5 SIERPIEŃ
MAM JUŻ 53 MIESIĄCE

5 sierpień- NAJWIĘKSZA NAJWSPANIALSZA NIESPODZIANKA NA ŚWIECIE
Rano mamunia położyła się na moim łóżeczku i powiedziała że mają dla mnie niespodziankę......ale to narazie słodka tajemnica 
Południe spędziłam z babcią Alą mama była na szkoleniu a później musiała o 18 jechać do pracy a tata musiał pozałatwiać trochę spraw i trochę się mu przedłużyło dlatego tez babcia przywiozła mnie do domku i położyła spać.
6 sierpień- odwiedzinki cioci Ewelinki
Odwiedziła nas dzisiaj c.Ewe z w.Krzysiem i Marteczką. Ciocia jest w 13 tyg ciąży więc już niedługo Marta będzie miała rodzeństwo
Standardowo dostałam od nich przepiękne prezenty, ciocia zwariowała jak zwykle
Miło spędzilismy czas bo to bardzo fajni ludzie zarówno i mama i tata świetnie się z nimi dogadują pomimo tego że dzieli ich mnóstwo kilometrów zawsze ten kontakt jest
Zaprosiliśmy wujków na grila na działkę, dołączyła tam ciocia Misia z w.Matim i małą Mikką
Mika była dla nas niesamowitą frajdą, próbowałyśmy ją złapać, wziąć na rączki ale to mała sprytna kotka


7 sierpień- z Majeczką


Gdy tylko oczy otworzyłam zapytałam, to dziś do mnie przyjdzie Maja...?
Maja to moja najlepsza przyjaciółka uwielbiam się z nią bawić, Maja jest taakaa faajna i świetnie się dogadujemy
a dodam że nie tylko ja zwariowałam na jej punkcie, ona na moim też
Z przedszkola odebrali nas rodzice i prędziutko pojechaliśmy do domu. Nie miałam czasu nawet umyć rak po przedszkolu od razu pobiegłam do pokoju i zaczęłam wyciagać zabawki
W chwili kiedy my się świetnie bawiłyśmy mamusia przygotowała dla nas pyszne naleśniczki z ananasowym i truskawkowym dżemem, mmmm pychotka 


Po obiedzie dalsza część zabawy i pyszny podwieczorek, talerz kolorowych owoców. O godzinie 18 dołączył do nas brat Mai -Mateuszek z Mamą i c.Ewe z w.Krzyskiem i Marteczką.

9 sierpień- urodziny cioci Justyny
Przed południem pojechałam z mamą do babci Ali ja zostałam z babcią (bo chciałam, tam jest dużo dziewczynek w moim wieku więc zaabawa zawsze jest przednia) a mama pojechała do salonu trochę się zrelakować. Popołudniu wybraliśmy się do c.Rudej na urodziny. Podczas drogi trochę się kimnęłam
Tata jak zwykle zna jakieś skróty i jedziemy 2 razy dłużej
więc dobrze się złożyło bo trochę się przespałam.

U cioci było fanatastycznie ciocia ma 4 małe kotki, przekochane, nie chciałam wychodzić z pokoju z ich powodu, chciałabym takiego kotka mieć w domu niestety rodzice bardzo lubią zwierzęta ale nie cierpią kotów....

Oprócz kotów było bardzo dużo innych atrakcji, bawiliśmy się świetnie chyba nawet lepiej niż rodzice
Była też Zosia, Dawid i Marteczka oraz 4 ciężarne mamy

11 sierpień- u Lenki
Popołudnie spędziłam z tatusiem bo mama była w pracy. Po obiedzie przyjechała po nas babcia Ala i razem pojechaliśmy do w.Tomka i Lenki (c.Aga w pracy) Zabawa z Leną- bezcenna, tatusioweie boki zrywali babcia tez. Dałyśmy taki koncert piosenki śpiewanej że hooo hooo
super było
12 sierpień- odwiedzinki
Dzisiejszy dzień był bardzo fajny. Po przedszkolu pojechaliśmy do domu na obiad a później pojechaliśmy w odwiedziny do rodziców Mai, ależ się cieszyłam z tego spotkania. Mogłabym bawić się z nią codziennie. Ale zauważyłam że rodzice coraz bardziej się na mnie złoszczą bo odbierając mnie z przedszkola słyszą marudzenie że chcę do Mai że nie będę się ubierac jak do niej nie pójdę itd. Dziś powiedzieli mi że jeżeli nie przestanę się tak zachowywać to juz nigdy nie pójdę do Majki....Ale powracając do do odwiedzin, było bardzo fajnie, rodzice gawędzili w pokoju a my świetnie sie bawiłysmy w pokoju dziecięcym. Pod koniec atmosfera między mną a Majką się popsuła bo Maja pokazywała swoją zazdrość o brata później i o zabawki. Na koniec "imprezy" znowu wyłam bo nie chciałam iść do domu jak zwykle było mi mało...Na szczęście istnieje Mikołaj, tak tak Mikołaj który w takich sytacjach zawsze ratuje "dana sytaucję" np. po jakiś wybrykach pytam mamy "mamo jestem grzeczna? a dostane prezent od Mikołaja? jak obiecam że będę już grzeczna" 
14, 15, 16 sierpień- weekend w Targanicach
Długi weekend przed nami więc postanowiliśmy spędzić go w Targanicach. Co roku 15 sierpnia jest odpust u babci Ali a co za tym idzie nwspólne wyjście do kościoła, rodzinny obiada po obiedzie wyjście na kramy i karuzelę. Niestety w tym roku nie wypaliło babcia pilnie musiała wyjcechać do Lubartowa bo prababcia źle się poczuła, ciocia Agatka ze swoją rodziną wyjechała na wakacje, a w.Tomek z c.Agą kręcili wesele jedynie Lenka mogła spędzić z nami ten weekend dlatego też na prośbę wujków wzięliśmy ją do Targanic. Po południu podjechaliśmy po Lenkę cała droge do Katowic śpiewałam z radości a tuz przed Lenki blokiem zasnęłam więc nawet nie wiem kiedy ona usiadła obok mnie. Oczywiście moja wyrozumiała kuzynka zamknęła oczy i grzecznie zasnęła
kochana no nie?! Obudziłyśmy się niedaleko Andrychowa
Do Traganic zajechaliśmy na godzinę 18 a spać poszłyśmy po 22:30
Wieczorkiem dojechali dziadkowie Agatka i Jacek a pradziadkowie juz tam byli.
Rano obudziałm się o 8 i już ciagnęłam Lenkę do zabawy ale Lenka to mały śpioch więc z łóżka wychodziła po 9
Dzień pełen atrakcji przeciez jest piaskownieca, domek plastikowy i kupe zapomnianych zabawek. Babcia Agatka zadbała o farby więc dłuższą część dnia malowałyśmy farbami, dostałyśmy tez małe upominki od babci i prababci. Była mała spina standardowo o babcię Agatkę bo obydiwe chciałyśmy siedzieć na jej kolankach i jak tylko jeden poświęcała więcej uwagi druga zaczynała płakać
tak płakać (wymuszony płacz) ogólnie grzecznie się bawiłysmy i nie trzeba było za nami w ogóle chodzić. Rodzice zabrali nas na długi spacer po "okolicy" w lesie spotkałyśmy owieczki i barany niestety Graf nam wszystko popsuł bo zaczął szczekać i baran chciał go zaatakować więc zaczęliśmy uciekać ale tez było fajnie. Ale póxniej w domu opowiadałysmy i przeżywałyśmy babci. Weekend spędziłyśmy bardzo fajnie niestety sybko się skończył bo w sobotę musiałyśmy wracaćbo mama w niedziele musiała iść do pracy (w ostatnim czasie bardzo dużo pracuje-biedna). Weekend w Targanicach minął bardzo miło i fajnie
17 sierpień- super dzień
Dzisiejszy dzień był super. Rano obudziałam sie jeszcze przed wyjściem mamy do pracy czyli przed 8 rano i pusczałam mamusi serduszka z buziaczkiem (składam paluszki w serce, usta przykładam do środka i cmokam puszczając serduszko). Później zażyczyłam sobie jajeczniczkę ktorą tatuś zrobił mi na śniadnko a przed południem przyjechał wujek Tomek z Lenką (ciocia w pracy). Tak się złożyło że wspólnie wpadliśmy na wspaniały pomysł o wyjściu do kina na uwaga uwaga! "dzowneczka i tajemnice piratów" parę dni temu była premiera więc najwyższa pora żebym w końcu ją zobaczyła. W kinie było super a po kinie jeszcze fajniej bo miałyśmy czas na wspólną zabawę

Ojej zapomniałam wspomnieć że od kilku dni mamy misję
jeździmy dokarmiac kotka cioci Agatki bo oni wyjechali na wakacje a babcia Ala jest w Lublinie bo prababcia Julka bardzo słabo się czuje...i leży w szpitalu
Życzymy jej bardzo dużo zdrówka bo to przekochana i bardzo ciepła osoba z OLBRZYMIM sercem i iii ma kurki które często wspominam a pytając o babcię Julkę pytam "babcia od kurek?"
20 sierpień- z Franiem
Gdy wróciłam z przedszkola mama była w pracy więc poprosiłam tatusia żeby zadzownił do wujków bo bardzo chciałam pobawić się z Franiem.Oczywiście wujkowie przyjechali i wszyscy razem korzystając jeszcze z łądnej pogody poszliśmy na rynek. Poznałam kuzyna Franka, Bartka (Bartek to bart Kuby-chrzesniaka taty). Bartuś dołączył do nas ze swoją babcią a moja ciocią Jadzią i w takim właśnie gronie miło spędziliśmy czas.
21 sierpień- z Leneczką
Dzisiejsze popołudnie spędziłam z Leneczką, dziś poprosiłam tatusia żeby zabrał mnie do Lenki, więc tata zdzwonił się z wujkiem Tomkiem i pojechliśmy do Katowic. Ileż było radości chyba nie muszę Wam mówić
Babcia Ala wróciła z Lubartowa więc obowiązki Kotkowe przejęła ona... z prababcią wcale nie jest lepiej...trochę zaczynamy się martwić
23 sierpień- z Lenką
Wczoraj wieczorem wujkowie przywieźli Lenkę bo oni dzisiaj jechali filmować wesele i Lenka miała zostać u nas weekend. Cały dzień razem się bawiłyśmy i zajmowałyśmy sobą. Po południu poszliśmy na działkę, rodzice zajęli się porządkami nie było nas w końcu 2 tyg więc trochę roboty było. Dołączyła do nas babcia Ala która się z nami pobawiła a wieczorem pomogła mamie w kąpaniu i położyła nas spać.
24 sierpień- Roczek Hani
Przed południem przyjechała ciocia z wujkiem po Lenkę bo my na godzinę 14 zaproszeni byliśmy do restauracji na urodziny Hani (26 sierpień) Leonek też swoje pierwsze urodzinki obchodził 2 dni temu ale wyjechał z wujkami na wakacje i impreza została przełożona na inny termin. Powracając do urodzin Hani spotkaliśmy się wszyscy w Starej Piekarni, jedzenie- przepyszne, mieliśmy małą salę zabaw. Ciocia specjalnie dla mnie zamówiła dzieciom naleśniczki z bitą śmietaną gdzie rodzice jedli typowo śląski obiad. Gdy się trochę rozpogodziło poszliśmy na dwór do patio w którym znajdował się mały plac zabaw ale było fajnie szaleliśmy ile tchu
bardzo udany dzień.
27 sierpień- odwiedzinki
W przedszkolu było fajnie w ostatnim czasie bardzo chętnie do niego chodzę. W zeszłym tygodniu mama zdecydowała że zrobi wszystko żeby mnie jednak przenieść do innego ale tym razem państwowego (rodzice myśleli o tym jakis czas temu, niestety nic nie można było zrobić bo nie złożyliśmy wniosku w marcu i kazano im czekać do września ale zaczęli działać wczesniej). Dzięki kilku znajomością udało załatwić się byłe przedszkole Remka (rok temu składałyśmy tu dokumenty niestety nie udało siędo niego dostać) mało tego p.Tomasz postarał się i załatwiliśmy przedszkole również Maji mojej przyjaciółce
Teraz napwno nie będzie nam strasznie wejść w nowe środkowisko bo jesteśmy razem
Po przedszkolu odwiedził mnie Leoś z rodzicami akurat wrócili z wakacji i przywieźli mi mały prezent. Pobawiłam się z nim troszkę on bardzo lubi moje towarzystwo
29 sierpień- Pożegnanie Tiki / Stara Piekarnia
Rano mamusia pięknie mnie wystroiła a wczoraj zaopatrzyła mnie w piękne czerwone róże które rozdać miałam wszystkim panią z przedszkola...

To mój ostatni dzień w przedszkolu Tika. Byłam w nim od samego początku odkąd przedszkole powstało jako jedna z nielicznych, szkoda że nie wykorzystałam swojego czasu (w nim) tyle ile bym chciała bo sami wiecie jak często byłam przeziebiona ale i tak mam kila nawet kilkanaście ciekawych wspomnień. Do przedszkola biegłam z resztą jak zwykle bo bardzo lubiłam do niego chodzić

Zaraz po przyjściu mama zawołała Maję i dała nam kwiaty żebyśmy mogły razem je wręczyć panią. Były bardzo mile zaskoczone oczywiście pamiętałyśmy o naszych pierwszych paniach Marcie i Anetce one również dostały kwiaty (dopiero po południu tuż przed wyjściem do domu poniewaz rano ich nie było przyszły dopiero o 10 a my kwiaty rozdawałyśmy o


Panie nas wyściskały, wycałowały i powiedziały że bardzo będą za nami tęskniły. Mama przyszła po mnie z Lenką więc Lenka mogła w końcu poznac Maję.
(przed południem wujkowie przywieźli Lenkę ponieważ mieli sesję plenerową). Tatuś zadzownił do wujków Gacków i wszyscy razem pojechaliśmy do Starej Piekarni na pyszną obiado-kolację. Nam rodzice zamówili naleśniczka z bitą śmietana i serkiem, oczywiście zjadłam wszystko bo uwielbiam naleśniki (ale to już wiecie
) a później szaleliśmy ile tchu w patio na placu zabaw

30 sierpień- ZOO OSTRAVA
Dzisiejszy dzień był bardzo bardzo fajny. Rano o godzinie 10 rodzice umówieni byli z rodzicami Maji i w planie było Zoo w Ostravie. Początkowo myśleliśmy że nie pojedziemy bo z naszym samochodzie zaczęło coś stukać na szczęście dziadkowie Agatka i Jacek pożyczyli nam samochodu i ruszliśmy w drogę

Szybciutko zajechaliśmy na miejsce bo jak się później okazało droga do Ostravy była prosta i prawie cały czas jechaliśmy autostradą. Ojej zapomniałam dodać że cicoia Aga z Lenką zabrały się z nami(zadzowniły zapytać rano że nie mają żadnych planów a wujek ma wesele i czy mogą z nami jechać do zoo).

Mama ciekawa była czy będziemy się w trójke dogaywać bo ogólnie Lenka zawsze brała górę nad innymi dziećmi, zawsze! a tu niespodzianka wszystkie ładnie się dogadywałyśmy nie było zadnej spiny i awantury ale jednak tym razem Maja wzięła "górę" nad Lenką- o dziwo! Powiedziałam nawet Maji że ją kocham...

Co prawda nie była dużo ważniejsza od Lenki ale jednak... W ZOO było fantastycznie prawie wszystkie zwierzęta były na wyciągnięcie ręki i wszystkie mozna było karmić. Największą atrakcją były świnki morskie i kozy jadły nam z ręki i skakały po nas bardzo się bałam z resztą mama też

Bardzo fajne było to że co chwilę można było odpocząć a dzieci w tym czasie mogły poszaleć na placu zabaw. W tym zoo było chyba z 10 placów zabaw (jak nie wiecej) jedne większe drugie mniejsze i to takie całkiem fajne. (mało zdjęć mam ponieważ nasz aparat odmawia posłuszeństwa)

Wszystkie zwierzęta z rodziny kotowatych były dobrze zabezpieczone i to były jedyne zwierzęta w dużych kojcach, olbrzymich wysokich ogrodzeniach a zdarzało się że również i za szybami.

Przedostatnią atrakcją były małpki i były takie kochane huśtały się na drzewach było też kila maleńkich i to je obserwowałam najdłużej. Mamusie trzymały je na rączkach i mocno do siebie przytulały
Mogłabym tak ospiywać bez końca i chwalić chwalić chwalić bo wszędzie było czyściutko i nie śmierdziało nawet u Hipcia (w Chorzowie nie można wejść taki odór) a dodam że były trzy hipcie mama, tata i Niunio
więc teraz małe podsumowanie- w Zoo było super

więc gorąco zachęcamy do odwiedzenia tego miejsca bo naprawdę warto!
tylko ubierzcie się wygodnie i zadbajcie o wygodne buty...
a to już droga powrotna, padłam jak mucha

31 sierpień- urodziny Nikosia
Rano poszłam z maa do kościółka pomodlić się o zdrowie babci Julki, małej FASOLKI i moje
W ostatnim czasie rzadko chodzimy do kościoła bo mama często pracowała w weekendy. Po kościółku umówilismy sie z rodzicami Maji na spacer i posiadówkę na rynku. O godzinie 14:30 pędzilismy na imprezę urodzinową Nikosia bo dzisiaj obchodził on swoje urodziny dlatego też zaproszeni zostaliśmy do bawilandii na extra imprezę (niestety nie mam więcej zdjęć bo jak zwykle aparat się rozłądował po mimo całonocnego ładowania)

WRZESIEŃ
1 wrzesień- nowe przedszkole
Dzisiejszy dzień był bardzo ważny zarówno i dla mnie i dla Majki bo to był pierwszy dzień nowego przedszkola. Muszę przyznać że byłam mile zaskoczona, bardzo mi się w nim podobało. Poznałam mnóstwo nowych koleżanek i kolegów
Jestem w grupie Muchomorków z 5 i 6 latkami więc pomimo swojego wieku rodzice zdecydowali się że dobrze jest w życiu poziom zawyżać a nie zaniżać. Na zakończenie dnia w przedszkolu zapytałam czy mogę przyjść do niego jutro
Wyszło na to że rodzice stresowali się bardziej ode mnie. Bardzo ale to bardzo mi się w nim podoba
Mało tego jestem w grupie do której chodził Remuś więc jakby Remuś był w Polsce razem chodzilibyśmy do jednej grupy.
4 wrzesień- hmmm chwila na zastanowienie
Dzisiaj gdy mama przyszła odberać mnie z przedszkola pani Ania(pani Ania i Asia to moje wychowawczynie) zawołała ja na górę i zapytała czy zgadza się na zakup podręczników "SZKOŁA NAS WOŁA" żebym szła krok w krok z 5 i 6 latkami czy woli zebym kolorwała sobie obrazki. Oczywiście mama się zgodziła na naukę z 5 i 6 latkami i na zakup podręczników. Z resztą pani powiedziała ze jest bardzo mile zaskoczona i mną i Majką powiedziała że jesteśmy bardzo grzeczne, i rezolutne, i że poradzimy sobie bez problemu.