5 LISTOPAD
MAM JUŻ 56 MIESIECY

5 listopad- bal postaci z bajek
Dzisiaj w przedszkolu odbył się bal postaci z bajek. Długo zastanawiałam się za kogo chcę być przebrana ale mama zakupiła mi piękną fioletowo- różową sukienkę i stwierdziłyśmy że będę Księżniczką Zosią. Mama początkowo chciała zrobić Myszkę Mini ale ja nie bardzo chciałam. Ale jako Zosia prezentowałam się dosyć ciekawie. W przedszkolu było wspaniale, wszystkie dzieci były poprzebierane niektóre tak się zakamuflowały że cięzko było je poznać. Było wesoło i kolorowo. Maja przebrana była za Pszczółkę Maję i była przepięknie pomalowana.

Wczesnym wieczorkiem pojechaliśmy do dziadków Waldków tam spotkalismy się z Lenką i jej rodzicami oraz Leonkiem i wujkami 
6 listopad- u Lenki
Zaraz po przedszkolu dowiedziałam się że pojadę dziś do Lenki ależ się ucieszyłam z tej wiadomości. Do Lenki przyjechaliśmy przed 17 więc miałyśmy trochę czasu na wspólną zabawę. Dołączyli do nas też dziadkowie Alinka i Waldek. Babcia super się z nami bawiła 
7 listopad- odzwiedzinki 
W przedszkolu znowu odstawiłam cyrk. Nie wiem dlaczego się tak zachowuję ale nie lubię chodzić do niego, a tak mi się w nim poodbało. Ewidentnym powodem tego jest długa przerwa i to że często mijam się z Mają. Wcześniej Maja była na wkacjach, teraz ja w Lublinie i w Anglii a teraz Maja znowu ma zapalnienie oskrzeli i nie chodzi do przedszkola. Wchodząc do niego jestem smutna i płacze a wychodząc z niego jestem uśmiechnięta i zadolowna. Wieczorkiem odwiedzili mnie dziadkowie Agatka i Jacek pobawiłam się troszkę z nimi i poszłam spać.
8 listopad- odwiedzinki w.Tomka Cyg
Rano tatuś pojechał na lotnisko po wujka Tomka Cyg. Mama w między czasie przygotowała przepyszny obiad a ja robiłam laurki dla Remka i Werki żeby wujek mógł je zabrać do Anglii. Po południu tata z wujkiem poszedł do w.Matiego a ja z mamą pojechałyśmy pooglądać łóżka sypialniane (palnują się małe zmiany w naszym domku) a później do dziadków Wladków. Przyjechała tam też Lenka z wujkiem i w taki małym gronie spędziliśmy czas. Dziadzio Waldek w między czasie pojechał z mamą po wybrane łóżko a my świtenie się bawiłyśmy z babcią 
10 listopad- z w.Tomkiem
Pobudkę wszystkim zrobiłam o godzinie 10 więc pozwoliłam im się wyspać. Po śniadnadniu pojechałam z wujkiem Tomkiem na zakupy do sklepu zabawkowego, oczywiście wujek pozwolił mi wybrać sobie zabawkę jaką tylko chcę. Wybrałam sobie pluszaka -> rudego kotka, on jest przesłodki
Później jak wróciliśmy do domu dostałam od niego drugi prezent ależ się z niego ucieszyłam bo od jakiegoś czasu kompletuje mebelki dla lalki Barbi (mam ich chyba z 10)

