Moi rodzice
     To ja Julia !
     Ja w brzuszku
     ROK PIERWSZY
     ROK DRUGI
     ROK PIĄTY
     => 49 miesiąc
     => 50 miesiąc
     => 51 miesiąc
     => 52 miesiąc
     => 53 miesiąc
     => 54 miesiąc
     => 55 miesiąc
     => 56 miesiąc
     => 57 miesiąc
     => 58 miesiąc
     => 59 miesiąc
     => 60 miesiąc
     ROK SZÓSTY
     Hasło
     Księga gości
     Kontakt
     Nasi znajomi
     Poradniczek



Strona Juleczki - 59 miesiąc


 5 STYCZEŃ
MAM JUŻ 58 MIESIĘCY


5 styczeń- długi weekend trwa
Co prawda dziś jest poniedziałek i przydałoby się w końcu zawitać po tak długiej przerwie w przedszkolu, ale rodzice stwierdzili że mają jeszcze wolne więc i ja zostanę w domu tym bardziej że jutro jest świeto Trzech Króli i przedszkole będzie zamknięte. Po południu umówieni byliśmy z b. Agatką i dz. Jackiem w restauracji na obiad, poznałam dziś w.Krzyśka (brat dz.Jacka) i c.Darię oraz Mateusza(14 lat) Miło spędziliśmy popołudnie a no i uparłam się że będę spała w Gliwicach więc pojechałam na noc do dziadków. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu dziadkowie kupili mi piżamkę bo przecież nie byłam przygotowana na to że tam pojadę dostałam tez nową lalkę Barbi taką która jeździ na skuterze Ale się cieszyłam
 


6 styczeń-
rodzinny obiad
Całe przedpołudnie spędziłam z babcią ponieważ dziadek musiał jechać do Wrocławia. Około godziny 14 przyjechali po nas rodzice ponieważ zaproszeni byliśmy na rodzinny obiad do c.Ewy. Miło spędziliśmy czas.


8 styczeń- na ratunek moim koleżankom
Dzisiaj gdy mama przyszła po mnie do przedszkola dowiedziała się od mojej ukochanej pani Edytki (bardzo się polubiły) że jakieś dziewczynki nie przyjdą jutro do przedszkola ponieważ ich mamy nie mają pieniążków na strój karnawałowy i dlatego też nie mają za co przebrać swoich pociech. Moja kochana mamusia poszła do mojej pani Ani i zostawiła jej swój numer telefonu żeby te mamy mogły się z nią skontaktować bo mam kilka fajnych strojów i chętnie pożyczę koleżankom. Mama Aurelii przyszła wieczorkiem i wybrała sobie jeden ze strojów. Wieczorem mama pojechała na wizytę do lekarza ginekologa żeby sprawdzić jak się miewa Alicja i moi drodzy moja siostrzyczka waży już kg a mama tfu żeby nie przechwalać czuje się dobrze ojej zapomniałam dodać że mama zaraz przed wyjściem pomalowała mi paznokcie i ozdobiła fioletowymi, mieniącymi się serduszkami -tak żeby pasowały do mojego stroju na jutrzejszy bal ależ byłam zadowolona Dobrze że c.Gosia (mama Maji, prowadzi swój salon z paznokciami) parę miesięcy temu dała mi mnóstwo pięknych brokatowych zdobień które właśnie dzisiaj wykorzystałam

 

9 styczeń- cudowny dzień- NIECH ŻYJE BAL
Dzisiejszy dzień zaczęłam o godzinie 4:50 pytaniem "mamo kiedy pójdę w końcu do przedszkola bo się już wyspałam", następnie przebudziłam się  o 6:30 i powiedziałam "mamo zapal lampkę chcę zobaczyć czy mam jeszcze ozdoby na paznokciach" a na sam koniec powiedziała "kocham przedszkole wiesz?" Dzisiaj wyjątkowo wcześnie wstałam bo o 6:50 jak tak to nie potrafię zdążyć do przedszkola na śniadanie (8:30) a że dziś miał być bal wstałam szybciutko żeby być w przedszkolu jak najdłużej. Przebrana byłam za tancerkę i wyglądałam bardzo ładnie. Mama zrobiła mi lekki makijaż, uczesała włoski i poprawiła zdobienia na paznokciach. Wyglądałam super a jeszcze lepiej się czułam

Do przedszkola poszłam ubrana normalnie a mama przebrała mnie w szatni z resztą jak większość rodziców. Zaraz na wejściu zobaczyłam Majkę, Julkę D i panią Asię z puszką Owsiaka i z serduszkami więc od razu mama dała mi pieniążki i wrzuciłam do puszki. Na schodach żegnając się z mamą powiedziałam:" mamo chcę być dziś w przedszkolu bardzo długo" i poszłam zadowolona. Tak jak się spodziewałam w przedszkolu było bardzo fajnie były balony, muzyka, tańce, został zamówiony specjalny tancerz który uczył nas tańczyć, tak bardzo mi się podobało że do samego wieczora opowiadałam rodzicom jak było fajnie.



10 styczeń- super dzień
Dzisiejszy dzień był również udany jak wczorajszy. Przed południem mama wymyśliła bardzo fajną wycieczkę do M1 do Zabrza na wystawę filmowych samochodów, długo nie czekając zadzwoniła do w. Kermitów i w.Gacków. Cioci Alince i wujkowi Wojtkowi bardzo się pomysł spodobał więc pojechali z nami, niestety w.Kermitowie nie mogli jechać ale pozwoli zabrać Nikosia. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się że jest zrobiona specjalna hala która został otwarta na tę okazję a tam mnóstwo tych samochodów, mało tego do każdego można było wsiąść. Był Zigzak, Złomek, Traktor, samochód: Flinstonów, Pogromcy Duchów, Batmana, Disney`a,  "Powrót do przyszłości' i jeszcze kilka.

Były też 2 dinozaury które należały do pojazdu Flinstonów i one też robiły tam furrorę. Bardzo fajna wystawa, wszyscy wychodziliśmy stamtąd zadowoleni.


Po wystawie rodzice zabrali nas do restauracji na smerfowe lody a później zaliczyliśmy kilka karuzel Radochy mieliśmy co niemiara- to była bardzo udana wycieczka Po południu zaproszeni byliśmy do c.Sabiny i w.Szymona oraz Oskara do Tworoga. Tam spotkaliśmy się z.Anią i w.Michałem, Nikodemem i Werką oraz poznałam nowego chłopczyka Wincentego oraz nową c.Elę i w.Dawida (nasze mamy  chodziły do tego samego liecum mało tego do tej samej klasy) Ciocia przygotowała przepyszne jedzenie Nawet ja dużo zjadłam   Zabawa była przednia i wszyscy razem się świetnie bawiliśmy, rodzice w swoim gronie a ja w swoim Bardzo udane spotkanie. Bardzo fajnie dogaduje się z Oskarkiem. Do domu wracaliśmy po 21 a zostalibyśmy dłużej ale mama obiecała babci Ali że przywiezie mnie na noc bo babcia od paru tygodniu już o to prosi a dziś jak mama odmówił jej po raz kolejny babci zrobiło się bardzo przykro do tego stopnia że się rozpłakała więc mama nie chciała jej robić przykrości i zawiozła mnie do niej żebym mogła spędzić z nią jutro całe przedpołudnie. Ależ ta babcia mnie kocha, żeby płakać z takiego powodu że dawno u niej nie spałam


11 styczeń- rodzinny obiad
Pobudkę babci zrobiłam o godzinie 8:30 i całe przedpołudnie spędziłyśmy razem Później poprosiłam babcie żeby poszła ze mną do Leonka bo chciałam się z nim pobawić. Zabawa z Leonkiem była przednia bo był dziś wyjątkowo grzeczny i mało tego cały czas się do mnie przytulał Po 14 babcia przywiozła mnie do domku ponieważ rodzice przygotowywali rodzinny obiad u c.Ewy. Popołudnie spędziliśmy w gronie rodziny Ciocia dała mi akwarelowe kredki oraz wodę i pędzelek namalowałam kilka ładnych rysunków-"obrazów" Zabawa mnie pochłonęła dobrą godzinkę nie potrafiłam się oderwać on malowania. Ciocia powiedziała że kupi mi takie na urodzinki, już się nie mogę doczekać



12 styczeń- spontaniczny wyjad-LUBARTÓW
Mama od kilku dni zastanawiała się nad wyjazdem do Lublina prababcia Ela jest chora i chciała ją odwiedzić a przy okazji tak tez się złożyło że prababcia Julka 13 ma urodziny, a no i najważniejsze Dziadzio Waldek jest tam jeszcze więc super się złożyło i wczoraj wieczorem mama spakowała nasze rzeczy do torby i dziś przed 9 tata zawiózł nas na stacje PKP. Droga długa i daleka bo z Katowic do Lublina jedzie się 5h pociągiem ale zawsze wygodniej niż w samochodzie bo można wstać, pospacerować. Podróż minęła spokojnie i dosyć ciekawie, mama spakowała do torby kilka moich książeczek z zadaniami oraz lalkę i kena. Gdy dojechałyśmy do Lublina, mama zaczełą pytać jak dostać się na stcje PKS, słyszała że do Lubartowa można dostac się szynobusem, dziadzio jej 2 tyg temu mówił natomiast nie chciała dzwonić do niego bo to miała być niespodzianka... nikt oprócz taty, c.Agatki i w.Tomka nie wiedział że się tam wybieramy. Na szczęście miejskim autobusem w 30 min dostałyśmy się do przystanku PKS  a stamtąd busikiem w 40 min do Lubartowa. Do drzwi babci Eli zapukałam Ja babcia otworzyła i powiedziała " ktooo do mnie przyjechał? Julia co Ty tu robisz?" i wtedy zza ściany wyskoczyła mama, babcia bardzo się ucieszyła. Dziadek Waldek był akurat u c.Eli więc babcia zadzwoniła do cioci (bo miała wcześniej tam iść ale chciala odpocząć) i powiedziała "Elu (babcia i ciocia maja tak sme c.Ela jest córką babci Eli ) jednak się namyśliłam i chcę z wami posiedzieć, przyjedzćie po mnie" Ciocia mieszka kilometr od babci ale nie zawsze ma siłę na taki spacer. Pod blok podjechał dzaidek Waldek łam z babcią za rękę a mama chwilę później wyskoczyła z klatki. Dziadzio myślała że to Wojtuś  z c.Madzią i gdy weszłyśmy do samochodu zaczął się śmiać i kręcic głową (godzina 18 więc nie widział kto wchodzi do samochodu) i mówi "Julia?! z takim niedowierzaniem  Juliaaa co Ty tu robisz, i wtedy zobaczył na tylnim siedzeniu mamę bardzo bardzo ale to bardzo się ucieszył Później na nasze powitanie ciocia Ela tylko krzyknęła "Jezu no nie wieraba z Julką przyjechała" (żaba to ksywka rodzinna mamy od małego) A na sam koniec dziadek Waldek zaskoczył babcię Alinkę zadzownił do niej i chwilę z nią rozmawiał a na koniec rozmowy dał mi telefon i wtedy babcia usłyszła mój głos, nie bardzo wiedziała kto gdzie jest bo myślała ze dziadek przyjchał z Lublina.... tez nie mogła uwierzyć w to że mama wybrała się w takim miesiącu ciąży w dodatku ze mną w taką podróż. Śmiać mi się chcę bo Alicja to mała podróżniczka. W październiku była w Lubartowie, później w Anglii, była równieżw górach a teraz znowu w Lubartowie


13 styczeń-
urodziny babci Julki


Około godziny 11 pojechaliśmy do Sobolewa do prababci Julki. Babcia obchodziła dziś swoje urodziny. Gdy weszliśmy do domu z kwiatami babcia nie wiedziała co się dzieje była badzo zaskoczona. Akurat chwilę później przyszedł ksiądz bo chodził po kolędzie to już druga moja kolęda w tym roku i żadna nie w naszym domku Ksiądz poblogosławił mnie i brzuszek mamy i wyjątkowo długo u nas siedział Rozmawiał z mamą i dziadkiem o górnikach i strajkach i ogólnie o tym co się dzieje na śląsku. Cały dzień spędziłyśmy u babci Julki


Bardzo lubię jeździć do Sobolewa,  prababcia ma kury do któych biegam co chwilę i je karmię oraz grubego kota, w ogóle zawsze jak tam jestem mam mnóstwo "roboty" i całe dnie spędzam na dworze nawet takie zimne jak dzisiejszy



14 styczeń- zakupy
Pół dnia spędziłam z dziadkiem i mamą na zakupach i spacerze po Lubartowie co prawda jest styczeń ale pogoda była całkiem fajna Zakupy się udały Niedalko babci jest sklep w którym można kupić wiele ciekawych rzeczy tak zwany ciucholand. Gdy weszłam tam z mamą zauważyłyśmy wiele fajnych strojów karnawałowych, część strojów mama miała zamówionych a cztery mi zosatwiła, oto kilka fotek:





te dwie poniżej są dwustronne i mama mi je zostawiła i tą różową wyżej też



Byłam dziś z mamusią w dziwnym sklepie, nie było w nim słodyczy, napojów żadnej żywności ni ubrań...ale były obrazy z Panem Jezusem, krzyże, modlitewniki, różańce i kupę innych dziwnych rzeczy. Nie byłam nigdy wcześniej w takim sklepie. Mama wpadła na świetny pomysł żeby kupić babci drewniany różaniec-pierścionek który mogłaby zabrać ze sobą do szpitala. Babcia jest bardzo pobożną osobą, codziennie wieczorem odmawia cały różaniec i ucieszyła sięe z takiego prezentu, my też kupiłysmy sobie takie same


15 styczeń- odwiedzinki
Dzisiaj był wielki dzien w końcu mogłam spotkać się  ze swoją najukochansza ciocią na świecie- ciocią Amandą. Uwielbiam ją bo poświęca mi bardzo dużo czasu i super się ze mną bawi Zabawa jak zwykle była przednia a za nim to nastąpiło bylam z mamą i dziadkiem u c.Eli i mogłam spędzić trochę czasu z wujkiem Karolem. Wujek też jest odjazdowy i ma wiele ciekawych zwierząt w domu najbardziej lubię Koralika- węża, którego w ogóle się nie boje i chętnie głaszczę. Mama  w tych momentach jest blada bo ciągle twierdzi że takie zwierze jest nieobliczalne i nie wiadomo jak się zachowa, biedna ona poprostu boi się wszytskiego co pełza albo ma króciutkie nóżki np. jaszczurka



16 styczeń-
powrót
Ależ ten tydzień szybko minął ;( wczoraj wieczorem się rozpłakałam i powiedziałam mamie że nie chce wracać do Bytomia, natomiast dziś jak wstałam ucieszyłam się że zobaczę tatusia Dziadzio rano zaprowadził prababcię Elę do szpitala- to już ten dzień, babcia trochę się stresowała z resztą kto by się nie stresował czekała ją bardzo ciężka operacja... i widać było że babcia starałą się to tuszować, uśmiechała się była radosna ale i często zamyślona... Mama pożegnała się z babcią i obiecała jej że w maju się spotkają że postaramy się przyjechać na cały miesiąc. Do Lublina zawiózł nas wujke Jurek (mąż cioci Eli) z dziadkiem. Dziadzio zaprowadził nas na peron i czekał z nami 40 min na pociąg Podróż minęła spokojnie i bez problemów. W Katowicach czekał na nas tatuś którego niesamowicie uściskałam




17 styczeń-
odwiedzinki
Przed południem przyjechali do nas wujkowie Kermity. Powściekałam się razem z Nikosiem który bardzo za mną tęsknił a później dojechał do nas również mój kuzyn Leonek (Lełonek- tak mówi na niego Lenka i tak się w sumie przyjęło). Oczywiście musiałam się przebierać co chwilę żeby pokazać im swoje nowe suknie Bardzo ładnie się bawiliśmy




18 styczeń- ur.Lenki-BRENNA
Zaraz po śniadniu pojechaliśmy do Brennej a dokładnie do miejscowości Górki Wielkie tam znajdowało się sanatorium Lenka spędzała czas a że tak się złożyło dzisiaj obchodziłą swoje 4 urodzinki to postaowiliśmy że całą rodzinką ją odwiedzić. Za nim dojechaliśmy na miejsce pojechaliśmy parę km dalej do Brennej na pyszny obiad do małej knajpki "Kozia Zagroda" znajdującej w centrum, gdzie bardzo dobrze zjedliśmy  ;)



Po pysznym obiadku poszliśmy na krótki spacer a później wsiedliśmy do samochodów i cofnęliśmy się parę km do miejscowści Górki Wielkie gdzie byliśmy umówieni z resztą rodziny ze strony c.Agnieszki. Gdy wygodnie zajęlismy miejsce w restauracji-cukierni i babcia Lenki, Renatka dostała sygnał że może przyjść  z Lenką to z niecierpliwościa czekaliśmy na solenizantkę. Gdy Lenka weszła do restauracji od razu do mnie podbiegła i mocno mnie przytuliła  a ja ją Stałyśmy w takim przytuleniu z dobre 3 minuty babcie się popłakały ze szczęścia. Od tygodnia czasu lenka mówiła babci Renatce że bardzo za mną teskni to bardzo miłe... Następny w kolejce do przytulenia był Leon więc Lenka przytuliła go mocno i zaczęła po kolei przytulać resztę rodziny.

Później Lenka dostała mnóstwo pieknych prezentów które pomogłam jej rozpakować, super się razem bawiłyśmy nowymi lalkami barbi



Niespodzianka się udała i wszyscy byliśmy zadowoleni. Po zjedzeniu pysznego tortu i innych smakołyków pojechaliśmy zwiedzić sanatorium i pokój Lenki


19 styczeń- niespodzianka/ kino
Dzisiaj nie poszłam do przedszkola bo babcia Agatka zadzowniła wczoraj wieczorem i powiedziała że ma dzień wolnego i że będzie pilnowała...uwaga.. Weroniczki tak Weronicziki bo wczoraj przylecieli do Polski...ale się ucieszyłam i nie połam do przedszkola bo babcia z Werka przyszły do mnie. Super się bawiłyśmy Później dojechał do nas Remuś z ciocią, dostałam od niego piękną bluzkę z Elzą a później zaczęliśmy szaleć a przy tym śmiać się w głos


21 styczeń- Dzień Babci
Zaraz po przedszkolu zjadłam obiad i pojechaliśmy do prababci Marty i pradziadka Tadeusza tam też przyjechali dziadkowie Agatka i Jacek, wręczyłam wszystkim małe upominki i pobieglam do pokoju bawić się z Rekiem i Weroniką Późnym wieczorkem pojechaliśmy rówież do Radzionkowa do babci Ali, dziadek nadal jest w Lubartowie bo prababcia Ela nadal leży w szpitalu po operacji. Posiedzieliśmy u niej trochę i wróciliśmy do domku.


22 styczeń- Dzień Dziadka
Zadzwoniłam do dziadka Waldka z życzeniami a po przedszkolu odwiedziłam z tatusiem z w.Tomkiem i Weroniczką pradziadka Romka ;)


23 styczeń- Przedstawienie 
Dzisiaj w moim przedszkolu odbyło się uroczyste przedstawienie z okazji Dnia Babci i Dziadka  


Swoim towarzystwem zaszczycili mnie mnie pradziadkowie Marta i Tadeusz oraz babcia Ala z c.Agatką i Leonkiem. Na chwilę wpadł też dziadzio Jacek bardzo się ucieszyłam jak ich zobaczyłam (zdjęcia robione w przedszkolu przez panią Anię)




24 styczeń- rodzinny obiad
Pojechaliśmy dzisiaj z dziadkami Jackiem i Agatką oraz pradziadkami Tadeuszem i Martą do ulubionej restauracji mamy- do Kartelu. Ja z Weroniczką przyjechałam z dziadkiem Jackiem i babcią Agatką bo wczoraj chwile po przedstawieniu dziadek przyjechał po nas i wziął nas do Gliwic także noc spędziłyśmy u dziadków Świetnie się bawiłam z Weroniczką W restauarcji byłyśmy grzeczne ale trochę zmęczone ponieważ nie wyspałam się zabardzo no tak to jest jak wstaje się o 5 rano i budzi wszystkich pokolei zachęcając do wspólnej zabawy.(dobrze ze nie obudziłam Weroniki a miałam taki zamiar Po obiedzie pojechaliśmy do naszego domku i tam mogłyśmy się jeszcze pobawić.


Po chwili dołączyła do nas Lenka z w.Tomkiem i wszystkie razem się ładnie bawiłyśmy i zjadłyśmy grzecznie kolację



26 styczeń- u dziadków 
Dzisiaj w końcu do domku wrócił dziadek Waldek, dlatego też pojechaliśmy do nich w odwiedzinki Spotkałam się tam z Leosiem i w. Patrykiem  Pobawiłam się z Leonkiem trochę i wróciliśmy do domu bo chciałam spotkać się jeszcze z Remkiem bo jutro leciał do Anglii (Weroniczka z wujkiem poleciała wczoraj). Gdy przyjechaliśmy do domku przyszła do nas c.Madzia z Remkiem i dziadkowie Agata i Jacek. Razem z Remkiem oraz tata i ciocią poszliśmy na dwór poszaleć trochę na śniegu

Poźniej pobawiliśmy się w pokoiku razem z babcią i tak dzień dogiegł końca.... i poszłam spać.





27 styczeń- u dziadków
Zaraz po przedszkolu przyjechał po nas wujek Tomek z Lenką i pojechaliśmy do dziadków Waldków na obiad. Tatuś dojechał do nas zaraz po spotkaniu z klientem. U dziadków było super, mogłam pobawić się z Lenką i z Leonkiem równocześnie dziadzio włączał nam muzyczkę z resztą naszą ulubioną "bańkę łap" i "Gigi D`agastino "bla bla bla" tak szalejemy na tych piosnekach że rodzice płaczą ze śmiechu


28 styczeń- kino
W przedszkolu było super. Całą grupą poszliśmy na dwór lepić bałwana, śmiechu było co niemiara gdy bałwanek był już gotowy nazwaliśmy go Olaf Pani dała nam farby do malownia i kazdy mógł coś namalować  ;) 


zabawa była przednia a my byliśmy niesamowicie zgrani. Pani Ania zrobiła mnóstwo fajnych zdjęć które wrzuciła do folderu IV mama często tam zagląda stąd też wie co robimy każdego dnia

Po przyjściu z przedszkola czekał na mnie w domku Nikodem z Zuzią, pobawilismy się trochę, zjadłam obiad i poszlam z  mamą do kina na bajkę pt. Dzwoneczek i potwór z Nibylandii. Razem z nami, ciocia Kasia z Majką, wyjście było bardzo udane, po bajce poszłyśmy z mamami pochodzić po sklepach a później na pyszne lody do Sowy Fajny był ten dzisiejszy dzień


29 styczeń- wizyta mamy u lekarza
Po przedszkolu pojechałam z rodzicami do lekarza. Mama miała dzisiaj wizyte kontrolną. Dzidzia waży 1,5 kg i odwróciła się główką do dołu jeszcze 2 mc i ją zobaczę już się nie mogę doczekać. Często mówię mamie że ją kocham... często bywa tak że mówię np." mamo a wiesz kogo kocham najbardziej na świecie?... Alicję "  Często jak widzę w sklepie coś ładnego pytam "mamo kupimy Alicji?" Będę bardzo dobra siostrzyczką Po wizycie pojechalismy do dziadków Waldków bo zaprosili nas znowu na obiad ale nie siedzieliśmy długo ponieważ raz w tygodniu mama kładzie mnie wcześniej spac żebym była wyspana więc posiedziliśmy chwilkę i wróciliśmy do domku. U dziadków była też c.Agatka, w.Patryk i Leoś  



30 styczeń- wycieczka/ odwiedzinki
Dzisiaj w naszym przedszkolu odbyła się wycieczka do Teatru Lalek który znajduję się w Będzinie W sumie mogę powiedzieć że to była moja pierwsza wycieczka autokarowa w której brałam udział Bardzo mi się tam podobało  


Do przedszkola wróciliśmy na obiad a zaraz po obiedzie mama odebrała mnie z niego i pojechałyśmy w odwiedziny do c.Magdy, Nikosia i Zuzi. Spędziłyśmy tam całe piątkowe  popołudnie Rozmawiałam z Weroniczką na skype, wygłupiałam się z Nikosiem a do domu wróciłam bardzo zmęczona i zasnęłam w parę minut


31 styczeń- u dziadków
Sobotnie przedpołudnie spędziłam z rodzicami w domku. Po śniadanku wszyscy wzięlismy się za robotę a mianowicie sprzątnie mieszkania, fajnei się przy tym bawiłam, bardzo lubię sprzatać a najbardziej uwielbiam ścierać kurze  A jeszcze jak pronto mam w ręce to już w ogóle jestem w niebowzięta Po południu pojechaliśmy do dziadków Waldków na obiad, przyjechała tam też Lenka więc szalałyśmy ile tchu Całe sobotnie popołudnie spędziliśmy u nich


LUTY

1 luty- odwiedzinki
Przed południam poszłyśmy z mamą z c.Kasią i Majką do kościółka na mszę dla dzieci- fajnie było. Śpiewałyśmy kolędy których nauczyłyśmy się w przedszkolu, czasami śmiałyśmy się z niegrzecznego chłopczyka który biegał po kościele tam i z powrotem zaczepiając nas co jakiś czas. Po kościele poszłyśmy odprowadzić ciocię i Majkę do domu i wróciłyśmy do domu. Mama poszła gotować obiad i zrobić mi mój ukochany budyń a tata zabrał mnie na dwór i ulepiliśmy pięknego bałwanka. Mama podała nam przez okno kilka ciekawych rzeczy które mogliśmy wykorzystać podczas tworzenia śniegowego gościa  

Po południu poszliśmy w odwiedzinki do Maji. Cieszę się ze rodzice się polubili i świetnie się dogadują. Dzisiejsze spotkanie bardzo się udało, ja super grzecznie baiwłam się z Majką, przygotowywałyśmy przedstawienia na które zapraszani byli rodzice (do drugiego pokoju) i a my pięknie śpiewałyśmy i opowiadałyśmy bajki. Bardzo miło spędziliśmy niedzielne popołudnie


 
Stronę odwiedził już 54952 odwiedzający

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja