do tego trasę 90km pokonaliśmy w 3 godziny. Na szczęście Julecka to amator podróżowania więc całą drogę przespałam grzecznie w samochodzie


        MAJ

1maj- deszczowo!
Obudziłam się rano i nie wiedziałam gdzie jestem byłam troszkę wystraszona ale gdy zobaczyłam rodziców obok, uspokoiłam się   Później już było tylko fajnie, mnóstwo ludzi, chałasu, dużo nowych głosów i nowych rączek, które mocno mnie do siebie przytulały.


     Pogoda  nie była nam pisana dlatego też siedziliśmy cały czas w domku   Jedynie wyszłam na dwór z rodzicami na 30 min. gdy przestało padać i  w tym  też właśnie czasie odwiedziła nas ciocia Ania z wujkiem Michałem i Nikodemem. Dostałam od  nich śliczny prezent maskotkę do której wkłada się rączkę i przy każdym ruchu ręką
wydaje ona dźwięki. Jest baaardzo fajnaaa, mówię wam
      Na wieczór mieliśmy zaplanowane ognisko-gril, które niestety nie wypaliło  ze względu na pogodę  
      Górskie powietrze wzmagało mój apetyt. Budziłam się trzy razy w nocy na jedzonko. Mamusia się  przeze mnie w ogóle się nie wysypiała.

2 maj-
deszczowa niedziela!
Cały dzień padał deszcz nie przestawało nawet na chwilę więc znowu spędzaliśmy  czas w domku Byłam strasznie marudna i rozdrażniona. Wszystko mnie denerwowało, zasypiałam na 20 minut po czym się budziłam i znowu marudziłam i tak w kółko.

Wieczorami usypiał mnie tatuś chociaż  patrząc na tempo zasypiania On pobija wszystkich hihihi przybijal gwoździa szybciej niż ja!  Zdjęcia trochę nie wyraźne ponieważ były robione telefonem i bez lampy.

3 maj- powrót do domu!
Dzisiejszej nocy nie mogłam spać   Wstawałam trzy razy zjeść a później długo, długo nie potrafiłam zasnąć.
     Zaraz po śniadanku wyruszyliśmy w drogę. W drodze powrotnej bardzo mało spałam i dużo jadłam. Mimo tego że Targanice leżą 90 km od Bytomia musieliśmy się zatrzymać ponieważ mamusi było strasznie nie dobrze i  musiała się przewietrzyć -Ona ma chorobę lokomocyjną.

4 maj-
nareszcie w domku!
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej   W nocy znowu wstawałam trzy razy zjeść, chyba przez ten wyjazd rozregulowałam sobie i rodzicom reżim dnia i nocy. Śpię do 1:20 po czym budzę się na pierwsze karmienie, a tak ładnie przesypiałam noc do 5:40
      Muszę się Wam w ogóle do czegoś przyznać, przespałam dzisiaj cały dzień budziłam się  tylko na karmienie i to żadko, tak dobrze mi się spało. Byłam zmęczona tym weekendem. Był to mój pierwszy wyjazd tak daleko od domku, nowe miejsce a przede wszytkim było tam dużo ludzi bo: i pra-babcia z pra -dziadkiem, ciocia Ewa z Adamem i Przemkiem, babcia Agatka z Jackiem, wujek Tomek z ciocią Magdą i moim kuzynem Remusiem i MY. Także sami widzicie że trochę nas było,  ja bardzo lubię towarzystwo do dzisiejszego dnia odwiedzają mnie ciocie i wujkowie, którzy mnie jeszcze nie wiedzieli i cieszę się bardzo z ich towarzystwa ale oni wieczorami znikają i zostaje z rodzicami i błogom ciszą. Trzy dni w tak dużym gronie to troszkę dużo jak na taka małą istotkę. Dobra to tyle na dziś, muszę iść spać bo jutro ważny dzień   Bo  nie wiem czy pamiętacie ale jaa Julecka mam jutro drugi miesiąc


 


 









 
Stronę odwiedził już 54937 odwiedzający

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja