5 LUTY
MAM JUŻ 59 MIESIĘCY
5 luty- urodzinki c.Agatki
Dzisiaj swoje urodzinki obchodziła c.Agatka mało tego oprócz urodzin obchodziła tez imieniny tak jak babcia Agatka
Imprezy odbędą się dopiero w weekend ale o życzeniach oczywiście pamiętaliśmy
W osttanim czasie bardzo poodba mi się w przedszkolu
co prawda są teraz ferie i dużo mniej dzieci przychodzi do przedszkola ale njaważniejsze koleżanki są
jest to Maja, Roksana i Julia z którymi super się dogaduje i mamy poodbne zainteresowania. Lubimy kolorować, śpiewać i bawić się lalkami barbi
W okresie ferii mamy luźniejsze zajęcia i możemy codziennie przynosić do przedszkola swoją ulubioną zabawkę
Zdarza się że jak mama po mnie przychodzi proszę ją żeby mnie jeszcze zosatwiła i przyszła po mnie później
Naprawdę bardzo mi się w przedszkolu podoba 
7 luty- imieniny pradziadka Romka/ impreza imien. b.Agatki
Przed południem poszliśmy z życzeniami do pradziadka Romka bo dzisiaj obchodzil swoje imieniny, oczywiście zrobiliśmy mu niesamowitą niespodziankę i bardzo się ucieszył że pamiętaliśmy
(mama to chodzący kalendarz, zawsze pamięta o iminienach i urodzianach wszystkich dookoła).

Na obiad zaproszeni byliśmy do c.Ewy, ponieważ babcia Agatka 2 dni temu obchodziła imieniny i dziś wlaśnie z tej okazji odbył się rodzinny obiad. Wszystko było przepyszne
Bardzo miło spędziliśmy czas w gronie najbliższych 

8 luty- impreza urodzinowa cioci Agatki 
Przed połundniem pojechaliśmy do dziadków Waldków.
Ciocia Agatka zaprosiła nas na imprezę urodzinową, było nas trochę bo była też rodzina wujka Patryka, bardzo miło spędziliśmy czas
Szkoda że Lenka nie mogła przyjechać bo zabawa z nią jest najlepsza na świecie
niestety jest chora ma zapalenie oskrzeli i wujkowie przyjechali sami i tylko na chwilę. Z Leonkiem też lubię się bawić ale nasza zabawa wygląda nieco inaczej niż zabawa z Lenką
dodam jeszcze ze jak przyjechaliśmy Leonek spał a ja grzecznie pilnowałam go w pokoju kolorując rysunki.



Tak w ogóle bardzo się ucieszyłam bo mama znalazła w Radzionkowie kulig który jeździ prawie codzinnie i dzisiaj chciała zrobić mi niespodziankę i zabrać mnie na taki kulig, niebardzo wiedziałam co to w ogóle jest więc pokazała mi w internecie mnóstwo zdjęć z przeróżnych kuligów. Miałysmy jechać na Księżą Górę ale w nocy napadało mnóstwo śniegu i droga była nieprzejezdna a śnieg znajdujący się na drzewach łamał konary które z ogromną siłą spadaly na ziemie więc organizatorzy stwierdzili że jest niebezpiecznie i odwołali kulig w każdym bądź razie w tym tygodnu napewno kulig zaliczymy 
11 luty- pączusie
Wieczorem poszliśmy do c.Ewy tam spotkaliśmy się z resztą rodziny
Ciocia przygotowała wszystko do piezenia pączków więc jej wszycy pomagaliśmy ale była zabawa, ja bawiłam się oczywiście najlepiej 

12 luty- w bibliotece / z Majką
Dzisiejszy dzień był bardzo zwariowany
Rano w przedszkolu dowiedzieliśmy się że nasza grupa wybiera się na spacer a później do miejskiej biblioteki. Ucieszyliśmy się i zaraz po sniadanku ruszyliśmy w drogę.