Apropo kompletowania mebli to mam już sypialnie z łazienką a teraz i kuchnię z różowymi hokerami, jest cudowna
Długo nie czekając od razu zaczęłam się nimi bawić. Po południu przyjechał Nikoś z rodzicami i siostrą. Ciocia z Zuzią zostały z mamą a my wybraliśmy się do kina na "Pinokio" Maja mówiła mi w przedszkolu że nie podobał jej się ten film (tak film dla dzieci) Ja natomiast z kina wyszłam zadolwona bo bardzo mi się podobał. Nikodem o dziwo też wysiedział od początku do końca więc aż taki nudny nie był.
11 listopad- Świeto Niepodległości
Dzisiaj kolejny dzień wolny od przedszkola, rodzice a raczej tata od pracy. Wstałam o 10:10 robiąc wszystkim pobudkę bo od razu pobiegłam do pokoju w którym spał tata i wujek. Wujek Tomek nie mógł uwierzyć że jest godzina 10 i że potrafię tak długo spać, noo cóż jestem po prostu małym śpiochem
Przed obiadem pojechałam z tatą i wujkiem do w.Kermitów (mama została w domu chciała odpocząć) Byłam z Nikosiem na świetnym placu zabaw, w nowo otwartym parku linowym, świetnie się bawiłam. Później wujkowie zaprosili nas na obiad więc kolejne parę godzin mogłam pbawić się z Nikodemem. Prosto od wujków pojechalismy do c.Ewy, przyjchała tam b.Agata z dz.Jackiem, przyszli też pradziadkowie Marta i Tadeusz. Dostałam od dziadków piękną piżamkę z pingwinkiem
Do domu wróciłam zmęczona, nieprzytomna więc zasnęłam na psytryknięcie palca.
12 listopad- urodzinki babci Alinki
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła babcia Ala. Rano mama zaprowadziła mnie do przedszkola OO! dziwo nie płakałam! Grzecznie poszłam do swojej sali. Mama była pewna że będzie cyrk jakich mało w końcu przerwa przedszkolna trwała 4 dni (sobota, niedziela, poniedziałek i wtorek). Po przedszkolu poszłam z mamą na pocztę wysłać kartkę urodzinową cioci Kasi (pamiętacie ją, Kasia i Martynka nasze ulubione koleżanki z sanatorium). Później poszłam z mamą do kwiaciarni po różyczkę dla babci Ali, po drodze spotkałyśmy tatę i wujka, szli w naszą stronę więc razem wróciliśmy do domu. Chwilę później pojechałam z rodzicami do babci Ali. Wręczyłam babci róże i złożyłam życzenia. Długo nie siedzieliśmy bo babcia przyjęcie robi w sobotę ale było fajnie bo mogłam pobawić się z naszym kochanym urwisem-Leonem (ooo rany jaki to jest nerwus a jaki uparty i niedobry, ale jest taki do zjedzenia) Około godziny 17 przyjechali po nas dziadkowie Agata i Jacek i wszyscy razem pojechaliśmy do prababci Marty na urodzinowy obiad w.Tomka. Wszyscy bardzo się ucieszyliśmy z super informacji ponieważ babcia została zwycięzcą w RMF FM. Miło i rodzinnie spędziliśmy czas
13 listopad- urodziny wujka Tomka Cyg / badania prenatalne
Tak się złożyło że wujek akurat był w Polsce więc mogłam osobiście zaśpiewać mu sto lat i złożyć życzenia, dlatego też mama obudziła mnie wcześniej niż zwykle i zrobiłam wujkowi mega niespodziankę. Wujek był zaskoczony i bardzo ucieszył. Niespodzianka się udała.

Dziś swoje imieniny obchodziłaby świętej pamięci prababcia Stasia, pamiętaliśmy o tym i postanowiliśmy zaświecić znicz na jej grobie. Po południu pojechaliśmy do kliniki do Katowic bo mama była umówiona dzisiaj na badania prenatalne. Oczywiście weszłam z nimi do pokoju i przez chwilkę mogłam obserwować jak się zachowuje dzidziuś w brzuszku mamy. Nie znaliśmy płci dziecka więc pierwsze pytanie jakie mama zadała to czy widać już płeć i w tym właśnie momencie moja kochana SIOSTRZYCZKA pokazała nam dupkę hehe. Więc bez problemu lekarz mógł określić to że dzidziuś jest dziewczynką. Będę miała siostrę będę miała siostrę. Badanie trwalo długo ponieważ ta moja siostrzyczka okazał się strasznym uparciuchem, nawet pan doktor stwierdził ze rzadko spotyka takie uparte dzieci- nie chciała pokazać nam buzi. Lekarz przerwał badanie i kazał się przejść mamie i zjeść coś słodkiego a po 15 min wrócić do gabinetu, jak wróciła Niunia leżała już odwrócona tak jak życzył sobie pan doktor. Wszystkie badania wyszły bardzo dobrze oby tak dalej, oby..
14 listopad- u dziadków
Mama odebrała mnie dziś wcześniej z przedszkola ponieważ dziadkowie obiecali mi że pojadę dziś do nich. Oczywiście wcześniej się spakowałam więc gdy wróciłam do domu wzięłam walizeczkę i pojechałam z dziadkiem Jackiem do Gliwic.
15 listopad- impreza urodzinowa babci Ali
Rano obudziłam dziadków po 8 i od razu zaciągnęłam do zabawy. Nauczyłam się grać w chińczyka (ulubiona gra planszowa mamy). Chyba nie muszę pisać o tym że lubię wygrywać. Później dołączyła do nas Zuzia z mamą, oczywiście bardzo ładnie się razem bawiłyśmy. Około godziny 17 dziadkowie zawieźli mnie do babci Ali tam czekali na mnie rodzice oraz Lenka i Leonk. Impreza była przednia świetne się z nimi bawiłam. Leon czasami nam przeszkadzał ale szybko stawiałyśmy go do pionu. Późnym wieczorem pojechaliśmy do c.Ewy bo zapomniałam wziąźć czapki z samochodu dziadków (byli u cioci) i tak jak weszliśmy to wychodziliśmy przed 23, noo 22:30 ale czad co?! Nie wspominałam wam wcześniej że rodzice podczas mojej nieobecności zrobili mi niesamowitą niespodziankę i przenieśli swoje łóżeczko do mniejszego pokoju robiąc z niego sypialnie a mi odstąpili największy pokoju w całym mieszkaniu. Wcześniej go nie wiedział więc jak wróciłam od cioci Ewy czekała na mnie ta niespodzianka. Nie macie pojęcia jak się cieszyłam, podskakiwałam w miejscu i klaskałam w ręce i co chwile dziękowałam za piękny pokój.

a tak pokój wyglądał wcześniej

Chwilę później tata poszedł mnie wykąpać a mama wzięła się za prasowanie nowej pościeli do mojego łóżka. Kładłam się spać z uśmiechem na ustach.

Mama dziś też zaliczyła niespodziankę, dostała od cioci Ewy przepiękny łańcuszek.
16 listopad- niedziela- ZŁOTE DZIECKO 
Po godzinie 8 wpakowałam się rodzicom do łóżka i powitałam ich tymi słowami "jeszcze raz bardzo wam dziękuję za piękny pokój" (niesamowite, rodzice nie trafią czasami w to uwierzyć że mam hasła i przemyślenia jak dorosły człowiek). Na obiad zaprosiliśmy wujków Kermitów, tata przygotował przepyszny obiad, który zjedliśmy z apetytem. Po południu pojechaliśmy wszyscy do Bawliandii do Szombierek dołączyli do nas c.Kasia i w.Paweł z moja ukochaną Majeczką i jej bratem Mateuszkiem. Wszyscy dobrze się bawiliśmy. Było super.
18 listopad- z Lenką
Dzisiaj przyjechała do mnie Lenka co prawda miała spać u babci Ali więc babcia zaproponowała mi też żebym przyjechała na noc ale mam to uparciuch więc w końcu obie spałyśmy u mnie. Mam nowy pokój więc ma dużo miejsca do zabawy, do spania też jest więcej miejsca niż było.

19 listopad- z Lenką i Majką
Dzisiejszy dzień był fantastyczny. Rano nie poszłam do przedszkola booooo zaspałyśmy
tak obudziłyśmy się o 8:47 no niestety i stety
Cały dzień bawiłam się z Leneczką a w między czasie mama umówiła się z c.Kasią i wszystkie razem poszłyśmy do kina na bajkę " Siedmiu Krasnoludki ratuje Śpiącą Królewnę" bajka bardzo fajna, podobała nam się.

Po kinie poszłyśmy do Grycana na małe klachy
Zabawny był spacer do domu. Ja i Lenka mamy takie same kurtki i spotykający nas ludzie mówili "jakie ładne bliźniaczki" albo "zobacz fajnie wyglądają"

A my przecież ani takie same ani podobne ale fakt kurtki mamy identyczne hehe
Ogólnie rzucałyśmy się w oczy i wyglądałyśmy naprawdę fajnie
Po drodze zawołałyśmy prabacie Martę i jej pomachałyśmy
Babci też się podobało jak wyglądamy i ucieszyła się z tego miłego gestu
Po południu mama razem z c.Kasią poszły na zebranie do przedszkola. Mama wróciła bardzo dumna. Na początku pani mówiła ogólnie o dzieciach na 24 dzieci wymieniła 5 które nie muszą chodzić do logopedy ja z Majką byłam w tej grupie
Później mamy indywidualnie podchodziły do pani Ani i ona tłumaczyła o każdym dziecku z osobna. Mama z ciocią podeszły razem. Pani Ani bardzo nas chwaliła mówiła że bardzo ładnie pracujemy z grupą jako 4 latki jesteśmy naprawdę mądre i grzeczne. Pokazała mamie moje wycinane i klejone prace ("puzzlowe" wyklejanki") wszystkie elementy były idealnie wycięte i wyklejone powiedziała ze ta praca to praca 6-cio a nie 4-ro latka. Powiedziała że bardzo ładnie sylabuje jedynie mam problem ze stronami na przestrzeni kartki. To trochę dziwne bo jak jesteśmy na spacerze mama zawsze mi mówi skręć w prawo, idź w lewo i odróżniam strony niestety na kartce mam problem. Pani Ania powiedziała że jestem strasznie wrażliwą dziewczynką. Czasami jak Maji nie ma w przedszkolu nie mogę znaleźć sobie miejsca i niechętnie zawieram nowe znajomości. Mam swoją ulubioną panią Edytkę która też mnie bardzo lubi, zawsze mnie przytula gdy jest mi smutno i gdy mam problem z załatwianiem się a zdarza się to bardzo często to ona zawsze idzie ze mną do wc i zamyka dla mnie całą toaletę i czeka aż się załatwię. I za każdym razem jak muszę skorzystać z toalety panie wołają panią Edytkę. Pani Ania powiedziała że gdy nie ma pani Edytki a ja potrzebuję pójść do wc to ma ze mną mały problem bo nie może opuścić grupy i wyjść ze mną bo jest kilku rozrabiaków i nie może zostawić ich po prostu samych. Powiedziała że jestem bardzo ale to bardzo wrażliwą dziewczynką. Mama sprawdziła przy okazji moją szafkę przedszkolną ale nic w niej nie znalazła i okazało się że wszystko mam w niej poukładane
jaki szpieg
Zrobiła również zdjęcie kilku ciekawym rzeczom. W szafce okazało się że mam wszystkie rysunki pochowane do teczki gdy otworzyła teczkę zobaczyła to...

Zrobiła też zdjęcie mojej pracy wraz z pracami innych dziewczynek i była mile zaskoczona (moja ta w środku) wszystko równiutko, schludnie i bardzo ładnie, bardzo estetyczna praca.

20 listopad- z Franiem i Hanią
Zaraz po przedszkolu pojechałam z rodzicami na pocztę a później do Starej Piekarni do Miechowic. Umówiliśmy się tam z c.Aliną i w.Wojtkiem. W końcu Franio i Hania się wyleczyli więc mogliśmy się spotkać. Zdziwiona byłam że Hania chodzi, dawno jej nie wiedziałam i w ogóle zapomniałam że ona jest w wieku Leonka a Leonek przecież od dawna już śmiga. Ale i Hania i Leon to niezłe ziółka hehe bynajmniej jest wesoło
Standardowo zjadłam swojego ulubionego naleśnika- całeeegooo! Rodzice byli w szoku bo zawsze zjadałam tylko połowę a później świetnie się bawiłam (to jedyna restauracja która dba o dzieciaki. Jest tam specjalny pokój dla dzieci a w nim znajduje się mnóstwo zabawek) To ulubiona restauracja taty, bardzo lubi tam jeździć bo uważa że jest tam przepyszne jedzenie
Miło spędziliśmy dzień.
22 listopad- odwiedzinki
Rano mama pojechała z babcią na targ do Radzionkowa a ja z tatusiem graliśmy w swoje ulubione gry, tata w Assasinsa a ja układałam puzzle na tablecie. Gdy mama wróciła z targu przyjechała razem z babcią i wzięły się za mycie okien w domku. No muszę przyznać że w domku lśni, mama od dłuższego czasu robiła generalne , świąteczne porządki.

Gdy wszystko było już na cacy to na obiad zaprosiliśmy wujków Kermitów z dzieciaczkami. Tata z wujkiem wszystko pięknie przygotowali a my z mamami z apetytem zjedliśmy. Późnym wieczorkiem rodzice postanowili wyjść do restauracji więc zawieźli mnie do dziadków Waldków, więc noc spędziłam u nich
23 listopad- zwariowany dzień
Całe przedpołudnie bawiłam się z dziadkami, później oglądałam bajeczkę. Dziadzio ciągle ściąga mi jakieś piękne długometrażowe bajki (czasem w 3d bo ma do tego specjalne okularki) Rodzice przyjechali na obiad a po obiedzie poszłam z mamą i babcią na długi spacer. Oczywiście razem z nami poszła Nuka (pies sąsiada, babcia codziennie wychodzi z nim na spacerek). Po spacerze poszłam z mamą do c.Kasi koleżanki mamy z byłej pracy. Tam miałam chwilę na zabawę z 2letnim Wojtusiem. Gdy wróciłyśmy do babci na wspólną zabawę ze mną czekała już Lenka, nie trwało to zbyt długo ponieważ rodzice umówili się z c.Aliną i w.Wojtkiem, dlatego też zaprosiliśmy Lenkę jeszcze do siebie. Wszyscy razem pięknie i bardzo grzecznie bawiliśmy się w moim nowym pięknym pokoiku.


Mama zadbała o nasze brzuszki a zabawa była przednia 
24 listopad- odwiedzinki
Minął w końcu ten okropny okres mojego marudzenia i płakania z powodu przedszkola. Teraz budzę się z uśmiechem na twarzy i "biegusiem" idę do przedszkola. Po przedszkolu odwiedziliśmy wujków Kermitów. W ostatnim czasie bardzo dużo czasu spędzamy razem już nawet tego nie opsiuję bo w sumie widzimy się non stop
. U wujków było fajnie powygłupiałam się z Nikosiem i wróciliśmy do domu.
25 listopad- u lekarza/ u dziadków
Po południu pojechaliśmy razem do lekarza ginekologa bo mama miała umówioną wizytę. Z moją siostrzyczką wszystko w porządku, rośnie a mama razem z nią
Na tę chwilę waży 380 g już się nie mogę doczekać kiedy się urodzi. Codziennie przed wyjściem do przedszkola całuje brzuszek i przytulam się do niego (czasem zapominam) a po przedszkolu najpierw witam się z Dzidziom. Na pytanie kogo kocham najbardziej ZAWSZE, ZAWSZE bez namysłu mówię Dzidziusia a później rodziców i nikt nigdy mi tego nie podsunął sama od siebie tak zaczęłam mówić
Po wizycie u lekarza pojechaliśmy do dziadków Waldków tam spotkaliśmy się z w.Patrykiem i "Lełonem" (jak to mówi Lenka)
Nie siedzieliśmy zbyt długo ponieważ tata spieszył się na mecz i szybciutko wróciliśmy do domu.
26 listopad- odwiedzinki
W przedszkolu było fajnie zaraz przed wejściem do przedszkola spotkałam Filipa, w sumie to codziennie go spotykam ale dopiero wczoraj mama ze zdjęcia dodanego na facebooku przez moją koleżankę Olę a raczej jej mamę, dowiedziała się który to Filip. O Filipie jest głośno od jakiegoś czasu. Ostatnio ciocia Kasia rozmawiała z mamą (w sumie codziennie to robią bo bardzo się polubiły). My z Majką cieszymy się z tego niezmiernie ponieważ dzięki temu częściej się widzimy i nie tylko w przedszkolu) ale powracając do Filipa i rozmów naszych mam. Ciocia powiedziała mamie ze Maja przyznała się że zakochała się w Filipie i że w przedszkolu na ucho powiedziała mi że Filip jest przystojny hehehe
tak że jest przystojny. Moja mama długo nie czekając bo zaraz z rana zapytała mnie czy mamy w grupie jakiegoś fajnego i przystojnego chłopaka ja długo nie czekając opowiedziałam jej o Filipie i o tym że Maji się podoba i większości dziewczyn od razu oczywiście powiedziałam że mi nie że mi się nikt nie podoba
i teraz powrócę do sytuacji o której wspomniałam wcześniej czyli o tym że przed wejściem do przedszkola spotkałam Filipa z tatą. Jak go tylko zobaczyłam ruszyłam prawie biegiem ciągnąc mamę za sobą hehe
mama od razu zorientowała się o co mi chodzi, odwróciła się spojrzała na Filipa i powiedziała "ooo Filip, dzień dobry, słyszałam że pdobijasz serca wszystkich dziewcząt w grupie" ja jeszcze mocniej złapałam mamę za rękę i pociągnęłam mocno za sobą. Tata Filipa uśmiechnął się do mamy a ja byłam na nią zła i dałam jej to do zrozumienia. Spojrzałam z nad okularów z wkurzona miną... ale i tak i tak on mi się nie podoba 
Gdy wróciłam z przedszkola pomagałam mamie w szykowaniu małej "imprezki- odwiedzinowej"

bo po południu odwiedzili mnie pradziadkowie Marta i Tadeusz a później dołączyli dziadkowie Agatka i Jacek. Oczywiście dostałam mnóstwo pięknych prezentów za które byłam niesamowicie wdzięczna
(Dziadziu a mogę się do Ciebie przytulić? albo chcę się przytulić i biegłam na kolanka pradziadka, mama zauważyła że ja wolę tulić się do mężczyzn niż do kobiet, tak samo mam z dziadkiem Waldkiem jak nie wyznaje mu miłości "dziadziu kocham Cię" to mówię "chcę się przytulić" albo "przytul mnie"
podbijam tym ich serca jeszcze bardziej
a tak w ogóle próbowała wmówić mi ze Mikołaj odwiedził dziś jednych i drugich dziadków stąd te prezenty... myślała że się nabiorę
i cieszyłam się jak babcia Marta powiedziała mi że to nie prawda 

Babcia Agatka z dziadkiem Jackiem dołączyła do nas troszkę później. Oczywiście dostałam od nich też kilka niespodzianek
i świetnie się z nimi bawiłam. Babcia kupuje mi często książeczki przy których dobrze się bawię a przy okazji uczę. Są w nich zadania które babcia mi czyta a ja pięknie wyklejam(każda książka ma naklejki
) albo odpowiadam na zadane pytanie. Uwielbiam to robić w ogóle uwielbiam się z nią bawić 

Ale fajnie mieć tylu kochających ludzi blisko siebie
to naprawdę wielki Skarb 
Zapomniałam napsiać jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy... Mama od kilku dni szukała dla mnie boom boxa bardzo chciała żeby podczas moich zabaw w tle leciała sobie cichutko muzyka albo bajka z audiobooka i gdy wróciłyśmy z przedszkola i przygotowywałyśmy się do odwiedzin tata przyjechał z wielkim kartonem i jeszcze większą niespodzianką dla nas- kupił mi mini wieże
Od razu wszystko podłączył i wytłumaczył gdzie włączyć gdzie przyciszyć i jak się nią obsługiwać

ależ niespodzianka jupi!
od razu włączyliśmy jedyną (na razie jedyną) bajkę z adiobooka jaką mam i którą dostałam 3 lata temu od cioci Ewelinki (przyjaciółki mamy) na urodzinki
i wszyscy słuchaliśmy opowieści o Dzwoneczku
Ale dzisiejszy dzień był fajowy 
29 listopad- Andrzejki
Rano pojechaliśmy do dziadków Waldków. Tatuś zawiózł nas pod kościół i pojechał do nich na kawę. W kościółku w Radzionkowie przez cały tydzień odbywały się misje a w sobotę czyli dziś było święcenie kobiet w ciąży i dzieci. Nie bardzo chciałam tam iść ale gdy weszłam do środka okazało się że zamiast mszy ksiądz gra na gitarze, drugi tańczy i pokazuje nam co my mamy robić. Nauczyłam się 3 krótkich piosenek z pokazywaniem i cały czas się uśmiechałam. W pewnym momencie podeszłam z mamą pod ołtarz bo święcone były kobiety w ciąży a chwilę później wszystkie dzieci. Bardzo mi się "taka msza" podobała
Do kościoła przyszedł też mój mały kuzyn Leon - Leon łobuziak
(niezłe ziółko rośnie) Po kościółku poszliśmy wszyscy do dziadków na ciepły rosołek.
Wieczorem pojechaliśmy do wujków Gacków na Andrzejki ale było fajnie rodzice grali w gry planszowe a ja wściekałam się z Franiem ile tchu, chyba nie musze mówić że byliśmy grzeczni


Do domu z "imprezy" wróciliśmy przed 23 byłam tak zmęczona że nie wiedziałm jak mam na imię. Dobrze że mama uparła się już wracać (ona zawsze wyczuje "mój ostatnim moment") ja oczywiście chciałam jeszcze zostać tata z reszta też ale... dobrze że wróciliśmy bo w domku miałam już kryzys 
30 listopad- u dziadków
Pojechaliśmy dzisiaj w odwiedziny do dziadków Agatki i Jacka
Oczywiście do plecaka jakbym mogła to spakowałabym połowę swojego pokoju
W Gliwicach poszliśmy do bardzo eleganckiej restauracji na przepyszne jedzenie- palce lizać
Bardzo mi się tam podobało, fajnie że coraz częściej można spotkać restauracje w których znajduje się kącik dla dzieci : kredki, kolorowanki, zabawki, maskotki, samochody. Po pysznym jedzeniu poszliśmy poleniuchować i pobawić się do dziadków 
GRUDZIEŃ
1 grudzień- z Frankiem
Rano odstawiłam cyrk z serii "nie cierpię poniedziałków"
Najpierw nie umiałam wstać do przedszkola na śniadanie więc mama przygotowała mi w domu owsiankę którą bardzo lubię i do przedszkola zaprowadziła na 9
Gdy przyszła po mnie to zaraz na dzień dobry usłyszała
ja:"mamo kto do nas przyjedzie"
m:"nikt"
ja:"a gdzie my pojedziemy" hehe świetnie nie?!
Co prawda dziś nie mieliśmy żadnych planów, na szczęście zadzwoniła ciocia Alinka i zapytała czy możemy zająć się Franiem i wtedy ucieszyłam
że będę miała takiego kompana do zabaw. Tata bardzo bardzo lubi Frania, on ma dopiero 3 lata ale ma taki swój świat, on na wszystko ma czas, porusza się wolniutko i tak samo mówi i jest bardzo śmieszny
Bawiliśmy się bardzo dobrze i grzecznie. Mama zrobiła nam naleśniczki z dżemem w ogóle jaki czad bo kupiła mi specjalną patelnię do naleśników i teraz co drugi dzień wcinam moje ulubione danie, raz z owocami, drugi raz pudrem, znowu innym razem z dżemem i zawsze bardzo bardzo mi smakują
z reszta nie tylko miiii.....


2 grudzień- z Majeczką
Rano z uśmiechem szłam do przedszkola bo wiedziałam ze dziś w końcu mój nowy pokoik zobaczy i będziemy mogły w nim poszaleć. Zaraz po przedszkolu szybciutko wróciłam do domku i zaczęłam szykować zabawki potrzebne nam na dzisiejsze szaleństwo
Maja przyszła do mnie z braciszkiem i mamą przed godziną 17 więc miałyśmy dużo czasu na wspólną zabawę.

3 grudzień- z dziadkami
Zaczęły się małe przygotowania do świąt z dnia na dzień coraz bardziej czuć świąteczny nastrój. Ja też postanowiłam się przebrać za małego reniferka.
Rodzice zaplanowali sobie dzisiejszy wieczór we dwoje, umówili się na tak zwaną randkę
a do mnie przyjechała babcia Agatka z dziadkiem Jackiem i Edziem. Super spędziłam z nimi czas na wspólnej zabawie 