5 LUTY
MAM JUŻ 11 MIESIĘCY

5 luty- urodzinki cioci Agatki/ imieniny pradziadka
Noc spedziłam u dziadków w Radzionkowie ponieważ rodzice zaproszeni byli na małą imprezę do w.Wojtka (kuzyn taty). Z rana dołączyła do mnie mama natomiast tata musiał jechać z pradziadkiem Tadeuszem do Targanic ponieważ sąsiedzi powiadomili pradziadków że ktoś się włamał do domu, na szczęście jak się później okazało nic nie zginęło. Dziś swoje urodzinki obchodziła c.Agatka do której popędziliśmy z kwiatami i małym prezentem, tatuś co prawda dołaczył do nas po 17tej i długo nie zagościł bo prosto, stamtąd popędziliśmy na imieniny pradziadka Romka a że tak się skałada że pradziadkowie mieszkają 30 metrów od nas więć byliśmy prawie jak "w domu" Mało tego wszystkiego na noc poszliśmy do w.Kermitów gdzie grzecznie zasnęłam w łóżeczku turystycznym z Nikodemem w pokoju a rodzice zorganizowali sobie wieczór filmowy.
6 luty- 2gie urodzinki Wiktorka
Niedziela zaczęła się bardzo wesoło, wszyscy mięli dobre humory pomimo tego iż większość z nas się nie wyspała. Ja wściekałam się na łóżku sypialnianym wujków a Nikodem bacznie mnie obserwował, uśmiechając się od ucha do ucha
Po południu pojechaliśmy do mojego kuzyna Wiktorka na jego 2gie urodzinki
było super, świetnie się z nim bawiłam. Wiktorek woził mnie swoim wozem i śmiechu było co niemiara!

Gdy znaleźliśmy się w domu byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem bo jak to się mówi..."wszędzie dobrze w domu najlepiej..." Takie maratony strasznie męczą człowieka!
lecz takie zmęczenie można zaliczyć tylko i wyłącznie do miłego zmęczenia bo lubimy spędzać czas z najbliższymi a świadczy to o tym że jeteśmy i staramy się być bardzo rodzinni
8 luty- to ci niespodzianka....
Dzisiejszy dzień niczym nie różnił się od wczorajszego, rano pobudka 7:40(stała pora), zabawa, bajeczki- BABY TV moje ukochane, godzina 10 kaszka, 11 -13 spacer i godzinna drzemka na spacerku, 15 powrót do domku obiadek i czasem drugi spacer z rodzicami i znowu drzemka zdarza się że godzinna lub troche krótsza 30 minutowa, następnie zabawa i hulanki swawole a 19:30 zabawa podczas kapieli, mleczko i 20 troche po 20 sen.... oczywiście do 7:40
ale nie o tym chciałam pisać, wspominalam wcześniej że w tym roku spodziewamy się nowych czlonków rodziny Sebusia, Tymoteuszka i ...jeszcze nie wiemy co będzie i ..... to ci niespodzianka! Nie bedzie Sebusia będzie mała Weronika
Ciocia była dzisiaj na badaniach prenatalnych i okazało się że te 80% chłopczyka zamienilo się w 20% dziewczynkę ale cyrki nie mogliśmy w to uwierzyć a ciocia, ciocia.... była w lekkim szoku jak się dowiedziała że będzie to dziewczynka! nawet nie przypuszczała!, a wyszło to w sumie tak trochę śmiesznie bo lekarz zapytał, nawet nie zapytal tylko powiedziła twierdząco L:" płeć dziecka już znacie!' a c:"tak..., chłopiec" L:"nie będzie dziewczynka" i w tym momenice szczęka im opadała. Ciocia bardzo pragnęła mieć córeczkę z resztą chyba jak każda kobieta pragnie mieć parkę(chłopca i dziewczynkę).... i... będzie ją miała a ja
będę miała drugą kuzyneczkę
Remuś nie był zadwolony z tej informacji bo chcial mieć braciszka ale świetnie sobie radzi i z dziewczynkami! Ostatnio odwiedziłam Remka w czwartek w zeszłym tygodniu (czego jeszcze nie opisałam) świetnie się razem bawiliśmy, Remek dbał o to bym miała picie i jedzenie a w dodatku dzielil się ze mną swoimi zabawkami...hmmmm nooo prawie wszystkimi- piłka to rzecz święta i jest tylko jego!

Także mała Weroniczko trzymamy za Ciebie kciuki bądź silna i grzeczna jak do tej pory a no i jeszcze jedno, spotykamy się w połowie czerwca a w październiku lecimy razem do Grecji z rodzicami, Remkiem i dziadkiem Witkiem
9 luty- odwiedzinki babci Agatki
Pogoda na dworze jest cudowna dlatego też korzystamy z niej jak tylko możemy.

Termometr wskazuje od 5- 8 oC więc jakby nie było trzeba to wykorzystać i tak też to z mamą robimy. Przed południem długi spacer czasem nawet baaardzo długi a po południu gdy tatuś wróci z pracy i zje obiad ponownie wychodzimy na spacerek. Odwiedziła mnie dzis babcia Agatka, bawiła się ze mną, pozwoliła mi również na zabawę swoją torebką(zawartością jej)
"bryloczek św. Krzysztofa, chusteczki higieniczne, tik taki to na dzień dzisiejszy najwspanialsze rzeczy, jakie znajdują się w babcinej torebce i najbardziej lubię się nimi bawić
w przeciwieństwie do Remka który uwielbial bawić się kremem i portfelem
Dzisiejszego wieczoru to właśnie babcia po tak wspaniełej zabawie wykapała mnie i położyła do łóżeczka

10 luty- odwiedzinki u Lenki
Po południu przyjechali po nas dziadkowie Waldkowie i wzięli nas do Katowic do c.Agnieszki, w.Tomka i małej Lenki.

Lenka jest ciągle taka malutka

a miałam nadzieję że pobawi się już ze mną ale niestety ona w ogołe nie rośnie
ciągle jest taka tyci tyci i mimo tego że jest taka mała to strasznie rządzi ciocią i w ogóle jakby mogła to całe 24h mogła by spędzać przy cysiu cioci bo ciagle jest głodna i tylko i wyłacznie spokojnie śpi przy jej piersi-rośnie mały szef! Nie wiem czy wam juz mówiłam jaką mam nową ksywe- oczywiście wymysliła mi ja mama-KASOWNIK bo on jako jedyna non stop ma ślady po ugryzieniu. Nie opisałam wam że parę dni temu ponownie odwiedził mnie Dominik z c.Asią i tym razem nie kłóciłam się z nim o zabawki bo dzielił się ze mną wszytkim nawet swoimi chrupkami, spotkanie było napwrdę udane. W miseczce na poniższym zdjęciu mamy fasolkę szparagową która ugotowała sobie mama ale nie zdążyła jej skosztować
ale sama nie wiem czy ta fasolka mi tak bardzo smakowała czy poprostu wcinałam ją żeby Dominik nie zjadł jej całej, sam

11 luty- w domku
Pogoda się bardzo popsuła, nadworze jest 7oC ale bez przerwy pada deszcz dlatego nie byłyśmy dzisiaj na spacerku ale i tak czas szybciutko i milutko nam zleciał. W takie dni jak ten gdy zostajemy w domu to robimy generalne porządki, przebieramy się, wygłupiamy i oglądamy tv.

12 luty- spacerek
Dzień zaczął się od śniadania u paradziadków Tadeuszów na które poszłam z tatusiem natomiast mama mogła dłużej sobie pospać. Po śniadaniu niespodziankę zrobiła nam babcia Agatka z Jackiem, którzy przyjechali po mnie i po Remusia żeby zabrać nas na spacer do Świerklańca. Na spacerku był z nami również i tatuś, który nie odstepowała mnie na krok
Po południu przyjechali po mnie dziadkowie i zabarali mnie do siebie na noc ponieważ rodzice wychodzili na mała imprezę walentynkową
Oj chyba muszę się za nich wziąć bo ostatnio za często balują

14 luty- Walentynki
Rano tatuś zrobił nam niespodziankę
przyjechał na chwilę z pracy żeby wręczyć nam kwiaty z okazji "Dnia Zakochanych" Na bukiecik oczywiście zasłużyłam i ja, przecież!!!
bo tatuś baaardzo mnie -Nas-kocha!

My też zrobiłyśmy mu niespodziankę i poszłyśmy w ciągu dnia odwiedzić go w pracy i wręczyć mu mały prezencik. Po południu gdy tata wrócił z pracy poszliśmy odwiedzić pradziadków Tadeuszów ponieważ kupili małego sznaucerka miniaturkę i poszliśmy się z nim zaprzyjaźnić. Nie chcę się chwalić ale Graf(bo tak ma psiak na imię) najbardziej polubił mnie, nie odstępowal mnie na krok i ciagle chciał się ze mną bawić. Na początku było fajnie i zabawnie ale co za dużo to niezdrowo i szybko mnie zdenewował, skakał po mnie lizał mnie po buzi, ściągał mi skarpetkę i był strasznie nachalny, odpychałam go ręką ale to nie pomagało im bardziej nie chciałam się z nim bawić tym bardziej on nalegał. Po drodze kupiliśmy w sklepie zoologicznym kolorowy sznurek (zabawkę) i pedigree i o dziwo gdy dał mi już spokój zaczął bawić się sznureczkiem i maskotką misiem.

Gdy wróciliśmy do domku szybko zasnęłam żeby rodzice mogli spędzić ze sobą trochę czasu.
19 luty- u pradziadków 
Dzisiaj zajmowali się mną pradziadkowie Marta i Tadeusz u których spędziłam przed południe ponieważ rodzice musięli pojść na pogrzeb. U dziadków czas miło mi upłynął, bawiłam się z Grafem, robiłam "porządki" na półkach z płytami, bawiłam się sztucznym źródełkiem babci (wodospad Buddy), wkładalam tam paluszki i chlapałam wodą, wypiłam soczek z świeżo wyciśniętych pomarańczy, zjadłam trochę biszkopciuków i ulubioną pomidorówkę mamy
Gdy rodzice już wrócili wypili sobie u babci herbatkę i przy okazji mogli poobserwować moją zabawę z małym Grafem, śmiechu było co niemiara. Po południu odwiedzili nas dziadkowie Waldkowie, dziadzio Waldek karmił mnie serniczkiem na zimno a babcia oczywiście jak to babcia pozwalała mi na wszystko, przy niej mogę wcinać ile się da i czego się da. Mama nie pozwala mi na jedzienie dużej ilości kinderków i innych slodyczy natomiast babcia pozwala mi na wszystko i co chwilę daje mi jakieś smakołyki co często się nie podoba mamie i są małe zgrzyty
Wieczorkiem odwiedziliśmy ciocię Ewę, byli tam pradziakdowie Marta i Tadeusz, babcia Agatka z Jackiem, ciocia Dorotka kuzynka babci. Wszyscy spotklaiśmy się u cioci na pysznej dukanowskiej kolacji i trzeba to przyznać że było naparwdę apetycznie
ja bawiłam się z babcią Agatką w układanie cukierczków na blacie regału i na podłodze, zabawa była przednia
20 luty- chrzciny Nikodema
Przed południe minęło w ciepłej, sympatycznej i bardzo leniwej atmosferze, leniuchowaliśmy przed telewizorkiem pół dnia
aż do momentu gdy tatuś poszedł pomóc wujkowi Kermitowi w ustawianiu stolów i krzeseł bo przecież to dzisiaj mały Nikodem przyjmował chrzest święty. O godzinie 16tej odbyła się msza świeta w której wszyscy uczestniczyliśmy

ja bawiłam się z Remusiem i byłam bardzo grzeczna tylko że od czasu do czasu piszczałam dlatego też mama wyszła ze mną do przedsionka a Remuś został w kościółku zrobił kilka popisowych numerów, mianowicie jego słynne położenie się na ziemi twarzą do podłogi, tupanie, stukanie nóżkami i rękami, mama już sie tego boi bo ja jestem takim samym nerwusem jak on i też nas pewnie nie ominie tzw."bunt dwulatka" który właśnie towarzyszy Remkowi
Na imprezie było fajnie zjadłam aż 3 kluski śląskie i troszkę karczku wszyscy się dziwili że tak ładnie i dużo potrafię zjeść, w końcu mam to po kimś spójrzcie na moich rodziców oni też bardzo lubią jeść
Po obiadku świetnie bawiłam się z Remkiem, on przytulałm mnie i całowął po rączkach a ja piszczałam i próbowałam uciekać lecz to wszytko trwało do czasu aż się znowu Remusiowi nie znudziło i aż nie palnął mnie kilka razy w głowie i w nos ach ten Remuś jak dorosnę to mu pokaże kto tu rządzi
Przed 20tą wróciliśmy do domku bo byłam strasznie marudna i śpiąca. Nie wspominałam wam o mojej ulubonej w ostatnim czasie zabawce - jest to Lala, która dostalam od pradziadków Tadeuszów, na dzień dzisiejszy wszystko z nią robię, gdy wróciłam z chrzcin mogła się z nią nawet wykapć aaa ile było radości że lala pływa w wanience

Gdy w ciagu dnia zajmuję się czymś innym albo strasznie marudzę, wystarczy słowo"lala" wypowiedziane przez mamę lub tatę a już biegne(raczkuję) w jej stronę i biorę ją na ręce.
22 luty - imieniny i urodziny prababci Marty
Na dworze od paru dni jest strasznie zimno i mroźno dlatego też nie wychodzimy z mamusią na spacer żeby się nie przeziębić bo temperatury sięgają nawet -14 oC. Dziś gdy tatuś wrócił z pracy zrobiliśmy mały wyjątek i poszliśmy złożyć prababci życzenia imieninowo-urodzinowe bo tak się złożyło że babcia obchodzi swoje urodziny w dniu swoich imienin
natomiast impreza trochę większa bo w połączeniu z urodzinami mamusi odbędzie się w sobotę. U babci jak zwykle było fajnie, pobawiłam się z Grafem, który w bardzo szybko potrafi wyprowadzić mnie z równowagi ale to dlatego że jest malutki i nie rozumie że zabawa nie polega na gryzieniu. Do prababci wpadła też babcia Agatka z Jackiem za którymi też się bardzo stęskniłam
ale było wesoło.
25 luty- urodzinki mamusi
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła moja kochana mamusia, imprezkę dla znajomych zrobiła u dziadków Waldków ponieważ trochę tych znajomych ma i w naszym własnym ale ciasnym mieszkanku nie zmieściło by się 18 osób.


Oczywiście noc spędziłam u dziadków, spałam w pokoju z mała Lenką,

której wcale ale to wcale nie przeszkadzały moje piski i krzyki, co prawda Lenka nie zostala u dziadków na cała noc ale trochę czasu, razem w tym pokoju spałyśmy. Z resztą Lenka przespała całe urodzinki mamy ale jest jeszcze maleńka i musi dużo spać żeby rosnąć i żeby być taką dużą dziewczynką jaką jestem JA
Na imprezce był też Nikodem i Wiktorek ale nie miałam czasu się z nimi bawić a przed 20tą poszłam spać bo byłam bardzo zmęczona z resztą to moja godzina snu. Chociaż muszę się przyznać że ostatnio rodzice mają ze mną trochę problemów jeśli chodzi o zasypianie straszna maruda się ze mnie zrobiła ale to moje zachowanie czyli marudzenie w ciągu dnia i zasypianie zwalam to na ząbkowanie
Dziadkowie po spędzeniu ze mną całego dnia przyznali mamie racje że wrrrr...istny diabeł się ze mnie zrobił.
26 luty- impreza urodzinowa
Jak już wcześniej wspominałam dzisiaj odbyła się podwójna impreza urodzinowa. Zjedliśmy pyszny obiadek przygotowany przez babcię i mamę, i spedziliśmy razem trochę czasu.

mało jest zdjęć z tego dnia bo mama-fotograf! nie miała czasu ich robić.
Ja uciełam sobie małą drzemkę a gdy wstałam miałam dużo energii żeby się bawić z Remkiem, ale Remuś jest bardzo niegrzecznym chłopczykiem i mimo tego iż często mnie przytula i całuje to za każdym razem wyrządza mi krzywdę, albo mnie bije w buzie(naszczęście rodzice i wujkowie szybko reagują) i ściska mi również raczki a dziś naparwdę zachował się bardzo nieładnie, gdy siedziałam sobie na podłodze(na klęcząco) podbiegł do mnie i z całej swojej siły popchnął mnie i upadłam na plecki i głowe. Bardzo ale to bardzo płakałam naszczęście szybko podbiegł do mnie tata i wziął mnie na rączki, dobrze że nie wiedzieliście jego miny w nim sie zagotowało a ciśnienie urosło mu chyba do 320 mama widząc to wszystko szybko zjawiła się koło nas i zaczęła mnie przytulać. Remuś nawet nie dostał klapsa a należał mu się i to taki porządny klaps z resztą wszyscy tak stwierdzili. Po chwili przyszedł z wujkiem Tomkiem mnie przeprosić ale ja cały czas płakałam
i w ogołe nie słuchałam co ma mi do powiedzenia
27 luty- urodzinki c.Agi
Luty to miesiąc bardzo imprezowy i dzisiejsze urodzinki kończą imprezki lutowe a zbliżają się imprezy marcowe i to już w następny weekend zaczynają je moje urodzinki w dodatku roczkowe
Bardzo dużo znajomych i rodziny urodziło się właśnie w tym okresie z resztą ja też jestem przecież zodiakalna rybką tak samo jak prababcia, ciocia no i moja mamusia
Rybki to dobrzy ludzie i mają wspaniełe serduszka w podstronie to ja Julia możecie więcej przeczytać o ludziach z pod tego znaku dlatego też nie będę się rozpisywała
Urodzinki swoje obchodziła dziś ciocia Aga(mama Lenki) ale umówiliśmy się że odwiedzimy ją w inny dzień razem z ciocią Agatką i wujkiem Patrykiem bo ciocia imprezkę robiła wczoraj ale niestety nie mogliśmy się na niej znaleźć. Odwiedziliśmy dziś pradziadków Romków, zjadłam tam parę dobrych ciasteczek i poprzytulałam się do pradziadka. Dziadzio przemieszcza się po mieszkaniu na wózku i dzisiaj miałam okazję się trochę z nim powozić, siedziałam na jego kolankach a on woził mnie po całym mieszkaniu i pokazywał przeróżne ciekawe rzeczy
natomiast babcia częstowała mnie przeróżnymi smakołykami. Fajnie było! Gdy wróciliśmy do domku tata zadzownił do dziadka Witka i rozmawiałam z nim na skype fakt że dziadzio dużo z tej rozmowy nie zrozumiał bo mówiłam w swoim języku ale liczy się to że brałam czynny udział w rozmowie i machałam do niego rączką
w sobotę się z nim zobaczę bo dziadzio przylatuje na moje urodzinki
to chyba tyle chiałam dziś opisać w moim pamiętniczku. Pa
MARZEC
1 marzec- robię postępy
Z dnia na dzień coraz więcej rzeczy potrafię zrobić. Rodzice uczą mnie nazewnictwa przeróżnych rzeczy, co prawda nie potrafię mówić ale dużo rzeczy rozumiem np. gdy mama mówi " Julia daj mamie misia" to idę po misia i jej przynoszę, gdy tatuś mówi "Julia daj lalę " przynoszę lalkę i potrafię jej zrobić "moja moja" (głaszczę ją po główce) potrafię przynieś piłkę, pokazać słynnego pana kamyczka, przybić piątkę, no i robię 3 razy dziennie siusiu do nocniczka
(gdy mama niesie nocniczek mówie siiiiiiii! Ale to wszystko to jeszcze nic, mama wpadła na pomysł że rozłoży mi chodzik(samochód rozkładany) i gdy tylko to zrobiła postawiła mnie przy nim a ja nie zastanawiając się długo, zrobiłam pierwszy krok i tak mi się to spodobało że cały czas chciałam chodzić aleee fajną niespodziankę miałyśmy dla taty i muszę przyznać że niespodzianka się udała, gdy tata wrócił z parcy mama postawiła mnie przy chodziku i poszła do kuchni a ja przeszłam sama przedpokój i duży pokój, ile było radości! a dzisiaj po południowym spacerku tatuś nauczył mnie pokazywać guziczek(guzik przy sweterku) także pomalutku się wszystkiego uczę. Wieczorkiem wpadli do nas dziadkowie Waldkowie oczywiście musiałam się pochwalić wszystkim co potrafię największą radością było poruszanie się przy chodziku
oczywiście!

może trochę za późno na strój śnieżynki ale teraz dopiero jest na mnie dobry

4 marzec- wielkie przygotowania do imprezy urodzinowej
Nadszedł czas wilekich przygotowań do moich pierwszych urodzin to przecież już jutro
Mama sama ustaliła menu na tą wielką imprezę i przygotowała obiad dla 40 osób Swoją pomocą służyły też babcie i prabacie. Prabacia Marta zrobiła pyszne bitki i przepyszny tort orzechowy, prababcia Stasia pyszne babeczki, babcia Alinka upiekła ciasta a bacia Agatka zrobiła najlepsze na świecie sznycelki i przekładańca no i zabrala mnie do siebie na noc żeby rodzice mogli na spokojnie przygotować i pokończyć pyszności jak również przygotować baloniki i serpentyny a w tym pomogli rodzicom c.Ewelinka i w. Krzysiu
