Moi rodzice
     To ja Julia !
     Ja w brzuszku
     ROK PIERWSZY
     => 1 miesiąc
     => 2 miesiąc
     => 3 miesiąc
     => 4 miesiąc
     => 5 miesiąc
     => 6 miesiąc
     => 7 miesiąc
     => 8 miesiąc
     => 9 miesiąc
     => 10 miesiąc
     => 11 miesiąc
     => 12 miesiąc
     ROK DRUGI
     ROK PIĄTY
     ROK SZÓSTY
     Hasło
     Księga gości
     Kontakt
     Nasi znajomi
     Poradniczek



Strona Juleczki - 7 miesiąc


5 WRZESIEŃ

MAM JUŻ 6 MIESIĘCY

sieemanko!

5 wrzesień-spanie!
Nie wiem dlaczego ale nie potrafiłam zasnąć wczoraj u babci, przecież nie pierwszy raz tam spałam a mimo wszystko strasznie się męczyłam i nie mogłam zasnąć .Oko zmrużyłam dopiero o 23:15
    Byłam dziś z mamą i babcią w kościółku na Rojcy po kościele odwiedził nas bardzo dobry kolega mamy w. Krzysiu



6 wrzesień- odwiedzinki!
Jak już wcześniej wspominałam, tatuś musiał wyjechać na parę dni do Niemiec na konferencję i dlatego też spałyśmy parę dni u babci w Radzionkowie a korzystając z okazji odwiedziłyśmy dzisiaj w pracy c.Ewelinkę (przyjaciółkę mamy) i przesiedziałyśmy u niej cały dzień Ciocia pracuje w hurtowni herbat, aromat tych herbat unosił się na całej hali aż miło było tam siedzieć. Ciocia oprowadziła mnie między półkami pokazała i opowiedziała parĘ ciekawych rzeczy a ja z niesamowitym skupieniem słuchałam co Ona do mnie mówi.


 

7 wrzesień - odwiedzinki! urodzinki dziadka Waldka
Mamusia zabrała mnie dziś do fotografa ponieważ potrzebujemy zdjęcie do paszportu, jeszcze się wam nie chwaliłam ale w listopadzie lecę do dziadzia do Anglii już się nie mogę doczekać.
       Dziadzio Waldek ma dziś urodzinki ale z tego powodu że leży w szpitalu po operacji i dostał wysokiej temperatury nie pojechaliśmy go odwiedzić, na szczęście istnieją telefony komórkowe i w taki własnie sposób złożyliśmy mu życzenia 
      Wieczorkiem poszliśmy odwiedzić i zobaczyć Nikodema. Jaaaaki on malutki jest poprostu tyyyciii, mamusia nie mogła uwierzyć że ja byłam jeszcze mniejsza!


 

8 wrzesień- wizyta u fotografa! urodzinki babci Agatki
W związku z planowanym wylotem w listopadzie do Anglii mama zabrała mnie do fotografa bo przecież w tak daleką podróż "dziewczynka" musi mieć swój paszport a żeby był paszport musza być i zdjęcia!

Dzisiaj swoje urodzinki obchodzi b.Agatka, której złożylismy życzenia przez telefon ponieważ babcia jest za granicą i nie mogliśmy się z nią spotkać.


9 wrzesień-
odwiedzinki pradziadków!
Odwiedziliśmy dzisiaj pradziadków "Romków " i "Tadeuszów" poszliśmy zanieść pradziadkom zdjęcię dziewCinki, żeby prababcie mogły mieć mnie zawsze przy sobie


10 wrzesień- informacja z ostaniej chwili- KUZYNKA!
To Ci niespodzianka "Julia" będzie miaaała kuzynkę! i to będzie mojaaa pierwsza kuzynka i bedzie miała na imię Lenka ale ładne imie! Wujek Tomek (brat mamy) z ciocią Agnieszką spodziewają się dzidziusia i to właśnie oni będą mięli już w styczniu maleńką Lenkę 
   Dzisiaj dziadzio Waldek zaprosił nas na imprezkę urodzinową. Było super, ja byłam ślicznie ubrana specjalnie dla dziadka miałam ubraną moją nową sukienkę jeansową i piękne różowe rajstopki. Będąc na urodzinkach wyszłam z mamą na krótki spacer na którym spotkałyśmy c.Sabinkę z Oskarkiem, którzy też odwiedzili babcie Oskarka, panią Magdę.