W bibliotece było fajnie i bardzo ciekawie, wszyscy uważnie słuchaliśmy opowiadań p.Agnieszki

Ostatnio ciężko mi wrócić z przedszkola do domu
mogłabym tam siedzieć cały dzień bo bardzo mi się tam podoba i świetnie się bawię. Dziś poprosiłam mamę aby porozmawiała z c.Kasią żeby Maja mogła przyjść do mnie i pobawić się ze mną trochę dłużej. Majkę wzięłysmy z przedszkola i o 19 odprowadziłysmy do domku. Super się bawiłyśmy... z pokoju dobiegały tylko głosne śmiechy
to taka moja prawdziwa psiapsiółka 
13 luty- z Nikosiem i Lenką
Dzisiaj do przedszkola przyszedł po mnie z rodzicami, Nikoś. Ucieszyłam się bo dawno się nie wiedzieliśmy. Po zjedzeniu obiadu mogliśmy wariować i wygłupiać się ile tchu. Wieczorem dołączyła do nas Lenka z babcia Alinką i dziadkiem Waldkiem. Dziadkowie kupili nam kolorwanki i dużo słodyczy. Uwielbiam jak ktoś ans odiwedza albo my gdzieś jeździmy
za każdym razem, codziennie gdy wychodzę z przedszkola zadaje to samo pytanie...."kto dziś do nas przyjedzie?, albo gdzie my dziś jedziemy?" 
14 luty- z Lenką/ WALENTYNKI
Przed południme pojechałam z rodzicami na targ do Radzionkowa a później pojechaliśmy w odwiedziny do dziadka bo babcia była w pracy a dziadzio pilnował Lenki. Ale nie siedziliśmy w domu tylko pojechliśmy do pizzerii Azuro do Radzionkowa zrobiliśmy sobie takie walentynki 

Później rodzice z dziadkiem oglądali film a jak już babcia do nas dołączyła do oglądliśmy bajkę"Pigwinki" akurat wyświetlana jest w kinach (miałam jutro iść z tatusiem d kina właśnie na tę bajkę).
15 luty- spacer/ obiad rodzinny/ z Lenką i Leonkiem
Już wczoraj umówiliśmy się z dziadkami na spacer do Świerklańca, pogoda była przepiękna aż grzech było siedzieć w domu.A ile ludzi było w parku.Powygłupiałyśmy się na poszłyśmy zobaczyć z dziadkiem i tatusiem jezioro, mama z babcią usiały na ławce bo nie ukrywając mama jest juz prawie na ostatnich nogach i bolą ją plecy jak zadługo spaceruje, więc musi od czasu do czasu odpoczywać. Prosto z Świerklańca pojechaliśmy do Gliwic do dziadków na obiad. Tam spotkaliśmy się też z prabacią Martą i pradziadkiem Tadeuszem, dostałam od nch śliczna maskotkę - czerwone serduszko, a od b.Agatki naklejki które od razu wykorzystałam i ozdobiłam jej szybę w meblach- oczywiście za pozwoleniem dziadka Jacka 
19 luty- złe samopoczucie
Nie poszłam dzisiaj do przedszkola ponieważ w nocy pojawił się stan podgorączkowy i mama wolała zosatawić mnie w domu. Około godziny 16 mama pojechała na badanie brzuszka a ja zostałam z tatą w domu i ucieliśmy sobie małą drzemkę nie Dobrze że mama do nas zadzowniła i powiedziała tacie żeby zmierzył mi temperaturę bo okazało się że mam 39.4 ;( Więc zaczęłą się nerwówka bo przecież 2,5 roku temu przy temp. 39.2 wylądowłam w szpitalu przez drgawki gorączkowe. Leżałam w łóżku rozpalona i nieprzytomna, dlatego też rodzice długo nie czekając zadzwonili do lekarki Kowalskiej ale jak zwykle nie odbierała telefonu więc zadzwonili więc do dr. Kocuj i przyjechała na wizytę domową. Dostałam antybiotyk sumamed bo okazało się że mam zapalenie noso -gardła dlatego też nie było żadnych objawów takich jak katar i kaszel a co za tym idzie mama bardziej się denerwowała (sama temp. bez jakiegokolwiek bólu). Mama nie spała całą noc czuwała nade mną, robiła okłady, i trzymała rękę na pulsie.
20 luty- bez zmian
Temperatura rosła i spadała, rosła i spadała i tak w kółko. Dużo spałam i odpoczywałam i widać było że źle się czuję, biedne zaszklone oczka i byłam bez humoru. Jutro umówieni byliśmy z dziadkami Waldkami, wujkami i ciociami na imprezę urodzinową połączoną moją i mamy ale niestety mama musiałą dzisiaj wszytsko odwołać.
22 luty- urodziny i imieniny babci Marty
Dziś w końcu czułam się dobrze, humor dopisywał i wygladałam jak ręką odjął-bardzo dobrze
Dzisiaj swoje urodziny obchodziła prababcia Marta i z tej właśnie okazji zaproszeni byliśmy na rodzinny obiad do c.Ewy. Niestety ja z mamą zosatałam w domku a tata poszedł sam, ale przywiózł nam te wszystkie pyszności do domu
za nim wszyscy zasiedli do stołu 
23 luty- wizyta kontrolna w przychodni
Poszłam z mamą na wizytę kotrolnądo przychodni, taaam jak zwykle mnóstwo kaszlących dzieci- strach się nie bać bo żadnych izolatek, wszyscy w jednym pomieszczeniu w którym temp dochodziła chyba do 23 oC. Obłęd to mało powiedziane. Na szczęście po jakimś czasie podeszła do nas pielęgniarka i zgłosiła że mama jest w zaawansowanej ciąży i szybciutko zostałysmy przyjęte. Co prawda do domu wracałyśmy na piechotę bo w jedną stronę przywiózł nas tata natomiast z powrotem mama chciała żebym ten kawałek drogi się przewietrzyła. Nie był to chyba najlepszy pomysł bo popołudniu znowu pojawiła się temp. dobrze że lekarka postanowiła przedłuzyć antybiotyk o jeszcze 4 dawki mimo iz mama pytała czy jest to jeszcze konieczne bo efekty widać było gołym okiem. Temperatura rosła i spaała, rosła i spadała ale nie mozna było jej zbić poniżej 37.7 Mama miała już wszystkiego dość, widac było na jej twarzy zmęczenie (mało co spała przez te 3 noce) i pobolewał ją brzuch ze stresu ;( biedna zamartwiała się bo objawów jak nie było tak nie było, ani kaszlu ani kataru. Pierwsze trzy dni myślała że będzie to 3dniówka ale nie wystąpiła żadna wysypka więc czekalismy co będzie dalej. Najlepsze że zadzowniła ciocia Madzia że Nikoś ma 39.2 i mama Maji że Majką ma temp bez żadnuch objawów. Chyba jakiś wirus panuje. U Nikosia okazało się że ma anginę a Majką hmmm sama temp i złe samopoczucie. Rodzice zastanawiali się czy załapałam coś w przychodni czy podczas spaceru do odmu mnie przewiało.
24 luty- nareszcie!
Nareszcie antybiotyk zaczął działać, kiedyś dr. Kowalska powiedziała nam że gdy choroba wychodzi z organizmu to dziecko zalewa zimny pot i wtedy obniża się się temp. i tak było dzisiaj. Zasnęłam u rodziców i gdy tata mnie przenosił zauważył że jestem zimna, że mam mokrą koszulkę i wtedy właśnie przyponiał dobie słowa lekarki. I faktycznie miał rację... 
25 luty- urodzinki mamusi

Zrobiłam mamię najpiękniejszy prezent jaki mogłam zrobic
wyzdrowiałam
Tatuś też zrobił jej piękną niespodziankę, kupił mamie bardzo dobry aparat fotograficzny
mama bardzo się ucieszyła bo jakiś czas temu mówiła że musi sobie zacząć odkładać pieniążki

Przed połduniem wpadł dziadek Waldek (babcia preziebiona, co chwile łapie coś od Leonka) a po południu babcia Agata z dziadkiem Jackiem oraz babcia Marta i dziadek Tadeusz. Miło spędziliśmy czas 
MARZEC
1 marzec- impreza urodzinowa
Dzisiaj odbyła się impreza urodzinowa moja i mamusi. Babcia Agatka, babcia Marta i ciocia Ewa pomgły nam w przygotowaniu pysznego, rodzinnego obiadu. Miło spędzilismy czas w gronie najbliższych 
4 marzec- w domku
Te parę dni spędziłam z mamą w domu ponieważ nie chciała puszczać mnie do przedszkola ale obiecała że pójdę w swoje urodzinki do przedszkola z cukierkami
Poszłam z mamą do sklepu wybrałam sobie 3 rodzaje cukierów oczywiście nie wzięłam żadnych landrynek bo to niebiezpieczne
Wieczorem mama naszykowała mi do przedszkola najpiękniejszą i najnowszą sukienkę tak żebym wygladała jak prawdziwa księżniczka. Nie mogłam doczekać się następnego dnia i swoich urodzinek.