11 wrzesień-
odcisk bobasa! gagabababa!
Ranek był cudowny. Zaraz po przebudzeniu rodzice wzięli mnie do swojego olbrzymiego łóżka, leżeliśmy w nim do godziny 12tej Rodzice bawili się ze mną moimi zabawkami, słuchaliśmy klasycznej muzyki dla dzieci, no i oczywiście bawiliśmy się balonem- a to moja ulubiona zabawa. Balon trzymam za wstążkę i ruszam rączką na prawo i lewo, a że zeszło z niego trochę powietrza i jest taki hmm.. wypompowany ruch nim powoduje dużo szumu i hałasu że chwilami można oszaleć ale mi się to naprawdę bardzo podoba

     Od paru miesięcy w mojej szafce leży "odcisk bobasa"

jest to podwójna ramka  z glinką i to właśnie dziś rodzice postanowili że odcisną mi rączkę i nóżkę żebym w przyszłości miała pamiątkę jaka byłam malusia (odcisk nóżki się złamał ponieważ był robion z glinki która została po odcisku rączki)

Muszę przyznać że ciężko było odcisnąć rączkę ponieważ mam jeszcze odruch trzymania zamkniętej dłoni i rodzice robili mi odcisk podczas snu z nóżką nie było problemu.
     Nie pochwaliłam wam się jeszcze że dzisiaj po raz pierwszy byłam na spacerku z  Nikodemem

c.Madzią i w.Grzesiem, spotkaliśmy też c.Madzie, w.Tomka i Remusia.
Odwiedziła mnie dziś też babcia Agatka z wujkiem Jackiem, którzy wrócili z urlopu. Dostałam od nich piękną sukienkę i ciasteczka dla dziecka po 6 miesiącu. Ciastka bardzo mi smakowały a sukienka bardzo mi się podobała

Nie pochwaliłam się wam jeszcze że dziś po raz pierwszy zaczęłam gaworzyć sylabami gaga baba i podobno bardzo dużo mówię (po swojemu), może będę mówić tak szybciutko jak tata, on w wieku 12 miesięcy mówił już całymi zdaniami a no i najważniejsze trzymam sama buteleczkę




12 wrzesień- obiad!
Niedzielny poranek mijał podobnie do sobotniego. Długo leżeliśmy w łóżku i leniuchowaliśmy. Babcia z wujkiem zaprosiła nas dzisiaj na obiad do restauracji "Mustang" gdzie miło spędziliśmy niedzielne popołudnie


 


14 wrzesień-
biuro paszportowe!
Rodzice zabrali mnie dzisiaj do biura paszportowego w celu wyrobienia mi paszportu

Długo się zastanawiali czy wyrobić dowód(5lat ważny) czy paszport(rok ważny) ale za rok planujemy wakacje za granicą, nie wiemy dokładnie jeszcze gdzie spędzimy wakacje dlatego też  nie wiemy czy dany kraj obejmie strefa Schengen i rodzice zdecydowali wyrobić mi jednak paszport


Na dzień dzisiejszy 15 wrzesień 2010 rok naszą stronę odwiedziło 6211 osób!

Mam nadzieję że strona bardzo wam się podoba i z ciekawością wyczekujecie kolejnych wpisów do MOJEGO MAŁEGO PAMIĘTNIKA!
W zakładce "księga gości" możecie zostawić jakieś miłe słowo bądź komentarz dotyczący strony   POZDRAWIAM!



 16 wrzesień- szczepienie!
Byłam z mamą u lekarza na ostanim szczepieniu na żółtaczkę jak zwykle byłam bardzo grzeczna i dzielna
Oczywiście trochę przybrałam na wadze, mama była pewna że będzie ponad 8 kg a tu zong, ale nie jest źle, to dobry wynik przecież 7 tyg. temu ważyłam 7100.
Prosto od lekarza poszłam z mamą do fotografa po zdjęcie pocztówkowe ponieważ robimy małą niespodziankę dziadkowie Witkowi mianowicie wywołałyśmy 30 pieknych zdjęć w roli głównej - Julia Dobrowolska i zdjęcie pocztówkowe do ramki żeby dziadzio mógł mi codziennie rano mówić "dzień dobry Juleczko" a wszystko to miał dostarczyć wujek Jarek (brat dziadka)  z c.Eweliną ponieważ lecą do niego w ten weekend. Ale dziadzio się ucieszy


17 wrzesień- spacer z Remkiem!
Wybrałam się z mamą na spacer na którym dołączyli do nas c.Madzia  z Remusiem.
Remuś po tygodniowym przeziębieniu poczuł się lepiej i mógł wkońcu wyjść na dworek. Na spacerze dostałam od cioci piękną białą kurteczkę i niebieską sukieneczkę, jak ta dzisiejsza młodzież (dzewczynki) by to powiedziała? hmmm... "te rzeczy są boskie"
   Odwiedziłam z mamą gabinet kosmetyczny c.Agatki było cudownie chyba się wdałam w chrzesną bo zawsze mam zadowolona minkę gdy tam jestem, podoba mi się to miejsce może w przyszłości też będę miała swój tak piekny gabinet kosmetyczny
   Wieczorem zaprosili nas do siebie "wujki Gibony" c.Asia miała 30te urodziny i zaprosiła nas na pyszną kolację. W pewnym momencie miałam już dość imprezowania i  włączyłam syrenę a rodzice w mgnieniu oka się zebrali i jechaliśmy do domu. Gdy znalazłam się już w swoim łóżeczku to przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć, uśmiechałam się do rodziców tzn. oni tak myślą a ja po prostu z nich się śmiałam że są tak naiwini bo wcale mi się spać nie chciało ja po prostu chciałam być już w naszym domku.


18 wrzesień-
z mamą i Edwinią!
Babcia z wujkiem pojechali na weekend do Zakopanego i zostawili nam Edzia Edward to krótkowłosy, hałaśliwy jamnik  Na początku płakałam gdy szczekał ale gdy sie tylko przyzwyczaiłam a trwało to krótko uśmiechałam się do niego i goniłam go wzrokiem Edziu polizał mnie dziś parę razy po rączkach i twarzy ale mama szybko zareagowła wycierając mnie nawilżoną chusteczką a przecież nic by mi się nie stało ach te mamy....  Tatuś pojechał do Warszawy a ja z mamą i Edwinią byliśmy na  długim spacerze. Do południowej drzemki prystąpiliśmy wszyscy razem, ja w łózeczku, mama na sofie a Edziu w swojej leżance. Gdy się przebudziłam tatuś już był z nami


19 wrzesień-
Bobas klon Juli!
Odwiedzili nas dziś pradziadkowie Marta i Tadeusz od których dostałam piękny prezent.
Lala bardzo mi się podoba i tak szczerze mówiąc naparwdę jest do mnie podobna ma niebieskie oczy, kształt głowy taki sam, z profilu cała JA, tyle tylko że jest ode mnie trochę grubsza Prababcia codziennie odwiedza mój pamiętnik więc chcę jej podziękowąć raz jeszcze za przepiękny prezent
Niedzielne popołudnie spędziłam z rodzicami na spacerze na którym spotkaliśmy c.Magdę z Nikodemem. Natomiast wieczorem odwiedziła nas babcia z wujkiem,
którzy przyjechali po Edwarda i przywieźli mi z Zakopanego piękne bamboszki
Julia ma bamoszkiiii, Julia ma bamboszkiii! Dziękowałam już za prezencik ale babcia z wujkiem również odwiedzają codziennie moje wpisy więc i im raz  jeszcze podziękuję za ten piękny prezent 


20 wrzesień- dzień jak codzień!  !TO JUŻ TYDZIEŃ!
-poranna pobutka 6:15 -głód, płacz, ogólne zdenerwowanie--->buteleczka mleczka! i wszystko wraca do normy!
-przewijanie, zmiana pampersa na toujours (czyt. tużurek)
-monio do buzi i spać. Kolejna pobudka--> zależność od wielu czynników, przeważnie 9:10 radzko 8:30, zdarza się 10:10,
-kaszka i herbatka, czekamy na "BEEE" (odbijanie), mycie buzi i rączek, zmiana pieluchy i wreszcie upragniona zabawa na "własnym placu zabaw" --> mata edukacyjna! 1,5h zabawy i drzemka, krótka bo krótka ale jest! Pobudka,  deserek bądź mleczko, następnie zabawa w swoim foteliku (leżaku)po 20 min. nawet łyżeczką do kaszki bo to już ten moment kiedy jestem zła, wszystko mnie nudzi i chcę wyjść na spacerek a w takich przypadkach łyżeczka się sprawdza!
-12h spacerek - 15 powrót!
-mleczko i nyny  - pobudka przed 17 (rzadko) raczej o 16 parę minut po!
-hulaj dusza piekła nie ma! i tak do 19:20, marudenie, kapiel, mleczko, łóżeczko, śpiew (oczywiście w moim wykonaniu przy grającej lampce) (lampka opisywana we wcześniejszych miesiącach to dalej ta sama i nadal się nie znudziła- wręcz przeciwnie! bardzo uspokaja i relaksuje oraz zachęcająca do śpiewu!)
To już tydzień...
kiedy to mamusia przestała mnie karmić swoim mleczkiem! Byłyśmy pewne że będzie ciężko przecież do 6 miesiąca nie chciałam pić z butelki nawet herbatki, mama sie bardzo martwiła ale udało się, dostaję mleczko w butelce i jestem zadowolona, nie muszę się teraz już tak wysilać, można powiedzieć że mleczko samo leci. Jedynie przypominam sobie o cysiu jak jestem trochę marudna przed jakąś drzemką (popoludniową, nocną) a mama trzyma mnie na rączkach, nie koniecznie mama obojętnie kto, to zsuwam sie po dekoldzie w dół i daje do zrozumienia że chcę mleka! taka ze mnie cwaniara Mama też myślała że będzie jej tego brakowało ale do tej pory nie wspomniała o tym ani razu! Także można powiedzieć że się myliłyśmy co do odstawienia mnie od piersi. (ale się rozpisałam)
  Wieczorkiem odwiedziliśmy pradziadków  Romków, który zaprosili nas na lody lecz spotkanie nie trwało długo poniewa odiwedziła nas c.Ania z w.Michałem i Nikodemem.

Dostałam od cioci różowy gryzak i piękna różową czapeczkę, dzierganą na drutach - jest piękna i do twarzy mi w niej

22 wrzesień- z tatą
Muszę przyznać że w tym tygodniu pogoda nam dopisuje i spędzamy całe dnie na spacerze,  oczywiście mamy nadzieje że taka pogoda będzie conajmniej do końca października ahh.... marzenie...
   Popołudnie spędziłam z tatą ponieważ mama musiała jechać do maleńkiej Zosi i c. Ewelinki oczywiście z c.Justyną (Rudą) i c.Ewelinką (Ewe) w małe odwiedzinki
Tata spisał się na medal wziął mnie na spacerek, bawił się ze mną, wykąpał, nakarmił  i położył spać. Spałam już gdy mama wróciła
ale z doświadczenia wiem że była  zaskoczona że śpie i "załamana" bo nie mogła poznać domu, przecież zawsze gdy zostaję z tatą to przez nasze mieszkanie przechodzi trąba powietrzna


23 wrzesień- gril! odwiedzinki!
Rano odwiedziliśmy ciocię Kasię i mała Wiktorię, Wikoria urodziła się 5 marca tak samo jak ja, jest moją rówieśniczką. Nasze mamy poznały się w szpitalu leżały razem na sali. Wiktoria potrafi chodzik już w chodziku i "prawie" sama siedzi.

Byliśmy dziś u taty, szefa na grilu. Wujek Rafał ma żonę Justynę i córeczkę 4-letnią Laurę. Mężczyźni rozpalali grila i smażyli kiełbaski, kurczaczki i ryby a kobiety pilnowały dzieci a gdy wszystko było już gotowe wszyscy razem zasiedliśmy w ogódku i konsumowaliśmy grilowe pyszności(oprócz mnie). Bardzo podobał mi się pokój Laury, Pokoik jest duży, kolorowy na ścianach są malunki przeróżnych postaci bajkowych i oczywiście jest w nim duuużo kolorowych zabawek


24 wrzesień-
odwiedziny!
Pogoda cudowna.... ale o tym nie muszę wspominać i opisywać. Piątkowe przedpołudnie spędziłam z mamą na spacerze i na wizycie kontrolnej u lekarza mamy. Popołundniu mama zorganizowła mały babski comber

 były oczywiście same baby c.Ewe, c.Ruda, c.Ola(siostra c.Rudej) i miała dołaczyć jeszcze c.Ewelinka(mama Zosi) ale niestety nie dojechała. Natomiast tata umówił się z kolegami u w.Rafała.
Wieczór był długi i bardzo męczący, najbardziej dla mamy, która nic z tego wieczoru nie miała bo oczywiście jej cudowna córeczka Julia dała jej strasznie popalić i "nie chciała zasnąć, marudziła i płakała" i tak do 21:30
noooo byłam niegrzeczna ale tylko i wyłacznie dlatego że nie chciało mi się spać i chciałam posiedzieć z ciociami. Nie pochwaliłam się prezentami jakie dostałam, mianowicie: szalik, rękawiczki, czapeczkę, maskotkę i grzechotkę Gdy w końcu zasnęlam mama odetchnęła

25 wrzesień- spacer po Świerklańcu!
Wstaliśmy wcześnie rano (koło godziny 9)(w weekendy to rzadkość) ponieważ byliśmy umówieni na spacer z c.Madzią, w. Tomkiem i Remusiem do Świerklańca. To tak blisko a jeszcze tam nie byłam, rodzice zabierają mnie na spacery daleko daleko a tu mamy taki piękny park. Na spacerze było bardzo sympatycznie, byłam prawie cały czas noszona i przez mamusie, i przez tatusia i nawet przez w.Tomka
. Ze spaceru wróciliśmy po godzinie15tej byłam strasznie zmęczona i marudna, zasnęłam przed godziną 16tą a obudziłam się po 18tej nie wiedziałam co mnie jeszcze tego wieczoru czeka, nawet bym mi do głowy nie przyszło się zastanawiać że gdziekolwiek o tej porze możemy się jeszcze wybierać a nigdy w życiu bym nie pomyślała o tym że rodzice mogli by mnie zostawić gdzieś, u kogoś na noc, no ale tak sie złożyło że  dzisiejszej nocy był ten pierwszy raz! Zaraz po przebudzeniu rodzice spakowali moje rzeczy, ubrali mnie i zawieźli do babci Alinki, pomysł niebardzo mi się podobał bo przecież wolę spać w swoim domku a co więcej w swoim łóżeczku. Babcia z mamą mnie wykąpały, nakarmiły i przygotowały do snu a mi wcale ale to wcale spać się nie chciało Rodzice dłuższy moment czekali aż zasnę ale ja przecież miałam oczy jak 5 zł i nie zamierzałam spać.  W końcu rodzice pojechali zostawiając mnie dziadkom, dziadkowie spisali się na medal i doskonale sobie ze mną poradzili. Mama poinformowała babcię o której mniej więcej może spodziewać się pobudek, nie pomyliła się nawet o 10 min. Tak jak powiedziała tak się budziłam

26 wrzesień-
I ROCZNICA ŚLUBU
moich rodziców

Rodzice obchodzili dzisiaj swoja pierwszą rocznicę ślubu z tego też powodu spałam u dziadków, chcięli spędzić ze sobą trochę czasu i przede wszystkim się wyspać, chociaż co jak co ale na nie wyspanie nie mogą narzekać,  jestem pod tym względem naprawde "złotym dzieckiem"
     Ja spędziłam cały dzień z dziadkami, byłam na spacerze, zjadłam rosołek z makaronem i ziemniaczka, dziadek kupił mi chrupki kukurydziane, które zajadałam z uśmiechem na twarzy koło 17tej zjawili się rodzice, baaardzo się ucieszyłam gdy ich zobaczyłam, pierwszy raz tak długo nie wiedziałam mamy. Tego wieczoru uśmiech nie znikał z mojej twarzy



27 wrzesień- Odwiedzinki
Odwiedziliśmy dzisiaj babcię Agatkę i Jacka. Gdy dojeżdżaliśmy do Gliwic, zadzwoniła babcia mówiąc że czekają na nas na początku Gliwic i powiedziała żebyśmy za nimi jechali. Dojechaliśmy do dużego sklepu nie pamiętam jak się nazywał "świat dziecka" czy jakoś tak w każdym bądź razie było w nim mnóstwo zabawek, ubranek, wózków, łóżeczek, ogólnie można tam było kupić cały asortyment dla dziecka.

Gdy weszliśmy do sklepu Jacek nosił mnie na rączkach a babcia z mamą ruszyły w poszukiwaniu  potrzebnych dla mnie reczy. Zakupy się udały i pojechaliśmy do babci na kolacje.

Po pysznej kolacji wróciliśmy do domu. Tak właśnie oto minął mi kolejny dzień mojego pięknego, szczęśliwego dzieciństwa


29 wrzesień- deszczowo!  ogórek, ogórek,ogórek!
Kolejny paskudny dzień... może inaczej zacznę kolejny dzień paskudnej pogody. Od trzech dni non stop pada deszcz, padać prestaje na parę minut i znowu zaczyna, jestem nieznosna, marudna, daje mamie popalić, wszystko mnie wkurza, dziąsła mnie swędzą i drażnią bo ząbki próbuja się wybić, także możecie sobie wyobrazić jak dokuczam mamie i w ogóle jak to wszystko wygląda Tego dnia naprawdę byłam nieznośna skoro mama postanowiła wziąść mnie na dwór w taką pogodę. Pospacerowałyśmy trochę i się uspokoiłam ale nie na długo. Odwiedziła mnie dziś babcia Alinka, która bardzo się za mną stęskniła a rodzice wykorzystując sytuację pojechali do marketu na zakupy. Bawiłam się z babcią a później zasnęłam (krótka popołudniowa drzemka) gdy się obudziłam mama stała nad moim łóżeczkiem. Dziś po raz pierwszy jadłam ogórka korniszonka- był pyszny! chyba dlatego tak mi smakował bo przecież już w brzuszku w ciągu 9 miesięcy miałam okazje kosztować te zielone "istoty" w każdej postaci, dominował smak kiszonych ogórków, który najbardziej zapamiętałam chociaż smak konserwowych ogórecków był mi też znajomy.


30 wrzesień-
odwiedzinki!
Cały dzień spędziłam z mamą ponieważ tatuś musiał jechać w interesach aż pod granicę niemiecką, a tak się też złożyło że wujek Tomek też wyjechał więc ciocia Madzia siedziała sama  z Remusiem i postanowiłyśmy ją odwiedzić, tak się też złożyło że babcia Agatka z Jackiem też tam przyjechali więc było nas trochę i coś się działo więc już nie marudziłam wręcz przeciwnie cicho siedziałam obserwując wszystko dookoła. Ostatnio nauczyłam się "warczenia" przypomina to warczenie psa, dzwięk ten wydaję jak jestem na kogoś zła albo jak mnie coś lub ktoś denerwuje czyli w przeciągu ostanich paru dni co parę minut Dziś wściekła byłam na Remusia, który zabiera,  wyrywa mi wszystko co mam w rączkach i chce na rączki do tej osoby która trzyma mnie na rękach mały zazdrośnik z tego mojego kuzyna
    Zapomniałam dodać że dziś od samego rana robiłyśmy generalne porządki, układałyśmy ubrania te duże i te maleńkie tzn. mama układała a ja grzecznie się bawiłam nie przeszkadzając jej.

Widzicie to cudowo w lewym dolnym kwadracie to zabawka grająco-śpiewająca, moja ulubiona w ostatnim czasie. Dostałam ją od cioci Asi(Gibona) Mam teraz swoją farmę na której zwierzęta wydają dzwięki i nie tylko zwierzęta, pan rolnik też śpiewa piosenkę"  Kaczor Donald fermę miał"  Teraz mam na swojej farmie: kotka, psa, kaczkę, krówkę, barana

PAŹDZIERNIK

1 październik- babski comber
Z okazji premiery FIFY 2011 tatuś umówiony był z kolegami na rogrywki lub jak kto woli "wieczór fify" Muszę się wam pochwalić że mój tatuś na 7 wujków grających w fife, tatuś jest najlepszy! Wygrywa wszystkie mecze ale nie o tym chcialam pisać z okazji tego że tatuś wybył z domu mama zorganizowała w domu babski comebr- poprawka z rozrywki. Była ciocia: Ola, Ruda, Ewe, Ewelinka z Zosią,

one pojechały wczesnie bo "Zosik" był już zmęczony! a reszta cioć siedziała do 1 w nocy a ja dusza towarzystwa do 12 w nocy- nie chciałam zasnąć, darłam się w swoim łóżeczku, musiała mnie mama z niego wyciagać i siedziałam z ciociami w pokoju, każda po kolei mnie usypiała hehehe ale jaaaa byłam twarda! Jestem strasznie uparta i postanowiłam że ten wieczór spędze z nimi- CAŁY! Noooo i prawie mi się udało, zasnęłam na rączkach u mamy 3 min przed 12.

Mama miała naparwdę udany wieczór

2 październik- goście!
Sobota zapowiadała się ciekawie,  pierwszy raz od 7 dni zaświeciło słonko Z łóżka wyszliśmy z uśmiechem na ustach i mało tego ja wstałam ostatnia pobijając wszelkie rekordy snu. Dokładnie była 10:40!

Co nie zmienia faktu że obudziłam się przed 8 na śniadanko ale po śniadanku strzeliłam sobie taką porządną drzemkę. Miałam prawo być zmęczona przecież wczoraj trochę "pobalowałam"  
   Popołudniu byłam z rodzicami i z pradziadkiem Romkiem w szpitalu w odwiedzinach prababci Stasi. Ja ze względu na bezpieczeństwo nie wchodziłam do szpitala ale stałam pod oknem bo parababcia bardzo chciała mnie zobaczyć stęskniła się za mną Wieczorkiem odwiedzili nas c.Agatka i w. Patryk jak zwykle przyweźli mi prezent (grającą maskotkę) parę minut później przyjechali dziadkowie Ala i Waldek żeby mnie  popilnować a rodzice z ciocią Agatką pojechali na zakupy. Gdy wrócili z zakupów zjedliśmy pyszną kolację i poimprezowaliśmy trochę. Ja oczywiście nie chciałam zasnąć i siedziałam z nimi do 22 aż padłam ze zmęczenia..... a co... lubię towarzysto i jestem kulturalna nie kładę się spać bo to nie wypada nooo chyba że sama padam ze zmęczenia. Oczywiście za nim rodzice wrócili z zakupów byłam przygotowana do snu, babcia z dziadkiem, wykąpali mnie, nakarmili i położyli do łóżeczka ale nawet mysleć mi się nie chciało że mam spać! i dzielnie wytrwałam do 22. Mamie się to ewidentnie nie podobało no ale, ale....


3 październik-
skyp'e!
Pogoda ładna! Słonecznie w caaałym kraju alee zimno, bardzo zimno bo 13oC W sumie najważniejsze że świeci słońce bo jak świeci słońce to aż chce się żyć Rano byłam z mamą w kościółku przespałam połowę mszy natomiast na drugiej połowie uważnie słuchałam co ksiądz mówi i przy okazji tego że byłam na rączkach u mamy rozglądałam się po kościele szukając znajomych twarzy
Dziś prawie cały dzień rozmawialiśmy z dziadkiem Witkiem na skype, pradziadzio Romek (tata dziadka) był u nas na obiedzie itak sobie gawędziliśmy, ja oczywiście wtrącałam swoje 3 grosze do rozmowy i byłam bardzo aktywna! Za miesiąc lecimy do dziadka już się nie mogę doczekać! Dziadziu za miesiąc się zobaczymy!

4 październik-
śpioch!
Co to była za noc...ah....  Miałam cudowny sen, przebudziłam się po raz pierwszy dopiero o 8:20 żeby zjeść mleczko i znowu szybciutko zasnęłam, miałam nadzieję że sen nadal będzie trwał i... tak też było Obudziłam się o 11:51 z resztą mama też a tylko dlatego że tata się zdenerwował że mama nie odbiera telefonów (był ściszony) Pomyślal, że może się jej coś stało i przyjechał z pracy do domu sprawdzić co jest grane. Wpadł zdenerwowany i nas obudził hehe a my smacznie sobie spałyśmy "...dwie śpiące królewny..." ciekawe do której godziny byśmy spały gdyby nie tata!
     Remuś jest chory na szkarlatynę (ostra choroba zakaźna) W czwartek byłyśmy w odwiedzinach u niego i nikt jeszcze nie wiedział że Remek jest chory, w I stadium choroby człowiek chory zaraża, co prawda miałam z nim kontakt ale póki co jest ze mną wszystko okey, mam nadzieję że się to nie zmieni.  Pani doktor powiedziała żeby 10 dni nie spotykać się z Remusiem, z ciocią i wujkiem. Lepiej dmuchać na zimne! Tatuś zakazł złamał i spotkał się wieczorem z wujkiem Tomkiem....żeby pograć w fifę. Mama była strasznie na niego wściekła!
Miejmy nadzieję że wszystko skończy się dobrze!

 
Stronę odwiedził już 54937 odwiedzający

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja